moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Mustang, czyli lotnicza perełka nad Lesznem

Nie lada gratka czeka miłośników lotnictwa, którzy w czerwcu wybiorą się do Leszna. Na miejscowym lotnisku wyląduje oryginalny myśliwiec P-51D Mustang z czasów II wojny światowej. Maszyna ma wziąć udział w pokazach lotniczych. Będzie jedną z atrakcji X Pikniku Szybowcowego.


– Na świecie jest kilka mustangów, które ciągle latają. Rynkowa wartość każdego z nich wynosi około dwóch milionów euro. Jeśli maszyna brała udział w walkach podczas II wojny światowej, to jej wartość wzrasta o kilkaset tysięcy – podkreśla Michał Graczyk, dyrektor pokazów lotniczych organizowanych podczas Leszno Air Picnic. – Samolot, który wyląduje w Lesznie, pamięta czasy wojny, choć w podniebnych potyczkach nie brał udziału. Został wyprodukowany w 1944 roku – dodaje.

Mustang przez pewien czas stacjonował w Stanach Zjednoczonych, potem służył w Kanadyjskich Siłach Powietrznych, by w końcu trafić w prywatne ręce. Przez 40 lat jego właścicielem był Amerykanin Don Weber. W 2013 roku sprzedał mustanga pasjonatowi lotnictwa z południowych Niemiec Wilhelmowi Heinzowi. I to właśnie z nim organizatorzy pikniku negocjowali przylot maszyny noszącej przydomek „Louisiana Kid”.

Myśliwiec na wyciągnięcie ręki

– Mustang pojawi się w Lesznie 17 czerwca po południu. Goście imprezy będą go mogli obejrzeć 18 i 19 czerwca – zapowiada Graczyk. Maszyna weźmie udział w pokazach lotniczych, zostanie też zaprezentowana na płycie lotniska. – W trosce o elementy konstrukcji, które mogłyby ulec uszkodzeniu, będziemy musieli postawić samolot za ogrodzeniem. Ale widzowie będą go mieli dosłownie na wyciągnięcie ręki – zaznacza. Pojawienie się mustanga w Polsce to dla pasjonatów lotnictwa nie lada gratka. – Mustangi od czasu do czasu goszczą na pokazach lotniczych w naszym kraju, ale dzieje się to rzadko – przekonuje dyrektor pokazów.

Mustang to jednosilnikowy amerykański myśliwiec produkowany od 1940 roku z myślą o pilotach ze Stanów Zjednoczonych i sojuszniczych armii. Używany był podczas II wojny światowej zarówno w Europie, jak i w rejonie Pacyfiku oraz w czasie wojny koreańskiej. Korzystali z niego również polscy lotnicy. – Pod koniec 1942 roku mustangi trafiły do wyposażenia 309 Dywizjonu Ziemi Czerwieńskiej – mówi Grzegorz Śliżewski, autor i współautor książek poświęconych polskim lotnikom, którzy walczyli na zachodzie Europy.

– O mustangach zrobiło się głośno za sprawą niecodziennego wyczynu por. Janusza Lewkowicza. Otóż, początkowo samoloty te były wykorzystywane głównie w misjach zwiadowczych. Krążyła fama, że nie są one w stanie dolecieć do okupowanej przez Niemców Norwegii. Lewkowicz zdołał to zrobić. Dotarł do Stavanger, zrobił zdjęcia, ostrzelał port i bezpiecznie wrócił do Wielkiej Brytanii – opowiada Śliżewski. Potem liczba mustangów w polskich dywizjonach zwiększała się praktycznie z miesiąca na miesiąc. – Pod koniec wojny samoloty tego typu były wykorzystywane przez pięć z ośmiu naszych jednostek – informuje Śliżewski.

Szybkie i zwrotne mustangi

Głównym atutem mustangów była ich szybkość (minimalna wynosiła 160, maksymalna zaś przekraczała 700 km/h), ale też zwrotność i zasięg. – Ten ostatni dawał im przewagę choćby nad spitfire’ami, które wykonywały zadania nad kanałem La Manche, Francją czy Beneluksem. P-51 spokojnie mogły dolecieć z Wielkiej Brytanii do Niemiec i często to robiły – podkreśla Śliżewski.


Mustangi w różnych wersjach były produkowane aż przez 46 lat. Fabryki opuściło niemal 15 tysięcy samolotów tego typu. Po raz ostatni do bojowej akcji wykorzystały je siły powietrzne Salwadoru. Stało się to w lipcu 1969 roku, podczas konfliktu zbrojnego z Hondurasem, zwanego też „wojną futbolową” (taką nazwę nadał mu polski reporter Ryszard Kapuściński). Jeszcze w latach 70. myśliwce P-51 służyły w armii Indonezji, dekadę zaś później można je było zobaczyć w siłach zbrojnych Dominikany.

Tymczasem mustang to niejedyna lotnicza perełka, którą będzie można podziwiać w Lesznie. – W programie znajdą się też pokazy statyczne i dynamiczne samolotów Harvard IIB oraz Boeing Stearman – zapowiada Graczyk. Obydwa to samoloty treningowe używane podczas II wojny światowej do szkolenia pilotów ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i krajów Wspólnoty Brytyjskiej. Obecnie mają polskich właścicieli. – Dzięki tym maszynom stworzymy na lotnisku swego rodzaju sektor amerykański. Chcemy, by dodatkowo uświetniła go obecność członków grupy rekonstrukcyjnej odtwarzającej wojska Stanów Zjednoczonych z czasu lądowania w Normandii – zaznacza Graczyk.

Leszno to jeden z największych w kraju ośrodków szybownictwa i baloniarstwa. Raz w roku na miejscowym lotnisku odbywa się piknik, podczas którego goście z całej Polski mogą między innymi przelecieć się szybowcem czy sportowym samolotem, a także obejrzeć lotnicze pokazy. W przeszłości w Lesznie były prezentowane liczne maszyny wojskowe, m.in. śmigłowce Mi-24, SH-2G, samoloty Iskra czy Orlik. Swoje umiejętności prezentowali też piloci grup akrobatycznych sił powietrznych Belgii i Jordanii. – W tym roku obchodzimy jubileusz imprezy. Dlatego też chcemy, by ta edycja była wyjątkowa – podsumowuje Graczyk.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Julian Herzog, arch. US Air Force

dodaj komentarz

komentarze

~vipmig
1454160900
Na świecie jest kilkadziesiat latajacych mustangów,nie zdziwiłbym sie gdyby było ponad 100.Nie liczac oczywiście tych przerobionych sportowych ktòre sie scigaja w Reno.
33-59-0E-4E
~Mario
1454151780
Mustang to powstał na zamówienie RAF który po wybuchu wojny na gwałt szukał dużej ilości myśliwców do obrony Wysp, Amerykanie go na początku wcale nie chcieli bo mieli P-40. Dość zawiła historia. Brytyjczycy chcieli kupić myśliwce P-40 od Curtissa, ale te nie mogły im takiej ilości wyprodukować bo budowały wszystko dla US Army Air Corps. Zwrócili się więc do innej wytwórni, North American, o produkcje licencyjną P-40. W początkach 1940 zarząd NAA zaproponował produkcję własnego, jeszcze lepszego myśliwca z tym samym silnikiem co P-40. Był to pierwszy samolot myśliwski tej małej wytwórni, zajętej dotąd produkcją szkolno-treningowych maszyn. Po negocjacjach ostatecznie Brytyjczycy zgodzili się pod warunkiem że maszyna powstanie w 120 dni. Powstała, ale już w tym czasie Bitwa o Brytanię została wygrana, Spitfire'ów produkowano dużo więcej jak tracono w walkach. Więc zamówione maszyny trafiły do lotnictwa współpracy z armią i zwiadu fotograficznego z racji większego zasięgu i prędkości przy ziemi od ówcześnie wykorzystywanych brytyjskich maszyn Lysander. Ten wczesny Mustang w porównaniu z ówczesnym najnowszym Spitfirem V wypadał blado jako myśliwiec, wyraźnie był wolniejszy na dużej wysokości i miał słabsze uzbrojenie. Uroił się więc pomysł instalacji nowego silnika od powstającego właśnie Spitfire"a IX. Kolejnym krokiem było wzmocnienie uzbrojenia. I tak powstał bodaj najlepszy myśliwiec II wojny, legendarny "cadillac of the sky", użytkowany na wszystkich frontach, który podejmował walkę nawet z odrzutowymi Messerschmittami 262. A po wyczynie inż Lewkowicza z polskiego 309. dywizjonu, o którym stało się głośno w końcu 1942 roku, RAF zmienił taktykę i z powodzeniem zaczął wysyłać Mustangi na ostrzeliwanie celów naziemnych nie tylko nad Norwegię ale też nad Zagłębie Ruhry. W lecie 1943, kiedy Mustangi lotnictwa amerykańskiego zaopatrzone w dodatkowe zbiorniki z paliwem pojawiły się nad Berlinem i zobaczył to niemiecki dowódca lotnictwa to powiedział podobno, że dla niego wojna już została przegrana
4C-93-A3-24

Wojna w świętym mieście, epilog
 
Święto stołecznego garnizonu
Przygotowania czas zacząć
Zmiany w dodatkach stażowych
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Kadisz za bohaterów
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Front przy biurku
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Sandhurst: końcowe odliczanie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Charge of Dragon
Prawda o zbrodni katyńskiej
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
SOR w Legionowie
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Zachować właściwą kolejność działań
Głos z katyńskich mogił
Strażacy ruszają do akcji
NATO na północnym szlaku
Mundury w linii... produkcyjnej
Optyka dla żołnierzy
Szarża „Dragona”
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Zbrodnia made in ZSRS
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Na straży wschodniej flanki NATO
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Ocalały z transportu do Katynia
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Ramię w ramię z aliantami
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Rakiety dla Jastrzębi
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
25 lat w NATO – serwis specjalny
V Korpus z nowym dowódcą
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Kolejne FlyEle dla wojska
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Sprawa katyńska à la española
Szpej na miarę potrzeb
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Odstraszanie i obrona
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Barwy walki
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
NATO on Northern Track
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Wojna w świętym mieście, część druga
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Wojna w świętym mieście, część trzecia

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO