Ledwie zakończył się „Wargacz ’16”, najważniejsze tegoroczne ćwiczenia sił 8 Flotylli Obrony Wybrzeża, a jednostki ze Świnoujścia znów wyszły na Bałtyk. W ramach okrętowej grupy zadaniowej będą ćwiczyć stawianie min pojedynczo i w zagrodach, załadunek na okręty, tankowanie na morzu czy strzelenie z ładunków wydłużonych.
Podczas „Wargacza”, który w tym roku zbiegł się z ćwiczeniami 3 Flotylli Okrętów i Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej, pogoda nie rozpieszczała marynarzy. Już drugiego dnia na Bałtyku rozpętał się sztorm i większość okrętów musiała się schronić w porcie. Na morzu udało się zrealizować zaledwie część zadań, niektóre epizody rozegrano na Zalewie Szczecińskim. Teraz powinno być dużo lepiej. – Ćwiczenia okrętowej grupy zadaniowej potrwają cztery dni. Prognozy są optymistyczne, choć pogoda jesienią bywa zmienna, a Bałtyk ze spokojnego akwenu bardzo szybko potrafi się przeobrazić we wzburzone morze – podkreśla kmdr ppor. Marek Obrębski, szef sztabu 2 Dywizjonu Okrętów Transportowo-Minowych, który dowodzi ćwiczeniami.
W manewrach biorą udział zarówno okręty stacjonujące na co dzień w Świnoujściu, jak i te z Gdyni. Te drugie macierzysty port opuściły już w poniedziałek. – Na morze wyszły niszczyciele min ORP „Mewa” i ORP „Flaming” – informuje kmdr ppor. Jacek Kwiatkowski, rzecznik 8 Flotylli Obrony Wybrzeża. Zwykle jednostki z obydwu portów spotykają się już na Bałtyku. Tym razem jednak było inaczej. Niszczyciele min zawinęły do Świnoujścia, po czym we wtorek rano wszystkie jednostki wyszły razem na Zatokę Pomorską. – W ćwiczeniach, oprócz „Mewy” i „Flaminga” biorą udział jeszcze okręty transportowo-minowe ORP „Lublin” oraz ORP „Toruń”, trałowce ORP „Sarbsko”, ORP „Necko” i ORP „Nakło”, a także zbiornikowiec Z-8 – wylicza kmdr ppor. Kwiatkowski.
Pierwszą odsłoną OGZ był załadunek min na pokład okrętów transportowo-minowych. Odbył się on w specjalnym punkcie zorganizowanym przez Komendę Portu Wojennego w Świnoujściu. Tego rodzaju operacjom zazwyczaj towarzyszą wzmożone środki bezpieczeństwa. Na pokładzie i nabrzeżu pojawiają się uzbrojeni marynarze gotowi odeprzeć atak od strony wody, lądu i z powietrza. – Już na morzu miny zostaną rozstawione pojedynczo oraz skonfigurowane w zagrodę – wyjaśnia kmdr ppor. Obrębski. W ten sposób załogi blokują nieprzyjacielowi kluczowe szlaki żeglugowe i dostęp do portu. Na tym jednak nie koniec. – W planach mamy strzelania artyleryjskie do celów nawodnych i powietrznych – zapowiada dowódca ćwiczeń. W pierwszym przypadku celem stanie się ustawiona przez holownik tarcza, w drugim – wystrzelona z pokładu flara. Załogi poćwiczą też strzelanie z ładunków wydłużonych. To blisko 100-metrowe, elastyczne węże, które zostały wypełnione materiałem wybuchowym. Kiedy wpadają do wody, eksplodują, robiąc przejście w zagrodzie minowej. Ważnym elementem OGZ są też ćwiczenia, które polegają na uzupełnianiu zapasów. – Okręty mogą pobrać paliwo czy smary ze zbiornikowca Z-8. Taką operację przeprowadza się w ruchu albo gdy jednostki cumują obok siebie – tłumaczy kmdr ppor. Kwiatkowski.
Ćwiczenia okrętowej grupy zadaniowej mają pomóc w zgrywaniu okrętów różnych typów. – Duży nacisk kładziemy na współpracę pomiędzy załogami, a także procedury nawiązywania łączności – wyjaśnia kmdr ppor. Obrębski. – Ale ważną sprawą podczas ćwiczeń jest też bezpieczeństwo marynarzy – podsumowuje.
autor zdjęć: Marynarka Wojenna RP
komentarze