moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Medal Florence Nightingale dla polskiej pielęgniarki

Medal jest wyróżnieniem nie tylko dla mnie. To uznanie dla wszystkich pielęgniarek wojskowych, które służąc na misjach i opiekując się rannymi żołnierzami, wykonują bardzo ciężką pracę – mówi por. Anna Kaczmarczyk. Oficer otrzymała dziś medal Florence Nightingale, najważniejsze pielęgniarskie odznaczenie Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.

Medal Florence Nightingale, który ustanowiono w 1912 roku, jest uznawane za najbardziej prestiżowe odznaczenie pielęgniarskie na świecie. Jest Pani pierwszą od 10 lat Polką, której Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża przyznał ten medal. Spodziewała się Pani takiego wyróżnienia?

Por. Anna Kaczmarczyk: To było dla mnie ogromne zaskoczenie. Wiem, jaką rangę ma to odznaczenie, dlatego nigdy nawet nie marzyłam o tym, że je dostanę. W historii tego medalu otrzymały go tylko 102 Polki. Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek będzie mi dane dołączyć do grona takich sław pielęgniarstwa jak Zofia Szlenkierówna czy Anna Rydlówna. O prekursorce nowoczesnego pielęgniarstwa Florence Nightingale uczyłam się dużo na studiach pielęgniarskich, a dziś mogę nosić medal jej imienia. To niesamowite uczucie, jestem bardzo szczęśliwa.

Wiedziała Pani o nominacji?

Pół roku temu dowiedziałam się, że środowiska pielęgniarskie zaproponowały moją kandydaturę do wyróżnienia. Było mi bardzo miło. Wiedziałam, że osoby nominowane muszą spełnić wysokie wymagania i nie przypuszczałam, że mam szansę otrzymać ten medal.

Wtedy ta wiadomość wydała mi się tak nieprawdopodobna, że nawet się nad nią nie zastanawiałam. I niespodziewanie, 12 maja, kiedy obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki, odebrałam telefon z informacją, że Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża w Genewie przyznał mi, jako jedynej Polce, to najwyższe na świecie odznaczenie pielęgniarskie! To było ogromne zaskoczenie.

Medal Florence Nightingale przyznawany jest pielęgniarkom o wysokich kwalifikacjach zawodowych, które są członkami Czerwonego Krzyża. Można go otrzymać m.in. za wyjątkową odwagę, poświęcenie niepełnosprawnym, chorym, rannym i ofiarom wojen. I Pani takie zadania wykonywała służąc na misjach wojskowych.

Służyłam na XI zmianie PKW w Bośni i Hercegowinie oraz na V zmianie w Afganistanie. Za pierwszym razem, gdy wyjeżdżałam na misję, byłam młodym żołnierzem, z rocznym stażem, jedyną kobietą w kompani szturmowej 6 Brygady Powietrznodesantowej. Decyzja o wyjeździe na misję była trudna, bo byłam wówczas mamą dwójki małych dzieci. Ale ponieważ wyjeżdżała brygada, to zdecydowałam, że pojadę na misję z żołnierzami z mojej jednostki. W Bośni moja praca była dość spokojna. Do moich obowiązków należało m.in. szczepienie żołnierzy, opatrywanie poszkodowanych i pomoc medyczna w nagłych sytuacjach. Zajmowałam się również gospodarką leków i środków opatrunkowych. Poza tym prowadziłam nadzór sanitarno-epidemiologiczny nad żołnierzami w rejonie misji.

Kilka lat później wyjechała Pani do Afganistanu. Tam służba była o wiele bardziej wymagająca.

To była bardzo ciężka misja. Trudny klimat, specyficzne warunki i wszechobecne zagrożenie. Z jednej strony chęć niesienia pomocy, a z drugiej obawa o własne życie. Na tej zmianie kilku żołnierzy zginęło, wielu zostało rannych. W bazie często lądował śmigłowiec Medevac z rannymi na pokładzie. Do dziś przed oczami mam obrazy rannych ciał – czegoś takiego się nie zapomina. Mimo trudu tej misji, wiem, że dobrze zrobiłam wyjeżdżając pod Hindukusz. Czułam się tam potrzebna, pomagałam ludziom, razem z całym zespołem ratowaliśmy im zdrowie i życie.

A później, już w kraju, nadal opiekowała się Pani żołnierzami rannymi na misjach.

Tak. Po odejściu z 6 Brygady rozpoczęłam służbę w składzie Zespołu Ewakuacji Medycznej 8 Bazy Lotnictwa Transportowego. Na pokładzie C-295M, za pomocą zestawów do intensywnej opieki medycznej, razem z zespołem ewakuowaliśmy z kontyngentów rannych i poszkodowanych żołnierzy i pracowników wojska. To była ciężka praca, ale dająca ogromną satysfakcję, zwłaszcza, że zawsze byliśmy na czas.

Teraz pracuje Pani w Wojskowym Ośrodku Medycyny Prewencyjnej w Krakowie. Czy nie ciągnie Pani do kolejnych misji?

Jestem teraz kierownikiem punktu szczepień i wojskowym inspektorem sanitarnym. Bardzo tęsknię do pracy z pacjentem i medycyną ratunkową, bo ratownictwo to moja pasja. Chciałabym wyjechać na misję albo wrócić do Zespołu Ewakuacji Medycznej. Te zadania dawały mi wielką satysfakcję, poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Czułam, że właśnie w taki sposób mogę kontynuować dzieło, które zaczęłam w Afganistanie.

Poza pracą zawodową działa Pani społecznie.

Współpracuję z Polskim Czerwonym Krzyżem. W tym roku mamy zaplanowany cykl szkoleń z młodzieżą z klas o profilu wojskowym na temat międzynarodowego prawa humanitarnego oraz o respektowaniu praw człowieka w rejonie konfliktów zbrojnych, zwłaszcza tam, gdzie znajdują się polscy żołnierze. Współpracuję również z dwiema szkołami podstawowymi i gimnazjum, w których współorganizuję i uczestniczę w uroczystościach patriotycznych. Organizowałam także spotkanie młodzieży z prof. Wojciechem Narębskim, żołnierzem gen. Andersa, weterana spod Monte Cassino. W kilku szkołach w Krakowie uczestniczyłam w pokazach ratownictwa medycznego oraz w zajęciach z zasad udzielania pierwszej pomocy w nagłych wypadkach.

Czy medal Florence Nightingale jest motywacją do działania?

O tak! To nie tylko wyróżnienie, lecz także zobowiązanie do dalszej pracy, zwłaszcza nieustannej pracy nad sobą. To odznaczenie jest dla mnie szczególne, ale uważam, że jest to uznanie dla całego polskiego środowiska pielęgniarskiego. Zwłaszcza dla pielęgniarek wojskowych, które służąc na misjach i opiekując się rannymi żołnierzami, wykonują bardzo ciężką pracę. Na misjach służył i nadal służy doskonale wykwalifikowany personel pielęgniarski. Ja czuję się tylko przedstawicielką tego środowiska. Ale wiem jedno, jestem pielęgniarką w mundurze, żołnierzem. Jestem dumna z tego i nie wyobrażam sobie, że mogłabym wykonywać inny zawód.

Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: arch. prywatne

dodaj komentarz

komentarze


Jutrzenka swobody
 
Olympus in Paris
Od legionisty do oficera wywiadu
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Medycyna w wersji specjalnej
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Szef MON-u z wizytą u podhalańczyków
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Marynarka Wojenna świętuje
„Projekt Wojownik” wrócił do Giżycka
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
„Szczury Tobruku” atakują
Jak namierzyć drona?
Ostre słowa, mocne ciosy
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Czworonożny żandarm w Paryżu
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Saab 340 AEW rozpoczynają dyżury. Co potrafi „mały Awacs”?
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Szturmowanie okopów
Zmiana warty w PKW Liban
Wybiła godzina zemsty
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Cyfrowy pomnik pamięci
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Razem dla bezpieczeństwa Polski
1000 dni wojny i pomocy
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Karta dla rodzin wojskowych
Mamy BohaterONa!
O amunicji w Bratysławie
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
A Network of Drones
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Polskie „JAG” już działa
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Olimp w Paryżu
Modernizacja Marynarki Wojennej
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Dwa bataliony WOT-u przechodzą z brygady wielkopolskiej do lubuskiej
HIMARS-y dostarczone
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Miecznik na horyzoncie
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Walczą o miejsce na kursie Jata
Uczą się tworzyć gry historyczne
Wzlot, upadek i powrót
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO