NATO zwiększa obecność w państwach granicznych na wschodzie. W tym roku utworzono w stolicy Rumunii dwa dowództwa Sojuszu. Chodzi o Dowództwo Wielonarodowej Dywizji Południowo-Wschodniej oraz jednostkę integracyjną – NFIU. Struktury te mają ułatwić dowodzenie sojuszniczymi siłami wsparcia rozmieszczonymi w tym regionie Europy.
1 grudnia przedstawiciele NATO i rumuńskiego ministerstwa obrony wzięli udział w uroczystym zainaugurowaniu funkcjonowania Dowództwa Wielonarodowej Dywizji Południowo-Wschodniej (Multinational Division Southeast – MND-SE) w Bukareszcie oraz włączeniu go w struktury Sojuszu. – Ta nowa kwatera główna, prowadzona przez oficerów rumuńskich sił zbrojnych, zapewni zwiększenie gotowości i zdolności działania sojusznikom z NATO nie tylko w regionie południowo-wschodnim, ale całemu NATO – powiedział gen. por. Alain Parent, zastępca dowódcy Sojuszniczego Dowództwa Sił Połączonych w Neapolu. – Kwatera główna Wielonarodowej Dywizji Południowo-Wschodniej jest znaczącym wkładem w kolektywną obronę NATO – stwierdził gen. mjr Josef Blotz, dyrektor Oddziału Operacyjnego Międzynarodowego Sztabu Wojskowego w Brukseli.
MND-SE w Bukareszcie sformowano z działającego w rumuńskiej stolicy dowództwa rozwiązanej właśnie 1 Dywizji Piechoty „Dacica”. Na jej dowódcę wyznaczono gen. bryg. Ovidiu-Liviu Uifăleanu, który wcześniej dowodził 81 Brygadą Zmechanizowaną „General Grigore Bălan”. W MND-SE będzie służyć około 280 oficerów, w tym 75 z innych państw. Nowe dowództwo ma osiągnąć wstępną gotowość operacyjną w 2016 roku, a pełną dwa lata później. Koszty jego zorganizowania oszacowano na 60 mln euro. Generał Uifăleanu poinformował, że decyzje o tym, jakie siły zostaną podporządkowane jego dywizji, zostaną podjęte po szczycie NATO w Warszawie.
NATO Force Integration Unit, czyli rumuńskie NFIU
Nieco wcześniej, bo 1 września 2015 roku, utworzono w Bukareszcie drugie sojusznicze dowództwo – jednostkę integracyjną (NATO Force Integration Unit – NFIU). Jest to zespół 42 wojskowych, w tym 27 z Rumunii. Na czele rumuńskiego NFIU stanął płk Cătălin Ticulescu. Jednostka wykonuje zadania łącznikowe i koordynuje ćwiczenia oraz zajmuje się planowaniem, by łatwiej można było rozmieścić, w razie potrzeby, sojusznicze wsparcie na terytorium Rumunii.
Utworzenie MND-SE i NFIU w Bukareszcie rumuńscy parlamentarzyści przegłosowali w czerwcu tego roku jednogłośnie. Ostatnie dokumenty regulujące status dowództw NATO w Rumunii podpisali 2 grudnia w Brukseli szef rumuńskiej dyplomacji Lazar Comanescu, Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych NATO w Europie gen. Philips Breedlove i Najwyższy Dowódca ds. Transformacji NATO gen. Denis Mercier.
O powstaniu nowych dowództw na wschodzie Europy państwa członkowskie NATO zdecydowały we wrześniu ubiegłego roku podczas szczytu organizacji w walijskim Newport. Wówczas przyjęto „Plan działań na rzecz gotowości” („Readiness Action Plan” – RAP). Postanowiono, że poza Rumunią NFIU zostaną utworzone w Bułgarii, Polsce, Estonii, na Litwie i Łotwie. Powołanie tych jednostek ma związek z agresywną polityką Rosji, której pierwszą ofiarą stała się Ukraina. Elementem RAP jest „szpica”, jak potocznie określa się połączone siły zadaniowe bardzo wysokiej gotowości (Very High Readiness Joint Task Force – VJTF).
Rumunia i Polska – graniczne państwa na wschodzie NATO
Przed utworzeniem tych dwóch dowództw jedyną instytucją natowską w Rumunii było Centrum Szkoleniowe Rozpoznania Osobowego (Human Intelligence Centre of Excellence) w miejscowości Oradea. Tak szybkie utworzenie MND-SE i NFIU w tym kraju jednoznacznie wskazuje, że Sojusz uznał, iż sytuacja w sferze bezpieczeństwa w tej części Europy zmieniła się na niekorzyść.
Rumunia, podobnie jak Polska, jest państwem granicznym i sąsiaduje z Ukrainą. Znajdująca się na południowo-wschodniej flance NATO Rumunia z niepokojem śledzi rozbudowę potencjału militarnego Rosji w rejonie Morza Czarnego. Niepokój Bukaresztu budzi m.in. rozmieszczanie coraz to nowych systemów uzbrojenia, w tym bombowców, na anektowanym Krymie. Sytuację w regionie komplikuje także brak stabilizacji w sąsiadnim państwie – Mołdawii. Od chwili rozpadu Związku Sowieckiego Rosja wspiera ruch separatystyczny w regionie Naddniestrza. Powstała tam, nieuznająca władz w Kiszyniowie, Naddniestrzańska Mołdawska Republika, która jest de facto pod moskiewskim protektoratem. Należy też pamiętać, że obszar Bałkanów leży również blisko niestabilnego Bliskiego Wschodu.
komentarze