Prawie sto zrealizowanych misji, niemal 900 godzin spędzonych przez pilotów w powietrzu – to bilans pierwszych dni ćwiczeń NATO Tiger Meet 2018. – Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas, ale już teraz można powiedzieć, że polskie lotnictwo wraca na właściwy poziom – mówił dziś w Poznaniu gen. dyw. pil. Jan Śliwka, zastępca dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych.
Powietrze przeszył huk silników i ustawione w rzędzie samoloty kolejno zaczęły wytaczać się na pas startowy, by po chwili jeden po drugim wzbić się w niebo. Najpierw szwajcarskie Hornety, po nich Rafale z Francji, dalej Eurofightery z Niemiec i tak aż po polskie F-16 i Gripeny z Czech – w sumie prawie 70 maszyn. Wszystko obserwowały dziesiątki dziennikarzy i tysiące spotterów z całej Europy, którzy mieli dziś okazję podejrzeć, jak trenują piloci podczas NATO Tiger Meet 2018. Jedno z najbardziej prestiżowych ćwiczeń lotniczych świata po raz pierwszy zorganizowane zostało w Polsce. Gospodarzem tegorocznej edycji jest 31 Baza Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu.
– Jak do tej pory wszystko idzie po naszej myśli – mówił dziś gen. dyw. pil. Jan Śliwka, zastępca dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych. – Pogoda nam sprzyja. Jeśli zsumujemy godziny, które w ciągu pięciu dni spędzili w powietrzu poszczególni piloci, wyjdzie nam ich prawie 900. W tym czasie zrealizowali oni łącznie blisko 100 misji – wylicza gen. Śliwka. Każdego ranka samoloty startują, by wziąć udział w połączonych misjach COMAO. Zgodnie ze scenariuszem mają one charakter zarówno defensywny, jak i ofensywny. Celem pierwszych jest odparcie ataku nieprzyjaciela na nasze terytorium, drugie wiążą się z pomocą napadniętemu państwu. Jeden wariant mówi o członku NATO, drugi o kraju spoza Sojuszu. Popołudniami ćwiczący realizują drobniejsze, treningowe misje Shadow Wave. Samoloty operują w przestrzeni powietrznej na północy i wschodzie kraju. – Obszar, na którym ćwiczą, zmienia się podczas każdej z misji – zaznacza gen. Śliwka.
Podczas NATO Tiger Meet piloci samolotów toczą symulowane pojedynki powietrzne bądź też udzielają wsparcia siłom lądowym, załogi śmigłowców z kolei realizują m.in. zadania polegające na odnalezieniu i ewakuacji lotników, którzy zostali zestrzeleni nad terytorium nieprzyjaciela. W ćwiczeniu, poza lotnikami, biorą udział m.in. żołnierze 4 i 8 Pułku Przeciwlotniczego, 11 Dywizji Kawalerii Pancernej czy GROM-u. – Jednostki obrony przeciwlotniczej rozmieszczone zostały nie tylko na poligonach. Chodzi o to, by ich obecność była zaskoczeniem dla pilotów – tłumaczy gen. pil. Śliwka.
NATO Tiger Meet to potężne wyzwanie również dla kontrolerów ruchu. – Państwo widzieliście na lotnisku ustawione w rzędzie, pięknie prezentujące się samoloty, które następnie jeden po drugim przez godzinę wzbijały się w powietrze. Żeby tak się stało, ogromną pracę musi wykonać kontrola ruchu lotniczego, specjaliści odpowiedzialni za łączność, za logistykę – mówi gen. bryg. pil. Jacek Pszczoła, dowódca 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego. – Do NATO Tiger Meet przygotowywaliśmy się przez cztery lata – podkreśla.
Fakt, że Polska stała się gospodarzem ćwiczeń, to nie tylko kwestia prestiżu. – W świat poszedł sygnał, że nasz kraj potrafi skutecznie współdziałać z sojusznikami. I że oni, gdyby źle się działo, są gotowi przyjść nam z pomocą – podkreśla gen. Śliwka. A dowódca 2 Skrzydła dodaje, że to również doskonała szkoła dla młodych pilotów. – Mamy nowe pokolenie lotników, których musimy odpowiednio wyszkolić. A udział w takich ćwiczeniach jak to stanowi ku temu niepowtarzalną okazję. Autorzy scenariuszy starali się, by misje były jak najtrudniejsze. Dzięki temu młodzi piloci nabierają pewności siebie, ale też dowiadują się, ile pracy przed nimi – podkreśla gen. Pszczoła. – Bo nam nie chodzi o to, by na briefingach i omówieniach misji poklepać się po plecach i rozejść. To czas, kiedy należy wytknąć pilotom błędy, by później one nie powtarzały się – dodaje.
NATO Tiger Meet to ćwiczenia organizowane od 1961 roku. Biorą w nich udział eskadry z tygrysim logo z państw członkowskich i partnerów Sojuszu Północnoatlantyckiego, które zrzeszone są w NATO Tiger Association. Ćwiczeniom towarzyszy szereg przedsięwzięć integracyjnych oraz imprez sportowych. Tygrysie stowarzyszenie skupia blisko 30 członków. Polskę reprezentuje w nim 6 Eskadra Lotnicza z Poznania, która dołączyła do organizacji w 2014 roku. Polscy lotnicy mają już na koncie tytuł Best Flying Squadron. Przyznawany on jest eskadrze najlepiej prezentującej się podczas NATO Tiger Meet. W tegorocznej edycji ćwiczenia bierze udział 1300 żołnierzy. Do Poznania przyleciały samoloty i śmigłowce 22 eskadr. Podczas misji współdziała z nimi natowski samolot dozoru radiolokacyjnego dalekiego zasięgu AWACS.
autor zdjęć: Michał Zieliński
komentarze