Do dwóch niemieckich baz Amerykanie przetransportowali 1200 jednostek sprzętu, w tym 250 czołgów, wozów bojowych i 155-milimetrowych armatohaubic. Choć broń przeznaczona jest dla amerykańskich żołnierzy ćwiczących rotacyjnie w Europie Środkowo-Wschodniej, to w razie wybuchu konfliktu będą z niej korzystały siły wyznaczone do NATO-wskiej szpicy.
Rok temu – na szczycie w Newport – zapadły decyzje o reformie Sił Odpowiedzi NATO. Państwa Sojuszu zareagowały w ten sposób na agresywną politykę Rosji. USA zapowiedziały także modyfikację doktryny obronnej i zwiększenie zaangażowania na Starym Kontynencie. Plan otrzymał nazwę „European Activity Set”, a jego szczegółowe założenia ujawniono w czerwcu tego roku. Podczas wizyty w Estonii sekretarz obrony Ashton Carter ogłosił, że Stany Zjednoczone umieszczą w Polsce, państwach bałtyckich, Rumunii, Bułgarii oraz w Niemczech bazy z ciężkim sprzętem.
Ze zgromadzonej w nich broni – czołgów, wozów bojowych i armatohaubic – mają korzystać przede wszystkim żołnierze z USA wysyłani na ćwiczenia do Europy Środkowo-Wschodniej. Jednak w razie wybuchu wojny amerykański sprzęt trafi do pododdziałów wyznaczonych do tzw. szpicy, czyli Połączonych Sił Zadaniowych Bardzo Wysokiej Gotowości. W razie potencjalnego zagrożenia mają być gotowe do działania nawet w 48 godzin.
Czołgi i armatohaubice w Niemczech
Kilka dni temu Amerykanie poinformowali, że pierwsze dwie niemieckie bazy – w Mannheim i w Grafenwoehr – rozpoczęły działalność. Trafiło do nich 1200 jednostek sprzętu, m.in. 250 czołgów Abrams. Do niemieckich baz wysłano najnowocześniejsze pojazdy i działa, jakie mają Amerykanie. – To jest sprzęt zupełnie nowy albo dopiero co przywrócony do fabrycznego stanu – zapewniał Robin Dothager, kierownik magazynu z 405th Army Field Support Brigade, jednostki która jest odpowiedzialna za przerzut sprzętu z USA do Europy. Przedstawiciele US Army podkreślają, że bazy są przygotowane, aby w razie potrzeby brygadzie pancernej wydać sprzęt w ciągu jednego dnia.
Kiedy broń trafi do Polski
Ministerstwo Obrony Narodowej nie ujawnia, kiedy amerykańskie uzbrojenie trafi do baz w Polsce. Niewiele wiadomo również o ich ewentualnej lokalizacji. Z nieoficjalnych informacji wynika, że typowanych jest kilka miejsc. Naturalnymi są garnizony w pobliżu poligonów – drawskiego, orzyskiego i wędrzyńskiego. To jednak tylko przypuszczenia, zważywszy na to, że kilka lat temu na stacjonowanie baterii Patriotów Amerykanie wybrali Morąg i Toruń.
– Na dokonanie optymalnego wyboru baz zasadniczy wpływ będą miały potrzeby sił zbrojnych, określone na podstawie wniosków z prowadzonych wcześniej rekonesansów – mówi rzecznik prasowy MON płk Jacek Sońta.
autor zdjęć: USArmy
komentarze