„Agrykola” tak nazywa się program szkolenia oficerów terytorialnej służby wojskowej prowadzony na dwóch wojskowych uczelniach. Metodyka dowodzenia, taktyka, strzelanie, topografia, rozpoznanie i łączność – tego między innymi będą uczyć się terytorialsi podczas trzynastomiesięcznego kursu. 96 szeregowych rozpoczęło już naukę, po końcowych egzaminach awansują na stopień podporucznika.
– W strukturze WOT-u, w ramach terytorialnej służby wojskowej, mamy etaty dla szeregowych, podoficerów i oficerów. Jednak aby zasilić korpus oficerów TSW, niezbędne są studia na wojskowej uczelni – mówi gen. bryg. Wiesław Kukuła, dowódca wojsk obrony terytorialnej.
Dlatego Dowództwo Wojsk Obrony Terytorialnej i eksperci z Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wyższego MON opracowali program „Agrykola”. Nazwa projektu nawiązuje do szkoły podchorążych rezerwy piechoty „Agrikola”, założonej w 1941 roku przez Kedyw Komendy Głównej AK.
– Program został zaakceptowany przez ministra obrony narodowej, dlatego już w listopadzie uruchomiliśmy kurs oficerski TSW – dodaje dowódca WOT-u.
Z szeregowego na podporucznika
Zgodnie z decyzją MON, kandydaci na oficerów TSW muszą spełniać kilka wymogów. Przede wszystkim muszą być żołnierzami WOT-u, którzy złożyli przysięgę wojskową i odbyli 16-dniowe szkolenie. Powinni także legitymować się cywilnym wykształceniem wyższym II stopnia (lub być w trakcie studiów magisterskich).
Pierwszy kurs oficerski rozpoczęło 96 żołnierzy. Terytorialsi uczą się w Akademii Wojsk Lądowych i Wojskowej Akademii Technicznej. Zgodnie z koncepcją DWOT kurs jest podzielony na cztery etapy i będzie trwać 13 miesięcy. Podchorążowie na zajęciach spędzą około 600 godzin, będą się kształcić w uczelniach, centrach szkolenia i jednostkach WOT-u.
– Na pierwszym etapie nauki kandydaci na oficerów przechodzą miesięczne szkolenie z zakresu dowodzenia sekcją na uczelni wojskowej – mówi ppłk Marek Pietrzak, rzecznik prasowy DWOT. – Dwa kolejne etapy, które w sumie trwają 11 miesięcy będą prowadzone w systemie niestacjonarnym. Oznacza to, że szkolenie będzie się odbywało w dwa weekendy w miesiącu – dodaje rzecznik. Ostatnia, czwarta część kursu oficerskiego będzie trwała dwa tygodnie i odbędzie się wyłącznie na uczelniach wojskowych. Na koniec kandydaci muszą zdać egzamin na oficera, a potem jako podporucznicy zostaną wyznaczeni na stanowiska dowódców plutonów w ramach terytorialnej służby wojskowej.
Od metodyki do strzelań
W Wojskowej Akademii Technicznej kurs oficerski rozpoczęło 36 podchorążych, którzy kształcą się w trzech specjalnościach: łączności, saperskiej i ogólnowojskowej. – W pierwszym miesiącu podchorążowie uczyli się m.in. przywództwa, dowodzenia, komunikacji społecznej, taktyki, rozpoznania i obrony przeciwlotniczej – wymienia Ewa Jankiewicz, rzecznik WAT-u. – Dopiero na drugim etapie kursu będą zdobywać wiedzę specjalistyczną – dodaje.
Podobnie program ułożono w Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu. – Na kurs oficerski po raz pierwszy przyjęliśmy szeregowych TSW. Na początek jako podchorążowie będą szykować się do dowodzenia sekcją. Z każdym następnym tygodniem będą zdobywać nowe umiejętności, aż przygotują się do roli dowódców plutonów – mówi kpt. Marcin Jasnowski, rzecznik prasowy Akademii Wojsk Lądowych. I dodaje: – U nas podchorążowie uczą się w dwóch specjalnościach: rozpoznanie ogólnowojskowe oraz pancerno-zmechanizowanej.
Wśród 60 podchorążych WOT-u naukę we Wrocławiu rozpoczęło aż 11 kobiet. Najstarszy z terytorialsów ma 46 lat, a najmłodszy 24. – Są bardzo zmotywowani. Radzą sobie z dyscypliną wojskową i nauką – zapewnia por. Kamil Szewczyk, dowódca kompanii szkolnej z AWL-u. Oficer wyjaśnia, że program jest bardzo napięty. Każdego dnia podchorążowie mają zajęcia od 8.00 rano do późnych godzin popołudniowych lub wieczornych. – Uczymy ich wojskowej topografii, strzelania, taktyki wojsk obrony terytorialnej, a także wojskowych regulaminów – mówi por. Szewczyk. – Ale to nie jest wiedza elementarna. Rozwijamy to, czego dowiedzieli się wcześniej podczas szkoleń WOT-u. Uczymy na przykład metodyki, by w przyszłości już jako dowódcy plutonów wiedzieli, jak poprowadzić zajęcia – dodaje.
Przyszli oficerowie TSW
W gronie kandydatów na oficerów są m.in. przedsiębiorcy, nauczyciele, pracownicy jednostek samorządowych. Jednym z kursantów jest szer. pchor. Maciej Szeremeta z Przemyśla. Ma 36 lat, skończył studia prawnicze i podyplomowe na Akademii Sztuki Wojennej. – Na co dzień pracuję w urzędzie miejskim w Przemyślu. Jestem pełnomocnikiem prezydenta miasta do spraw obrony terytorialnej – opowiada o sobie. – Pochodzę z miasta przygranicznego. Dla mieszkańców Podkarpacia obrona wschodniej flanki jest bardzo ważna, bo tu inaczej odczuwa się potencjalne zagrożenie zza wschodniej granicy. To co się wydarzyło na Ukrainie spowodowało, że wiele osób postanowiło wstąpić w szeregi sił zbrojnych, by w przyszłości bronić naszego kraju – dodaje. Szesnaście lat temu był na służbie kandydackiej w Straży Granicznej. Kiedy dowiedział się o utworzeniu nowego rodzaju sił zbrojnych postanowił ponownie założyć mundur. Żołnierzem TSW został w lipcu 2017 roku i dołączył do 34 Batalionu Lekkiej Piechoty w Jarosławiu. – Cieszę się, że dostałem się na kurs oficerski. Dzięki służbie sprzed lat nie mam problemu z dyscypliną i wypełnianiem rozkazów. Tu we Wrocławiu mamy bardzo intensywne szkolenie, jest i teoria, i praktyka. Odbyły się też bardzo ciekawe zajęcia z taktyki WOT-u, które poprowadzili byli żołnierze wojsk specjalnych – opowiada Szeremeta.
Kolejny nabór na kurs oficerski TSW rozpocznie się w marcu 2018 roku. Dowództwo WOT informuje, że w przyszłym roku szansę na zdobycie gwiazdek oficerskich otrzyma ponad 280 terytorialsów.
autor zdjęć: WOT
komentarze