Przez ponad dwadzieścia lat służyłem w wojskach specjalnych, dowodziłem operatorami na misjach i kierowałem operacjami najwyższego ryzyka. Teraz nadszedł czas na nowe wyzwania. Będę budował ochotnicze pododdziały lekkiej piechoty – mówi płk Tomasz Białas, dowódca 13 Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Po ponad 20 latach służby w wojskach specjalnych zdecydował się Pan zmienić rodzaj sił zbrojnych na wojska obrony terytorialnej. Odszedł Pan z Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu, gdzie przez lata dowodził Pan zespołem bojowym i był szefem szkolenia. Tworzył Pan elitę sił zbrojnych, nie było Panu żal odchodzić od najlepszych?
Płk Tomasz Białas: Oczywiście, że było mi żal, bo w wojskach specjalnych spędziłem całą dotychczasową służbę. Ale doszedłem do wniosku, że w pewnym momencie, gdy bardzo długo wykonuje się te same zadania, można wpaść w rutynę. Oczywiście, każda nasza misja, czy pojedyncze zadanie różniło się w detalach, ale efekt końcowy był taki sam. Wojska obrony terytorialnej to dla mnie zupełnie coś nowego, zupełnie nowy pomysł na służbę wojskową. Ale to także możliwość, by model szkoleniowy, który wypracowaliśmy przez lata w wojskach specjalnych przenieść na grunt OT. Jako Jednostka Wojskowa Komandosów według tego modelu szkoliliśmy wojska sojusznicze, np. Chorwatów oraz pododdziały afgańskiej policji antyterrorystycznej. Mam więc doświadczenie, które teraz wykorzystam w szkoleniu naszej rodzimej formacji ochotniczej.
No ale to rozstanie ze specjalsami chyba nie jest łatwe. Ma Pan na sobie mundur WS i ciemnozielony beret specjalsów...
Fakt, sentyment pozostał. Ale noszenie beretu WS ma także inne znaczenie. Sama pani powiedziała, że WS to elita. Noszę beret specjalsów, bo razem z kolegami i podwładnymi, którymi miałem zaszczyt dowodzić w JWK, w boju i na ćwiczeniach zapracowaliśmy na jego markę. Chcę przez to powiedzieć, że WOT-u nie tworzą ludzie z przypadku, tylko ci, którzy mają kwalifikacje do tego, by tworzyć coś wartościowego w Wojsku Polskim.
No właśnie, WOT-u nie tworzą ludzie z przypadku... Dowódcą WOT-u jest gen. Wiesław Kukuła, były dowódca JWK, w sztabie DWOT kluczowe stanowiska zajmują byli specjalsi. Z wojskami specjalnymi związani są także dowódcy brygad OT w Krakowie, Łodzi, Gdańsku i Katowicach. Z czego Pana zdaniem to wynika? Czy specjalsi mają szczególnie przydatne umiejętności w budowaniu nowej formacji?
WOT stały się szansą na wykorzystanie potencjału, wiedzy i doświadczenia wielu oficerów i podoficerów. Ważne jest także to, że my – byli specjalsi – doskonale rozumiemy rolę lekkiej piechoty. Nasze doświadczenie wyniesione chociażby z misji pokazuje, że pododdziały partyzanckie, czyli też lekka piechota, mogą zmienić wynik prowadzonej operacji. W Afganistanie potężny potencjał natowski mierzył się z piechocińcami, a wyniki tych potyczek były różne.
W maju 2017 roku odbierał Pan akt mianowania na dowódcę 6 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej, w styczniu na dowódcę 13 Śląskiej Brygady OT. Skąd taka zmiana?
Gdy obejmowałem dowodzenie 6 Brygadą nie wiedzieliśmy jeszcze, że trzeci etap formowania WOT-u przyspieszy, a zatem że 13 Śląska BOT rozpocznie działanie w 2018 roku. Dowódca WOT-u, gen. bryg. Wiesław Kukuła zdecydował więc, że po niespełna roku zmienię stanowisko. Jest to związane z przekonaniem, że dowódcy brygad powinni być związani ze swoim miejscem służby. Ja pochodzę z województwa śląskiego, stąd też byłem naturalnym kandydatem na dowódcę tej brygady.
Porozmawiajmy o 13 Brygadzie OT. Na jakim etapie jest formowanie tej jednostki?
Tak naprawdę dopiero zaczynamy. Prowadzimy nabór do zawodowej służby wojskowej, by w maju ruszyć z naborem żołnierzy terytorialnej służby wojskowej. Tworzenie brygady zaplanowane jest na 2–3 lata. W pierwszej kolejności zbudujemy dowództwo i sztab brygady w Katowicach z jednoczesnym formowaniem batalionu piechoty lekkiej w Gliwicach oraz kompanie dowodzenia i logistyczną w Bytomiu, a w kolejnych dwóch latach zaczniemy kompletować kolejne bataliony.
Jednostka w Gliwicach powstanie jako pierwsza?
Tak, będziemy stacjonować w kompleksie wojskowym, gdzie swoją siedzibę ma m.in. 6 Batalion Powietrznodesantowy i jednostka AGAT. Wszyscy kandydaci ze Śląska, którzy zgłoszą się do służby w 13 Brygadzie w pierwszej kolejności trafią do gliwickiego batalionu, dopiero później – wraz z tworzeniem kolejnych pododdziałów – będą podporządkowani tym bliżej miejsca ich zamieszkania.
Gdzie będą pozostałe pododdziały „Trzynastej”?
Będziemy mieli bataliony w Kuźni Raciborskiej, Cieszynie i w okolicach Częstochowy. Docelowo w strukturach 13 BOT służyć ma około 3 tys. żołnierzy.
Nie obawia się Pan, że nie będzie zainteresowania służbą w WOT. Na Śląsku są jednostki specjalsów i spadochroniarzy – jest w czym wybierać.
Śląsk zawsze dawał armii bardzo dobrych żołnierzy. Jestem przekonany, że chętnych nam nie braknie. Obecnie mam zgłoszonych do służby ok. 2300 kandydatów. Wiem, że to dane mocno szacunkowe, ale mam nadzieję, że jak przedstawimy kalendarz szkoleń, to ta liczba bardzo nie spadnie.
Czyli jeśli ktoś jest zainteresowany służbą w 13 BOT, to teraz powinien złożyć dokumenty?
Tak, to moment, w którym trzeba zadać sobie pytanie, czy chcę służyć w armii i czy w październiku jestem gotowy, by wziąć udział w pierwszym szkoleniu WOT-u. Chętni powinni zgłosić się do wojskowych komend uzupełnień i złożyć deklarację. W maju zaprosimy kandydatów do batalionu w Gliwicach, gdzie będą mogli zapoznać się z miejscem służby, sprzętem i zadaniami WOT-u.
Pana dotychczasowe osiągnięcia w służbie mogą imponować. Dowódcy misji sił specjalnych ISAF uznali, że znacząco wpłynął Pan na zwiększenie tempa operacji w 2010 i 2011 roku w Afganistanie. Jest Pan także pierwszym żołnierzem polskich wojsk specjalnych, który został uhonorowany przez prezydenta USA medalem za chwalebną służbę – Meritorious Service Medal. Komandosi pod Pana dowództwem zlikwidowali w Afganistanie liczne składy broni i ładunków wybuchowych oraz zatrzymali najgroźniejszych przestępców. Wymieniać tak można długo, ale chciałam zapytać, czy nie będzie Panu brakowało tej adrenaliny, która z pewnością towarzyszyła służbie w JWK?
W WOT nie brakuje adrenaliny, bo obecnie mam znacznie większy zakres odpowiedzialności, niż kiedy służyłem w Lublińcu.
Zapytam inaczej. Służąc w Lublińcu odpowiadał Pan za życie komandosów, którzy szli do walki, tu będzie Pan uczył młode wojsko strzelania. Czy to nie marnowanie zdobytych umiejętności?
W Lublińcu nie odpowiadałem za szkolenie pojedynczego operatora, tak i teraz nie będę na punktach nauczania tłumaczył ludziom jak trzymać broń. Moim zadaniem jest zaplanowanie programu szkolenia i dobranie najlepszych instruktorów w taki sposób, by osiągnąć zamierzony efekt końcowy, czyli gotowość bojową. To nie jest utrata zdolności, a poszerzanie horyzontów. W moich rękach tworzy się zupełnie nowa jednostka.
Szkolenie w WOT jest standardowe dla wszystkich jednostek. Czym będzie się ono różniło w 13 Śląskiej Brygadzie?
Program rzeczywiście jest określony, pierwszy rok szkolenia to szkolenie indywidualne rozpoczynające się szkoleniem podstawowym lub wyrównawczym, w zależności czy kandydat był już kiedyś w wojsku czy nie. Kolejny rok to szkolenie specjalistyczne, a następny zgrywające. Pełny cykl zamyka się po trzech latach. Ponadto, w każdym roku planowane jest dwutygodniowe szkolenie zintegrowane na poligonie. Doświadczenia z wojsk specjalnych zamierzam wykorzystać np. podczas planowania szkoleń i kursów dodatkowych, np. z innymi rodzajami wojsk albo innymi służbami mundurowymi. Za przykład podam straż pożarną. Strażacy mogą nauczyć terytorialsów ratownictwa albo działania np. w rejonie zawalonych budynków. To może się np. przydać w sytuacji, gdy terytorialsi angażować się będą w działalność kryzysową. Oczywiście w szkoleniu zamierzam wykorzystywać także Mobilne Zespoły Szkoleniowe i wiedzę byłych specjalsów np. w zakresie kursów wspinaczki, przetrwania w wodach szybko płynących, medycznym. Chciałbym także, by żołnierze 13 BOT współpracowali z 6 Brygadą i jednostkami specjalnymi. Może nie od razu będziemy partnerami w szkoleniu, ale już po trzech latach nie będzie z tym problemu.
Ciągle mówimy o szkoleniu terytorialsów, nie specjalsów?
Oczywiście! Nie zamierzam zrobić z tych żołnierzy specjalsów, ale będę pilnował, by szkolenie było na bardzo wysokim poziomie. Chcę, by w przyszłości żołnierz 13 BOT był zadowolony ze szkolenia, a może kiedyś zechce zostać żołnierzem zawodowym – może nawet wojsk specjalnych.
Czy pododdziały 13 BOT będą w jakiś sposób profilowane?
Docelowo tak. Chciałbym, aby kompanie miały unikatowe zdolności. Np. w Cieszynie żołnierze z jednej kompanii będą się szkolić z działania w górach. Kompanie z Gliwic i Częstochowy będą się uczyć walki w mieście. Ale będą także pododdziały przygotowywane do działania w środowisku wodnym. Ale takie specjalistyczne szkolenie rozpocznie się w drugim roku szkolenia.
Co Pana zdaniem jest największą siłą lekkiej piechoty? Co było mocną stroną np. przeciwnika wojsk ISAF w Afganistanie?
Kluczowa jest znajomość terenu oraz sieć informacyjna. Afganistan nauczył nas, że znajomość dróg, wzniesień, ważniejszych punktów jest kluczowa i daje przewagę w walce. Ważne jest także to, że działając w swoim środowisku doskonale zna się ludzi.
Odnosząc to do WOT mogę powiedzieć, że terytorialność WOT-u jest siłą. Ludzie służący w pododdziałach w swoich miejscach zamieszkania nie dość, że będą doskonale orientować się w swoim otoczeniu, to jeszcze będą się dobrze znać. Gdyby więc przeciwnik wysłał na nasz teren swoje grupy rozpoznawcze lub dywersyjne, będziemy mogli je szybko wykryć i zdemaskować. Warunkiem skutecznego działania jednostek specjalnych jest zachowanie skrytości, wykrycie jest jednoznaczne z porażką.
Płk Tomasz Białas ma 45 lat. Przez całą dotychczasową służbę wojskową związany był z wojskami specjalnymi. Był m.in. dowódcą zespołu bojowego w Jednostce Wojskowej Komandosów i szefem szkolenia JWK. Wielokrotnie służył na misjach w Iraku i Afganistanie.
Za służbę był nagradzany, m.in. od prezydenta USA otrzymał medal za chwalebną służbę – Meritorious Service Medal. Pod jego dowództwem w Afganistanie żołnierze Task Force 50 mieli najwięcej osiągnięć bojowych: likwidowali składy amunicji i materiałów wybuchowych terorrystów i zatrzymali kluczowych przestępców tzw. JPEL (z połączonej listy priorytetowych celów, czyli Join Priority Effects List).
autor zdjęć: WOT
komentarze