Niedawno przyjęta przez parlament ustawa o ustanowieniu dnia 8 maja Narodowym Dniem Zwycięstwa wywołała sporo szumu nie tylko w polskich mediach. Są zwolennicy tej zmiany, ale też przeciwnicy. Uważam, że lepiej późno niż wcale – pisze ppłk Andrzej Łydka z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, znawca i miłośnik historii.
Akt kapitulacji III Rzeszy został podpisany przez jej przedstawicieli 8 maja o godz. 22.30 czasu środkowoeuropejskiego. W Moskwie był to już 9 maja po północy. Z tego powodu w ZSRR oraz w krajach, które w wyniku wojny znalazły się pod jego panowaniem, Dzień Zwycięstwa obchodzono 9 maja. Również w Polsce dotychczas obowiązywał dekret przewodniczącego Krajowej Rady Narodowej Bolesława (KRN) Bolesława Bieruta z 8 maja 1945 roku o ustanowieniu dnia 9 maja Narodowym Świętem Zwycięstwa i Wolności. Do 1951 roku był to dzień wolny od pracy. Obowiązujący jeszcze kilka dni temu dekret o 9 maja jako Narodowym Święcie Zwycięstwa i Wolności został podpisany przez człowieka, który w październiku 1939 roku, przyjmując obywatelstwo sowieckie, zrzekł się jednocześnie obywatelstwa polskiego. KRN, która zatwierdziła ten dekret, powstała w sylwestrową noc z 1943 roku na 1944 rok, jak określał to jej twórca, Władysław Gomułka, w wyniku zamachu stanu. W jej składzie znajdowali się głównie byli członkowie jedynej działającej do 1938 roku na terenie państwa polskiego partii (KPP), która nigdy nie zaakceptowała prawa tegoż państwa do Górnego Śląska i Pomorza.
Od 1946 roku w państwach Europy Zachodniej zakończenie wojny świętowano 8 maja. Można zadać sobie pytanie, gdzie w momencie podpisywania kapitulacji III Rzeszy znajdowały się legalne władze polskiego państwa, które brało udział w tej wojnie od 1 września 1939 roku. W Londynie czy w Warszawie? Czy władze te obowiązywał czas środkowoeuropejski czy moskiewski?
W kwietniu 1935 roku uchwalono konstytucję na podstawie doświadczeń Królestwa Belgii z okresu Wielkiej Wojny, zawarto zapisy umożliwiające istnienie władz państwowych oraz wykonywanie przez nie zadań mimo utraty terytorium państwa. Na podstawie konstytucji kwietniowej prezydent RP mógł wyznaczyć swojego następcę, mógł powołać rząd oraz Radę Narodową. Suwerenne władze państwowe mogły, korzystając z ewakuowanych z kraju zasobów Skarbu Państwa oraz udzielonych kredytów, formować wojsko u boku kolejnych aliantów, by osiągnąć podstawowy cel, którym było odzyskanie niepodległości.
W 1943 roku, rząd sowiecki zerwał stosunki dyplomatyczne z rządem RP. Sowieci nie uznawali, np. istnienia tajnego protokołu do paktu Hitler–Stalin (znanego jako pakt Mołotow–Ribbentrop) oraz faktu wymordowania przez NKWD polskich jeńców wojennych. Należy jednak pamiętać, że to, iż czegoś rząd ZSRR nie uznawał, nie oznaczało, że to nie istniało. Polskie suwerenne władze państwowe, mimo braku uznania ze strony ZSRR, nadal istniały, a ich wojsko prowadziło działania wojenne.
W kwietniu i maju 1945 roku władze państwa polskiego znajdowały się w Londynie i jego siły zbrojne (1 Dywizja Pancerna, 2 Korpus Polski, Polskie Siły Powietrzne i Polska Marynarka Wojenna) walczyły na lądzie, na morzu i w powietrzu, wyzwalając Włochy i zdobywając kolejne miasta III Rzeszy.
Zarówno władze, jak i wojsko wiedziały, że RP została zdradzona przez sojuszników w czasie konferencji w Jałcie, ale w maju 1945 roku mocarstwa sojusznicze nie cofnęły jeszcze uznania rządowi RP. Innymi słowy, jako uczestnik koalicji antyhitlerowskiej oraz suwerenny wobec ZSRR (sojusznika naszych sojuszników) rząd RP nie musiał i nie potrzebował stosować się do czasu moskiewskiego. Nawet mimo to, że kilkunastu członków władz suwerennego państwa polskiego znajdowało się w Moskwie jako aresztanci czekający na proces, potem nazwany „procesem szesnastu”. W jaki sposób jednym zdaniem skomentować tę ustawę? Lepiej późno niż wcale.
komentarze