Od wojów Mieszka I, przez chorągwie husarskie, legionistów, zdobywców Monte Cassino, aż po oddziały żołnierzy wyklętych – nawet 3 tys. entuzjastów wojska odtwarzających historyczne pododdziały przemaszeruje ulicami Warszawy 15 sierpnia. Rekonstruktorzy uczczą 100. rocznicę odzyskania przez nasz kraj niepodległości. Zapisy do udziału w paradzie już trwają.
– Chcemy pokazać ponad tysiącletnie dzieje polskiego oręża, a także dorobek stowarzyszeń, które upamiętniają tę historię – mówi Arkadiusz Czartoryski, poseł PiS, pomysłodawca defilady i przewodniczący społecznego komitetu przygotowującego ją. Poseł jest rekonstruktorem oddziałów z okresu Księstwa Warszawskiego.
Parada w dniu Święta Wojska Polskiego przygotowywana jest wspólnie z Ministerstwem Obrony Narodowej. W resorcie został powołany zespół organizacyjny złożony m.in. z pracowników MON i przedstawicieli środowisk rekonstruktorskich. – Taki historyczny przemarsz to wspaniała społeczna inicjatywa, a widowisko wzbudzi ogromne zainteresowanie widzów – uważa Waldemar Zubek, dyrektor Biura do Spraw Proobronnych MON, przewodniczący zespołu.
Od Mieszka do Łupaszki
Do udziału w paradzie zaproszono organizacje i stowarzyszenia, które posiadają wyposażenie i mundury nawiązujące do historii polskiej wojskowości. Przewidziano udział oddziałów konnych oraz historycznych pojazdów i uzbrojenia używanego przez wojska polskie na przestrzeni stuleci. Pojawił się nawet pomysł, aby w paradzie wzięły udział samoloty historyczne, zarówno te zabytkowe, jak i ich wierne repliki. – Idea jest ciekawa i warta rozważenia, musimy jednak sprawdzić, czy możliwa do realizacji – podkreśla Zubek.
Zgodnie z założeniami organizatorów maszerujący rekonstruktorzy będą podzieleni według epok, zaczynając od wojów Mieszka I, a kończąc na oddziałach żołnierzy wyklętych. Powstanie pięć głównych kolumn marszowych: wczesne średniowiecze, średniowiecze, XVII-XVIII wiek, XIX wiek, czyli okres powstań narodowych oraz XX wiek.
W paradzie, według szacunków, weźmie udział od 2,5 do 3 tys. osób oraz 500 koni. – To będzie największa taka defilada w historii Polski, zarówno pod względem liczby uczestników, jak i różnorodności reprezentowanych przez nich epok – mówi dyrektor Biura do Spraw Proobronnych.
Dodatkową atrakcją ma być miasteczko rekonstrukcyjne, które powstanie po zakończeniu defilady. Można w nim będzie z bliska obejrzeć sprzęt i uzbrojenie, przymierzyć zbroję, porozmawiać z rekonstruktorami i zrobić sobie z nimi zdjęcie.
Letnia parada
Dlaczego parada odbędzie się 15 sierpnia w Święto Wojska Polskiego a nie 11 listopada? – Wybraliśmy tę datę głównie z powodów logistycznych. Lato i dłuższe dni to lepszy czas na organizowanie tego rodzaju wydarzeń – mówi Czartoryski. – Ponadto temat defilady bardziej odnosi się do tradycji polskiego oręża, niż do samej daty 11 listopada – dodaje Zubek.
Dyrektor Biura do Spraw Proobronnych przypomina także, że tego samego dnia odbywa się defilada wojskowa. – Zastanawiamy się nad tym, aby obie zorganizować w jednym miejscu, żeby widzowie nie musieli się przemieszczać po Warszawie, wymaga to jednak zgrania wydarzeń niemal co do sekundy – tłumaczy dyrektor.
Powołany kilka miesięcy temu komitet organizacyjny defilady pracuje już nad przygotowaniem zakwaterowania, wyżywienia i pobytu rekonstruktorów, koni i sprzętu. Trwa także opracowywanie trasy przemarszu. Ponieważ Al. Ujazdowskie, na których przez ostatnie lata odbywała się wojskowa defilada, są zbyt wąskie na tak wielkie widowisko, pod uwagę brana jest Wisłostrada. – Ulica jest szersza, więc łatwiej pomieści kolumny marszowe, wzdłuż drogi jest więcej miejsca dla widzów, a na nadwiślańskich błoniach będzie można zorganizować historyczne obozowisko – mówi Waldemar Zubek.
Obecnie trwa też rekrutacja chętnych do udziału w defiladzie. – Rekonstruktorzy mogą zgłaszać się do koordynatorów zajmujących się poszczególnymi epokami – podkreśla Czartoryski. Szczegółowe informacje dotyczące naboru znajdziemy na facebookowym profilu „Defilada 2018”.
autor zdjęć: Grzegorz Jakubowski / KPRP
komentarze