W planach mają strzelania artyleryjskie, manewrowanie w szykach, trening z udzielania pomocy rozbitkom – od dziś jednostki 3 Flotylli wspomagane przez lotników morskich ćwiczą na morzu w ramach Okrętowej Grupy Zadaniowej. Po raz pierwszy w manewrach wezmą też udział samoloty F-16.
Okręty opuściły port w Gdyni dziś przed południem. W ćwiczeniach biorą udział korweta zwalczania okrętów podwodnych ORP „Kaszub”, okręt rakietowy ORP „Piorun” i ratowniczy ORP „Lech” oraz zbiornikowiec ORP „Bałtyk”. Na początku tygodnia dołączy do nich holownik H-5. To właśnie on będzie holował tarczę, która stanie się celem podczas strzelań artyleryjskich.
Prócz tego okręty przećwiczą manewrowanie w szyku i prowadzenie łączności radiowej. ORP „Piorun” na chwilę pojawi się też we Władysławowie. – Okręty zawijają do portów cywilnych niezwykle rzadko – przyznaje kpt. mar. Przemysław Płonecki z biura prasowego 3 Flotylli. – Załoga wejdzie tam po to, by przetestować procedury związane z usuwaniem skażenia. Ćwiczenie przeprowadzi własnymi siłami, używając dostępnej na pokładzie aparatury – dodaje. W planach Okrętowej Grupy Zadaniowej znalazło się też uzupełnianie zapasów na morzu. W tym epizodzie weźmie udział zbiornikowiec oraz okręty ORP „Lech” i ORP „Piorun”.
W ciągu trwających pięć dni ćwiczeń marynarze tradycyjnie już będą współdziałali z lotnikami morskimi. Tym razem wspomogą ich załogi samolotów Bryza. – Planujemy wziąć udział w epizodzie poświęconym ratownictwu morskiemu. Bryza będzie szukała człowieka, który wypadł za burtę. Po jego zlokalizowaniu z pokładu zostanie zrzucona tratwa ratunkowa, a załoga samolotu wskaże marynarzom z ORP „Lech” miejsce, gdzie znajduje się rozbitek – mówi kmdr ppor. Czesław Cichy, rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Na tym jednak nie koniec. Załoga Bryzy będzie też naprowadzała dwa samoloty wielozadaniowe F-16 na cel, czyli okręt ORP „Piorun”.
– Taka współpraca nawiązywana jest po to, by przyspieszyć i ułatwić atak – wyjaśnia por. Wojciech Kaleta, nawigator latający w załogach Bryz. – Samolot rozpoznawczy za pomocą radaru namierza cel. Następnie musimy potwierdzić jego położenie wzrokowo i jednocześnie pamiętać, by przez cały czas przebywać w bezpiecznej odległości, tak by załoga okrętu nie mogła nas strącić – tłumaczy. Kiedy już cel zostanie namierzony, samolot rozpoznawczy puszcza w eter aktualizowane co chwilę raporty o jego położeniu. Informację przechwytują odrzutowce. – Nadawanie rozpoczyna się od podania słowa klucza. Kiedy pada ono po raz drugi, jest to sygnał do ataku. Wtedy my się wyłączamy. Reszta należy do samolotów bojowych – zaznacza por. Kaleta.
Podczas OGZ lotnicy z Bryzy po raz pierwszy będą współpracować z F-16. – Wcześniej współdziałaliśmy głównie z Su-22, a niedawno z francuskim samolotem Rafale – przypomina por. Kaleta.
Ćwiczenia OGZ organizowane są od czasu przystąpienia Polski do NATO. Mają zgrać załogi okrętów różnych typów, a co za tym idzie przygotować marynarzy do działań w ramach dużych międzynarodowych manewrów i operacji sojuszniczych.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze