Czternaście amerykańskich czołgów Abrams przyjechało dziś rano na poligon w Drawsku Pomorskim. – To planowana rotacja komponentów amerykańskich wojsk lądowych, które od kwietnia ubiegłego roku szkolą się w Polsce – mówi płk Artur Goławski, rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego. Amerykanie będą ćwiczyć z 12 Dywizją Zmechanizowaną oraz 15 Brygadą Zmechanizowaną.
Czołgi M1 Abrams należą do 1 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej 3 Dywizji Piechoty z Fort Stewart w Georgii. Do Polski przyjechały z Niemiec wraz z wozami zabezpieczenia technicznego. W sumie na poligonie w Drawsku Pomorskim pojawi się jutro około 30 jednostek różnego rodzaju sprzętu.
Polsko-amerykańska „Puma”
Do Polski przyjadą również amerykańscy żołnierze. – Będzie to wzmocniona kompania amerykańska, czyli od 150 do 200 żołnierzy – wyjaśnia płk Goławski. Pododdział pancerny, tzw. Heavy Detachment, zastąpi w najbliższych dniach oddziały zmotoryzowane, tzw. Stryker Detachment, które wystawił 2 Pułk Kawalerii. Amerykańcy kawalerzyści po trzymiesięcznych ćwiczeniach wrócą do koszar w Niemczech.
– Zamierzamy rozwijać współpracę polsko-amerykańską, obejmując nią jak największą liczbę jednostek. Należy spodziewać się wspólnych szkoleń i ćwiczeń pancerniaków, artylerzystów, przeciwlotników, piechoty zmechanizowanej. Naszym celem jest organizacja coraz bardziej skomplikowanych ćwiczeń formacji połączonych – mówił w ubiegłym roku gen. Lech Majewski, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych.
Amerykańskie załogi Abramsów będą ćwiczyły z Polakami. Najpierw z pododdziałami 12 Dywizji Zmechanizowanej, a od maja z jednostkami 15 Brygady Zmechanizowanej. Żołnierze US Army wezmą wtedy udział w ćwiczeniach „Puma 15”. – Kulminacją wspólnego szkolenia będą międzynarodowe ćwiczenia, które odbędą się w połowie roku – mówi płk Artur Goławski.
Abramsy w Polsce – demonstracja wspólnoty
To nie pierwsze Abramsy, które ćwiczą na polskich poligonach. Na początku listopada 2014 roku w Drawsku Pomorskim szkoliło się blisko tysiąc polskich i amerykańskich żołnierzy, a wraz z nimi czołgi Abrams i transportery Bradley. Oficerowie z USA podkreślali wówczas, że ich obecność w naszym kraju to nie tylko chęć wspólnego szkolenia, lecz także demonstracja wspólnoty NATO.
Amerykanie przyjechali do Polski w ramach operacji „Atlantic Resolve”, która ma wzmocnić europejskich sojuszników w związku z sytuacją na Ukrainie. W tym samym czasie 400 czołgistów z 1 Dywizji USA szkoliło się w Estonii, na Łotwie i Litwie.
Czołgi Abrams odegrały bardzo ważną rolę w operacji „Pustynna burza” oraz inwazji na Irak broniony przez armię Saddama Husajna. Przygotowana do walki maszyna waży prawie 60 ton. Jest zdolna do ostrzału z odległości przekraczającej 3000 metrów. Głównym uzbrojeniem wozów w wariancie M1A1 i M1A2 jest gładkolufowe działo 120 mm, zaprojektowane przez niemiecki koncern Rheinmetall. Ten sam, który stworzył armaty do czołgów Leopard 2A4 i 2A5. Najnowsza amunicja podkalibrowa do tych dział pozwala skutecznie zwalczać np. czołgi z odległości ponad 2 kilometrów.
Turbowałowe silniki Abramsów mogą być napędzane olejem, paliwem lotniczym, niskooktanową benzyną, a nawet wysokoprocentowym alkoholem. Armia Stanów Zjednoczonych szczyci się tym, że żaden Abrams jeszcze nigdy nie został zniszczony w wyniku trafienia przez wrogi czołg.
autor zdjęć: st. chor. Artur Walento/ 12 SDZ
komentarze