Pierwsza grupa Polaków, która była w zaatakowanym przez terrorystów muzeum Bardo w Tunisie, powinna niebawem wrócić do kraju. Dziś rano poleciała po nich załoga wojskowej Casy. Resort obrony nie wyklucza dalszych lotów. Wszystko jednak zależy od decyzji Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Samolot wystartował z lotniska wojskowego w Krakowie. Na pokładzie maszyny znajdował się zespół lekarzy i dyplomatów. Mają oni otoczyć opieką Polaków, którzy ucierpieli podczas wczorajszego zamachu terrorystycznego w Tunisie.
– Jeśli chodzi o poszkodowanych Polaków, to z tych potwierdzonych możemy dziś z całą stanowczością powiedzieć: to są dwie osoby, które zginęły, dwie zaginione i dziewięć rannych w szpitalach – informował dziś rano na antenie TVP Info szef MSZ Grzegorz Schetyna. W chwili zamachu w muzeum przebywało jeszcze około 20 innych Polaków. Eksperci z zespołu, który poleciał do Tunezji, będą im udzielać pomocy psychologicznej. Najprawdopodobniej to właśnie ci poszkodowani wrócą do domu na pokładzie wojskowej Casy.
Przedstawiciele resortów obrony narodowej i spraw zagranicznych zastrzegają jednak, że sytuacja może ulec zmianie. Jest wysoce prawdopodobne, że do Tunezji polecą wkrótce kolejne samoloty. – Jesteśmy na to przygotowani. Czekamy na sygnał z MSZ – zaznacza Janusz Walczak, szef Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON.
Załogi samolotów CASA już wcześniej brały udział w podobnych akcjach. Maszyny z 8 Bazy Lotnictwa Transportowego w Krakowie wcześniej przywiozły na leczenie do Polski Ukraińców rannych podczas starć na kijowskim Majdanie oraz Polaków ewakuowanych z Doniecka i Ługańska. – Na pokładzie Casy można przewieźć nawet kilkadziesiąt osób. Wszystko zależy jednak od specyfiki transportu – mówi kpt. Maciej Nojek, rzecznik krakowskiej bazy. – Kiedy na przykład rozłożymy fotele dla pasażerów, do samolotu wejdzie około 40 osób. W przypadku rannych, którzy muszą leżeć, liczba ta oczywiście jest mniejsza – dodaje.
Do zamachu w Tunisie doszło wczoraj w południe. Terroryści najpierw chcieli przedostać się na teren parlamentu, gdy to nie udało się, zaatakowali pobliskie muzeum Bardo, które jest celem licznych zagranicznych wycieczek. Według relacji świadków zamachowcy weszli na teren placówki i otworzyli ogień zarówno do zwiedzających, jak i turystów znajdujących się jeszcze w autobusach. Zginęły 22 osoby, z których 20 to goście z zagranicy. 40 osób zostało rannych.
Premier Ewa Kopacz jeszcze wczoraj zadeklarowała, że rząd pomoże wrócić do kraju wszystkim przebywającym w Tunezji Polakom, którzy sobie tego życzą.
autor zdjęć: EADS
komentarze