moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Czym zastąpić Mi-24?

Od 2017 roku wojsko będzie stopniowo wycofywać ze służby wyprodukowane w ZSRR śmigłowce Mi-24. Powód? Zły stan techniczny i zużycie kluczowych podzespołów. MON zapowiedziało niedawno, że przetarg na nowe śmigłowce uderzeniowe dla polskiej armii zostanie ogłoszony w 2017 roku. Prezentujemy konstrukcje, które mogą zastąpić zwane „latającymi czołgami” Mi-24.

Opracowane na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych śmigłowce Mi-24, były w momencie powstania konstrukcją wyjątkową, żeby nie powiedzieć – rewolucyjną. W odróżnieniu bowiem od swoich szturmowych odpowiedników z Zachodu, jak amerykański AH-1 Cobra, przystosowano je nie tylko do wykonywania zadań związanych z osłoną maszyn transportowych i wspierania ogniowego sił lądowych. Mi-24 mogą również zabrać na pokład aż ośmiu żołnierzy, co pozwala im realizować również zadania desantowe.

Wiropłaty Mi-24, których łącznie wyprodukowano ponad 3 tysiące, trafiły do polskiej armii w 1978 roku. Otrzymaliśmy je wcześniej niż Niemiecka Republika Demokratyczna, kraj wydawałoby się ważniejszy z punktu widzenia interesów Moskwy. Obecnie w polskiej armii służy niespełna 30 sztuk Mi-24. Po czterdziestu latach służba śmigłowców, nazywanych przez polskich żołnierzy „latającymi czołgami”, nieuchronnie dobiega końca. Maszyny wymagają już tak głębokich i kosztownych remontów, a technologicznie już tak bardzo odstają od wymogów współczesnego pola walki, że od przyszłego roku stopniowo będą wycofywane z wojska.

Program dotyczący zakupu ich następców nosi kryptonim „Kruk”. Prezentujemy śmigłowce, które mają szansę zastąpić w polskiej armii Mi-24.

Następca Cobry

Produkowany przez amerykański koncern Bella śmigłowiec AH-1Z Viper to w prostej linii następca maszyny AH-1 Cobra, czyli pierwszego na świecie wiropłatu uderzeniowego. Viper powstał pod koniec lat dziewięćdziesiątych, a jego prototyp odbył pierwszy lot w grudniu 2000 roku. Wojskowe próby, testy, badania i certyfikacje trwały prawie 10 lat. Produkcja seryjna śmigłowca ruszyła dopiero w 2010 roku. Maszyny, które zamówił Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych, ważą nieco ponad 5,5 tony i napędzają je dwa silniki turbowałowe General Electric T700-GE-401C, o mocy 1340 kW każdy. Maksymalna prędkość, jaką osiąga Viper, to 370 kilometrów na godzinę. Podstawowym uzbrojeniem śmigłowca jest trzylufowe działko M197 o kalibrze 20 milimetrów oraz kierowane i niekierowane rakiety do zwalczania celów nie tylko lądowych i morskich, ale również powietrznych, czyli m.in. pociski AIM-9 Sidewinder.

Kolejny Apache

Opracowany w połowie lat siedemdziesiątych śmigłowiec AH-64 Apache, to obecnie podstawowy wiropłat uderzeniowy amerykańskiej armii. Maszyna produkowana przez amerykański koncern Boeinga w czterech wersjach: A, B, C i D (do służby weszły tylko modele A i D), nazywana jest przez żołnierzy „latającą kanonierką” lub „niszczycielem czołgów”. Apache na przestrzeni prawie czterdziestu lat użytkowania doczekał się kilku bardzo istotnych modyfikacji. Polskiej armii oferowana jest najnowsza wersja z linii D o nazwie AH-64E Guardian. Od swoich poprzedników różni się on przede wszystkim mocniejszym zespołem napędowym, składającym się z dwóch silników GE T700-701D, o mocy 1470 kW każdy. Pozwala to maszynie rozpędzić się do ponad 300 kilometrów na godzinę. Guardian wyposażony jest w nowoczesny, sieciocentryczny system dowodzenia i kierowania walką, który umożliwia jeszcze skuteczniejsze użycie uzbrojenia. Załoga śmigłowca ma do dyspozycji nie tylko kierowane pociski Hellfire (typu powietrze–ziemia), ale również rakiety AIM-92 Stinger (typu powietrze–powietrze), Hydry 70, czyli niekierowane 70-milimetrowe pociski powietrze–ziemia, oraz działko o kalibrze 30 mm.

Europejski drapieżnik

Eurocopter Tiger to śmigłowiec, który powstał w połowie lat osiemdziesiątych na zlecenie rządów Niemiec i Francji. Mimo iż jego prototyp swój pierwszy lot odbył w kwietniu 1991 roku, to potrzeba było aż dwunastu lat, aby maszyna weszła do służby we francuskiej armii. Wiropłat waży nieco ponad trzy tony i w oferowanej Polsce wersji HAD napędzany jest przez dwa silniki MTU Turbomeca Rolls-Royce MTR390, o mocy 1000 kW każdy. Dzięki nim może wznieść się na wysokość około 4 kilometrów i osiąga maksymalną prędkość ponad 290 kilometrów na godzinę. Producent deklaruje, że poza podstawowym uzbrojeniem, składającym się z działka o kalibrze 30 mm oraz niekierowanych pocisków powietrze–ziemia Hydra 70, śmigłowiec może być wyposażony w szerokie spektrum kierowanych rakiet przeciwpancernych i przeciwlotniczych, w tym w Spike, Hellfire, Mistral, HOT, Trigat czy Stinger.

Potomek Mangusty

Produkowany przez turecki koncern Turkish Aerospace Industries (TIA) śmigłowiec T129 ATAK, to najlżejszy z oferowanych obecnie polskiej armii wiropłatów. Maszyna, która jest licencyjną wersją włoskiej Agusty A129 Mangusta, waży zaledwie dwie i pół tony. Napędzają ją dwa silniki LHTEC CTS-800 4A, o mocy 1014 kW każdy, co pozwala osiągać prędkość maksymalną prawie 270 kilometrów na godzinę. Śmigłowiec, który wszedł do służby zaledwie dwa lata temu, może być uzbrojony w podobne systemy rakietowe jak europejski Tiger. W wersji przekazanej do uzbrojenia tureckiej armii poza 20-milimetrowym działkiem i niekierowanymi pociskami powietrze–ziemia o kalibrze 70 mm, wyposażono go w przeciwpancerne pociski kierowane typu Mizrak-U (turecki odpowiednik rakiet Hellfire II) oraz w amerykańskie pociski powietrze–powietrze Stinger.

Wybór

Ministerstwo Obrony Narodowej zapowiedziało niedawno, że przetarg na nowe śmigłowce uderzeniowe dla polskiej armii zostanie ogłoszony w 2017 roku. Wtedy okaże się, czy wystartują w nim przedstawione konstrukcje (dialog techniczny, w którym uczestniczyły wszystkie wymienione firmy, został już zakończony). Niewykluczone, że ku zaskoczeniu ekspertów, o polski kontrakt zawalczą producenci wiropłatów egzotycznych dla Europejczyków, jak chociażby śmigłowiec uderzeniowy z RPA o nazwie Denel Rooivalk, indyjski HAL Light Combat Helicopter lub chiński Changhe WZ-10.

Krzysztof Wilewski

autor zdjęć: st. chor. Waldemar Młynarczyk/ Zespół Reporterski DO RSZ Combat Camera

dodaj komentarz

komentarze

~Żmij
1483273800
W pierwszych minutach wojny istotną role odgrywa możliwość szybkiej dyslokacji czynnika militarnego. Czy jest w tej ofercie choćby jeden model , który wyląduje za stodołą z 2 kluczami do naprawy ?
96-69-5D-19
~Robert
1482963180
dla czego tutaj o kacapach wspominą?
8E-14-F0-1E
~ja
1482937800
Zakupimy jedną z proponowanych wersji ale... i tak będziemy później modernizować SOKOŁA do wersji GŁUSZEC bo tu możemy robić to jeszcze sami i taniej, a w nowych będziemy mogli je tylko uzbrajać i malować w nich kadłuby w ramach OFFSETU.
5A-11-30-5E
~Luke
1482926040
Naprawdę masz dwie opcje do Kruka. To jest AH-64E lub AH-1Z. Oba są fenomenalne helikopterów dobrze przetestowane w walkach. Te dwa ware sposób lepszą opcją, że tygrys, Mangusta lub T129, które są po prostu tańsze alternatywy z ogromnym metce, czym one są, ale powinno być. Więc osobiście wolałbym AH-1Z ale Ah-64E miał więcej możliwości i przyszłość rozwoju. Trzeba coś kupić, że Rosjanie będą narzekać.
89-B5-6E-3D
~Wojciech
1482916740
Dla naszych potrzeb, tylko Apache. Oczywiście część egzemplarzy z radarem long-bow. Tak jak mierzi mnie uległość Macierewicza w stosunku do Amerykanów i chęć zakupu różnych niepotrzebnych rzeczy od nich, tak tutaj nie ma dwóch zdań. Apache z Long-bowami zmuszą Rosjan, żeby się trochę lepiej zastanowić, czy opłaca się tutaj wchodzić.
CA-37-43-43

Poszukiwania szczątków rosyjskich dronów wstrzymane
Komisja Obrony za Bezpiecznym Bałtykiem
Koniec dzieciństwa
System identyfikacji i zwalczania dronów już w Polsce
Nie daj się zhakować
Niepokonani koszykarze Czarnej Dywizji
Sukces Polaka w biegu z marines
Odznaczenia za wzorową służbę
Terytorialsi najlepsi na trasach crossu
Zasiać strach w szeregach wroga
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Szansa na nowe życie
Starcie pancerniaków
Mundurowi z benefitami
Nowe sanitarki dla wojskowych medyków
Inwestycja w bezpieczeństwo
MiG-i-29 znów przechwyciły rosyjski samolot
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Wellington „Zosia” znad Bremy
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
Szef MON-u z wizytą we Włoszech
Marynarze mają nowe motorówki
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Prof. Ilnicki – lekarz żołnierskich dusz
Pięściarska uczta w Suwałkach
Marynarze podjęli wyzwanie
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
Arteterapia dla weteranów
Pomnik nieznanych bohaterów
Męska sprawa: profilaktyka
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Polski „Wiking” dla Danii
Szkolenia obronne tuż-tuż. Instruktorzy uczą się przekazywać wiedzę
Niespokojny poranek pilotów
Kolejny kontrakt Dezametu
Abolicja dla ochotników
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Brytyjczycy na wschodniej straży
Redakcja „Polski Zbrojnej” w szkole przetrwania
„Road Runner” w Libanie
Tomahawki dla Ukrainy? Pentagon mówi „tak”, Trump mówi „nie”
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Mity i manipulacje
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Rekordowe wyniki na torze łyżwiarskim
Standardy NATO w Siedlcach
Pancerniacy na „Lamparcie ‘25”
Grób Nieznanego Żołnierza – drogowskaz i zwierciadło
Kaman – domknięcie historii
Nowe zasady dla kobiet w armii
Sto lat Grobu Nieznanego Żołnierza
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Kircholm 1605
Sportowcy na poligonie
Rusza program „wGotowości”
Ukraina to największy zagraniczny klient polskiej zbrojeniówki
Nieznana strona Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO