Żołnierze Jednostki Wojskowej Komandosów są przygotowani do prowadzenia operacji specjalnych na lądzie i wodach śródlądowych. Międzynarodowe uznanie zdobyli prowadząc operacje w kraju i za granicą, np. w Afganistanie, gdzie uwalniali zakładników czy rozbijali siatki terrorystyczne. W tym roku mija 9. rocznica utworzenia wojsk specjalnych.
Jednostka Wojskowa Komandosów z Lublińca (wcześniej 1 Pułk Specjalny) istnieje od 23 lat, ale jej początki sięgają 1957 roku. Wtedy w Krakowie powstała kompania rozpoznawcza, a następnie samodzielny 26 Batalion Rozpoznawczy. Przełomowy dla jednostki był rok 2007, gdy wojska specjalne uzyskały status odrębnego rodzaju sił zbrojnych. 1 Pułk Specjalny został podporządkowany Dowództwu Wojsk Specjalnych i przekształcony w Jednostkę Wojskową Komandosów. Po transformacji jednostki zmienił się budżet, uzbrojenie i wyposażenie, komandosi rozpoczęli też intensywne szkolenia na całym świecie. Przeszli m.in. szkolenie w Gujanie Francuskiej, Indiach, Szwecji i wielokrotnie w Stanach Zjednoczonych.
Mistrzowie walki
Żołnierze JWK są przygotowani do prowadzenia różnego rodzaju operacji specjalnych na lądzie i wodach śródlądowych. Do ich podstawowych obowiązków należy m.in. rozpoznanie oraz akcje bezpośrednie. Ponadto komandosi są szkoleni w różnych specjalnościach. Operatorzy, skupieni w trzech zespołach bojowych, są saperami, snajperami, JTAC-ami, nurkami, specjalistami od działania w górach lub spadochroniarzami gotowymi do desantu z wysokości kilku kilometrów. Ponadto JWK jest pierwszą jednostką wojsk specjalnych, która certyfikowała w NATO zespół przygotowany do zapobiegania proliferacji broni masowego rażenia (MERT).
Komandosi służyli na misjach zagranicznych od 2001 roku, kolejno w Macedonii, Iraku, Pakistanie, Kongo i Afganistanie. Sławę i międzynarodowe uznanie zdobyli kilka lat temu, gdy rozpoczęli służbę pod Hindukuszem. W Afganistanie początkowo ochraniali dyplomatów oraz polskich i amerykańskich dowódców. Od 2010 roku charakter ich służby całkowicie się zmienił. Operatorzy stworzyli wówczas pododdział Task Force 50 (TF-50) i działali na terenie dwóch prowincji: Ghazni i Sharana. Prowadzili rozpoznanie, akcje bezpośrednie, rozbijali siatki terrorystyczne i zatrzymywali najgroźniejszych przestępców (wpisanych przez siły koalicji na listę JPEL), likwidowali składy broni i materiałów wybuchowych. W Afganistanie szkolili także oddziały antyterrorystyczne miejscowej policji (Provincial Response Company – PRC), tzw. afgańskie tygrysy.
Jednym z najtrudniejszych zadań, jakie musieli wykonać, było uwolnienie w styczniu 2012 roku zakładników uwięzionych przez talibów w jednym z budynków w centrum Sharany. Miejscowi policjanci i wojska amerykańskie usiłowali szturmować obiekt, ale żadna z trzech prób nie zakończyła się sukcesem. Wtedy do akcji przystąpił TF-50. Komandosi rozstawili snajperów, ale nie mogli strzelić, gdyż nie potrafili w stu procentach zidentyfikować napastników. – Odwróciliśmy ich uwagę i weszliśmy bocznym wejściem na drugie piętro budynku. Sprawdzaliśmy kolejno wszystkie pomieszczenia, neutralizując zaskoczonych terrorystów – mówił jeden z komandosów z Lublińca. Gdy zginął ostatni z talibów, żołnierze uświadomili sobie, jak blisko byli śmierci. – Jeden z przestępców trzymał palec na detonatorze – wspominał komandos.
Według Biura Bezpieczeństwa Narodowego odbicie zakładników w Sharanie było jednym z dziesięciu wydarzeń najważniejszych dla bezpieczeństwa Polski w 2012 roku. Operacja znalazła się także w czołówce światowych działań specjalnych.
Osiągnięcia Polaków w Afganistanie docenili również Amerykanie. Oficer z JWK, ps. „Biały” jest pierwszym żołnierzem wojsk specjalnych, który otrzymał jedno z najwyższych odznaczeń amerykańskich „Meritorious Service Medal”.
Od sierpnia 2015 roku komandosi znowu działają pod Hindukuszem. Do misji NATO „Resolute Support” (RSM) jednostka wydziela ze swojej struktury Zadaniowy Zespół Bojowy 50, tzw. SOAT 50. Operatorzy stacjonują m.in. w prowincji Kandahar. Do ich głównych zadań należy szkolenie i doradzanie Narodowej Jednostce Antyterrorystycznej Policji Afganistanu ATF444.
Elitarne grono
Wśród sprzętu wykorzystywanego przez komandosów podczas szkoleń i operacji bojowych znajdują się m.in. karabinki HK 416, pistolety Glock 17 i HK Mk23 SOCOM, używane do walki w pomieszczeniach pistolety z tłumikiem HK USP SD, karabiny wyborowe Accuracy Internationall, granatniki podwieszane HK AG, wielkokalibrowe karabiny maszynowe M2 QCB Monroy oraz wielkokalibrowe karabiny wyborowe Barret M 82A.
JWK dysponuje także samochodami opancerzonymi HMMWV w wersji dla sił specjalnych. W przyszłym roku ma otrzymać system symulacji pola walki VIRTSIM. – Wizualizuje on dowolne pole walki. Wystarczy, że żołnierz założy specjalne gogle oraz podepnie się do czujników, by znalazł się w środku wirtualnego miasta albo na wirtualnej pustyni. Klimatyzatory, systemy nagrzewania i wentylacji będą mogły symulować warunki środowiskowe – wyjaśniał jesienią ubiegłego roku płk Wiesław Kukuła, dowódca Jednostki Wojskowej Komandosów. Jednostka czeka także na zakup łodzi szturmowych klasy SOC-R (Special Operations Craft-Riverine). Dzięki nim operatorzy będą mogli lepiej działać na rzekach oraz w ich otoczeniu.
JWK dziedziczy tradycje wielu zasłużonych formacji, m.in. 1 Samodzielnej Kompanii „Commando”, batalionów Armii Krajowej „Miotła”, „Zośka” i „Parasol”.
autor zdjęć: Michał Zieliński, Sylwia Guzowska
komentarze