Na Igrzyskach XXXI Olimpiady w Rio de Janeiro plut. Piotr Małachowski prowadził w finale konkursu rzutu dyskiem przez pięć kolejek. Jednak w ostatniej wyprzedził go Niemiec Christoph Harting. Małachowskiemu nie udało się już wrócić na pierwszą lokatę – zdobył tytuł wicemistrza. Olimpijskie srebro wywalczył również przed ośmiu laty w Pekinie.
Konkurs rzutu dyskiem na Stadionie Olimpijskim imienia Joao Havelange’a do końca trzymał widzów w napięciu. – Do ostatniego rzutu czekaliśmy na medalowe rozstrzygnięcia. Piotr dzielnie walczył o medal. Przez pięć kolejek cieszyłem się, że jest mistrzem olimpijskim – mówi ppłk Leszek Korszun, przełożony plut. Piotra Małachowskiego z wrocławskiego Wojskowego Zespołu Sportowego. – W ostatniej serii złoty medal odebrał mu młodszy z braci Hartingów. Ale i tak ogromnie cieszę się ze srebra Piotra. Zdobycie medalu olimpijskiego jest wielkim sukcesem – dodaje szef WZS.
„Machałek” na rzutni w Rio musiał walczyć nie tylko z rywalami, ale i z presją ciążącą na liderze Diamentowej Ligi oraz świeżo upieczonym mistrzu Europy. – Oczekiwania związane ze startem naszego zawodnika były ogromne. Tymczasem konkursy olimpijskie rządzą się swoimi prawami. Przekonał się o tym choćby sierż. Robert Harting. Mistrzowi olimpijskiemu z Londynu i trzykrotnemu mistrzowi świata nie udało się przebrnąć przez kwalifikacje – podkreśla ppłk Korszun. – Piotr poradził sobie z tą presją. A po konkursie zapowiedział, że powalczy jeszcze na kolejnych igrzyskach w Tokio. To ambitny zawodnik i myślę, że uczyni wszystko, aby jak najlepiej przygotować się do następnego olimpijskiego startu – podkreśla oficer z Wrocławia.
Plutonowy Piotr Małachowski po pięciu seriach olimpijskiego konkursu w Rio de Janeiro prowadził z wynikiem 67 m 55 cm – uzyskanym w trzeciej próbie. W pierwszej kolejce objął prowadzenie rzutem na odległość 67,32 m. Niemiec rzucił o pięć metrów bliżej. Przed swoim ostatnim rzutem w konkursie Christoph Harting był poza podium. W szóstej kolejce na drugą pozycję – rzutem na 66,58 m – awansował Estończyk Martin Kupper, ale potem odebrał mu ją drugi z Niemców Daniel Jasiński, który rzucił 67,05 m. Christoph Harting odpowiedział rzutem na 68,30 m. Ustanowił tym samym swój nowy rekord życiowy. Tak daleko w tym sezonie nie rzucał żaden z dyskoboli na świecie. Małachowski w ostatniej próbie w konkursie już nie dał rady pokonać Niemca – uzyskał 65,38 m. Po zakończeniu rywalizacji Polak przyznał, że sporo sił włożył w trzy pierwsze rzuty i w ostatniej kolejce już nie był w stanie wyprzedzić Hartinga. – Cóż, może złoto nie jest mi pisane? A może wszystko jest tak specjalnie ułożone, żebyście się musieli ze mną męczyć kolejne cztery lata, do Tokio? – mówił do dziennikarzy „Machałek”. – Cieszę się z tego, czego dokonałem w swojej karierze. Liczę na kolejne sukcesy i na to, że przez najbliższe lata wciąż będę na świecie sławił imię Polski – dodał podwójny wicemistrz olimpijski.
Piotr Małachowski wywalczył czwarty medal dla Polski na igrzyskach w Rio de Janeiro. Przed nim na olimpijskim podium w Brazylii stanęli: wioślarki Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj – złote medalistki w dwójce podwójnej, wioślarki Monika Ciaciuch, Agnieszka Kobus, Maria Springwald i Joanna Leszczyńska – brązowe medalistki w czwórce podwójnej oraz kolarz Rafał Majka – brązowy medalista w wyścigu szosowym ze startu wspólnego.
W ósmym dniu rywalizacji o medale Igrzysk XXXI Olimpiady w Rio de Janeiro poza Małachowskim o miejsca na podium walczyli jeszcze inni reprezentanci Wojska Polskiego. W finale ósemek ze sternikiem wioślarze z bydgoskiego WZS: st. szer. Krystian Aranowski, st. szer. Piotr Juszczak, st. szer. Michał Szpakowski i st. szer. Daniel Trojanowski wraz ze Zbigniewem Schodowskim, Mateuszem Wilangowskim, Robertem Fuchsem, Mikołajem Burdą i Marcinem Brzezińskim wywalczyli piąte miejsce. Polacy uzyskali czas 5 min 34,62 s. Wygrali Brytyjczycy przed Niemcami i Holendrami. Natomiast w konkursie drużynowym szablistek nasze reprezentantki zajęły szóstą lokatę. Polki walczyły w składzie: kpr. Aleksandra Socha, st. szer. Bogna Jóźwiak, Małgorzata Kozaczuk i Marta Puda. W pojedynku o piąte miejsce reprezentantki Polski przegrały z drużyną z Korei Południowej. Wcześniej w walce o miejsca 5-8 pokonały 45:23 Meksykanki. Natomiast w ćwierćfinałowym meczu o awans do półfinału Polki, po dramatycznym pojedynku, uległy 43:45 Amerykankom.
autor zdjęć: Jacek Szustakowski
komentarze