Najpierw poszukiwania na Bałtyku ćwiczebnych min, później testowe strzelania z armaty i wielkokalibrowych karabinów maszynowych. To kolejne etapy państwowych badań kwalifikacyjnych, które przechodzi ORP „Kormoran”. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nowoczesny niszczyciel min zostanie przekazany marynarce wojennej, a potem wprowadzony do służby.
Budowany w polskiej stoczni ORP „Kormoran” ma już za sobą próby stoczniowe i morskie. – Okręt okazał się w pełni sprawny. W każdej chwili możemy go przekazać marynarce – deklarował w połowie kwietnia Bartłomiej Pomierski, obecny wiceprezes Stoczni Remontowa Shipbuilding w Gdańsku. Zanim to jednak nastąpi, jednostka musi przejść państwowe badania kwalifikacyjne. Innymi słowy: egzamin pod okiem delegowanych przez armię ekspertów. – W skład komisji kwalifikacyjnych wchodzą specjaliści reprezentujący gestorów poszczególnych systemów okrętowych, czyli sprzętu wojskowego, w który został wyposażony okręt. Wywodzą się oni z wielu instytucji i komórek organizacyjnych MON – informuje ppłk Robert Wincencik, rzecznik Inspektoratu Uzbrojenia.
Badania rozpoczęły się 19 czerwca od etapu portowego. Niedawno ORP „Kormoran” zaczął wychodzić na morze. Za pracę okrętu odpowiadają fachowcy wyznaczeni przez stocznię i producentów poszczególnych urządzeń. Coraz częściej jednak są oni wspomagani przez przedstawicieli marynarki wojennej. Bez nich nie można by przeprowadzić stawiania min, czy strzelań. A przecież te testy mają raz jeszcze dać odpowiedź na pytanie, czy wszystkie systemy okrętowe działają prawidłowo. – W tej chwili koncentrujemy się na sprawdzeniu systemów broni podwodnej – mówi kmdr por. Piotr Sikora, dowódca 13 Dywizjonu Trałowców, w którym będzie służył ORP „Kormoran”. To właśnie ta jednostka skierowała kilku marynarzy do składu komisji. Poza tym „trzynasty” aktywnie wspomaga badania. – Na morze wysyłamy nasze okręty, które ściśle współpracują z „Kormoranem”. Do tej pory były to niszczyciel min ORP „Mewa” oraz trałowiec ORP „Śniardwy”. Opracowujemy scenariusze, które mają pokazać możliwości nowej jednostki – wyjaśnia kmdr por. Sikora.
Jak to wygląda w praktyce? – Najpierw na morzu zostały postawione miny, a nasi marynarze dokładnie określili ich pozycje. Wszystko po to, by potem porównać te dane ze wskazaniami systemów na „Kormoranie” – tłumaczy kmdr por. Sikora.
Testowany okręt prowadził poszukiwania za pomocą stacji podkilowej, pojazdu Double Eagle Mk III (przypomina sonar główny, tyle że porusza się przed jednostką albo obok niej; z pokładem łączy go światłowód, może schodzić na głębokość nawet 500 m), a także bezprzewodowego pojazdu Hugin (porusza się po wyznaczonej wcześniej trasie i rejestruje znajdujące się na dnie obiekty). Procedura została powtórzona kilkakrotnie. Ale to zaledwie jeden z elementów sprawdzianu. „Kormoran” nie tylko poszukiwał min, ale też sam pobierał je w punkcie bazowania na Helu, a potem stawiał na morzu – informuje kmdr por. Sikora.
Komisja weryfikuje też sprawność systemów na głównym stanowisku dowodzenia, działanie silników spalinowych i elektrycznego, pędniki (w tym celu między innymi rozpędza się okręt do maksymalnej prędkości), systemy łączności zewnętrznej i wewnętrznej. – Wkrótce zostaną przeprowadzone strzelania z armaty i wielkokalibrowych karabinów maszynowych, a także uzupełnianie zapasów paliwa na morzu – zapowiada kmdr por. Sikora. Przy drugim z testów „Kormoran” najpewniej będzie współpracował z okrętem dowodzenia ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”, który niedawno wrócił z misji na morzach Śródziemnym i Czarnym. Potem przyjdzie czas na holowanie przez inną jednostkę i sprawdzenie systemów obrony przed atakiem chemicznym. Słowem: lista jest bardzo długa. – Przewidujemy, że badania potrwają około dwóch miesięcy. Ale czas ten ze względu na warunki hydrometeorologiczne może ulec wydłużeniu – przyznaje ppłk Wincencik. Po pomyślnym przejściu testów, „Kormoran” zostanie przekazany armii. Później odbędzie się jeszcze uroczyste podniesienie bandery i okręt rozpocznie służbę.
Historia ORP „Kormoran” sięga 2013 roku. Wówczas to resort obrony podpisał umowę na budowę trzech nowoczesnych niszczycieli min. Projekt realizuje konsorcjum, na którego czele stoi gdańska stocznia Remontowa Shipbuilding. „Kormoran” to jednostka prototypowa. Okręt ma długość 58,5 m, szerokość przekraczającą 10 m i wyporność 830 t. Jego uzbrojenie stanowi 23-milimetrowa armata Wróbel II, która później zostanie zastąpiona przez armatę kalibru 35 mm, a także trzy wielkokalibrowe karabiny maszynowe 12,7 mm oraz trzy wyrzutnie rakiet GROM. Jednostka została wyposażona w system zarządzania walką SCOT-M. Do walki z minami posłużą sonary oraz cztery typy pojazdów podwodnych: Saab Double Eagle Mark III, Kongsberg Hugin, Morświn oraz Głuptaki w dwóch wersjach – inspekcyjnej i bojowej. Pojazdy pierwszego typu służą do identyfikacji niebezpiecznych znalezisk, drugiego zaś w razie potrzeby mogą się same zdetonować, unieszkodliwiając minę.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze