Trzy sekcje rozminowania z 5 Kresowego Batalionu Saperów rozpoczną w czerwcu misję w Afganistanie. Pierwszy sprawdzian przed wyjazdem żołnierze mają już za sobą. Musieli udowodnić, że potrafią wykryć zamaskowany ładunek wybuchowy, znają metody konstruowania i detonowania min pułapek przez terrorystów, a nawet, że – w razie potrzeby – mogą zastąpić obsługę granatnika.
Sprawdzian z wiedzy minerskiej zorganizowano w jednostce w Krośnie Odrzańskim. Saperzy, którzy go zdadzą, zostaną włączeni w skład przygotowujących się do misji plutonów ochrony, jeden z 17 Brygady Zmechanizowanej, dwa – z 34 Brygady Kawalerii Pancernej.
– Najbardziej skrupulatnie sprawdzaliśmy, czy członkowie sekcji znają zasady Counter-IED, czyli przeciwdziałania atakom z użyciem improwizowanych urządzeń wybuchowych – mówi mjr Krzysztof Wojtas, zastępca dowódcy – szef sztabu 5 Batalionu Saperów.
Czujne wąsy
Jedno z zadań przygotowanych dla żołnierzy brzmiało: przeprowadzić procedurę 5/25. Chodzi o sprawdzenie miejsca w strefie niebezpiecznej, w którym zatrzyma się wojskowy pojazd. Taką kontrolę saperską wykonuje się według ustalonych zasad, zaczynając od miejsc pod pojazdem z sukcesywnym rozszerzaniem strefy sprawdzania do 5 metrów wokół wozu, następnie 25 metrów dookoła miejsca zatrzymania.
Żołnierze musieli udowodnić, że potrafią wykryć w strefie zdarzenia dobrze zamaskowany ładunek wybuchowy i wdrożyć niezbędną w tej sytuacji procedurę 4C. Polega ona m.in. na rozpoznaniu rodzaju ładunku, poinformowaniu przełożonych o znalezisku i zabezpieczeniu okolicy, aby ewentualna detonacja nie wyrządziła nikomu krzywdy.
To podstawowe zadania saperów na misji. Podczas patrolu to właśnie minerzy pieszo torują drogę kolegom. Dwaj z nich, idąc po obu stronach drogi, wypatrują podejrzanych pakunków, anten radiowych detonatorów, kabli wyprowadzających elementy zapalników poza zasięg zagłuszarek zamontowanych na transporterach. Takie działanie nazywa się w żołnierskim żargonie wystawianiem wąsów. Żołnierze w ten sposób sprawdzają nie tylko trasę, lecz także jej pobocze, mosty i przepusty. Są narażeni na bezpośredni ostrzał i ryzyko, że ulokowany w pobliżu ładunek wybuchowy zostanie zdalnie zdetonowany przez terrorystów.
– Mamy świadomość zagrożenia. Dlatego w składzie mojego zespołu są ludzie doświadczeni, którzy byli uczestnikami wielu misji zagranicznych – mówi st. sierż. Tomasz Tatara, dowódca sekcji rozminowania, która wejdzie w skład plutonu ochrony z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej.
Nie tylko zdolności saperskie
Podczas certyfikacji sprawdzano także wiedzę żołnierzy o nowych metodach budowy ładunków przez afgańskich terrorystów, sposobach ich podkładania i detonowania. Informacje na ten temat saperzy na bieżąco otrzymują od kolegów przebywających na misji.
Żołnierze musieli się wykazać również umiejętnością udzielania pierwszej pomocy, maskowania, nawiązywania łączności, działania w terenie skażonym.
Poza trzema czteroosobowymi zespołami w certyfikacji wzięło udział dodatkowo trzech saperów, którzy w razie potrzeby będą pełnić rolę zmienników. Sekcja st. sierż. Tomasza Tatary z zadaniami poradziła sobie dobrze – żołnierze dostali czwórkę z plusem.
Służba sapera na misji nie kończy się jednak na umiejętnościach minerskich. Podkomendni st. sierż. Tatary przeszli m.in. kurs obsługi granatnika Mk 19, mogą też w razie potrzeby pełnić funkcję tzw. gunera – celowniczego obsługującego wielkokalibrowy karabin maszynowy w wieżyczce transportera.
Saperzy z Krosna Odrzańskiego nadal będą ćwiczyć wojskowe umiejętności, tym razem już szkoląc się przed wyjazdem do Afganistanu w ramach plutonów ochrony.
W czerwcu żołnierze wyjadą do Afganistanu razem z VIII zmianą Polskiego Kontyngentu Wojskowego. NATO-wska misja „Resolute Support” ma charakter doradczo-szkoleniowy.
autor zdjęć: szer. Katarzyna Pac-Nowak
komentarze