Zaangażowanie w misję w Afganistanie wpłynęło na całkowitą zmianę systemu szkolenia szeregowych i podoficerów. Dzięki tym doświadczeniom w armii służą dziś bardzo dobrze przygotowani żołnierze – twierdzi generał broni Marek Tomaszycki, dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych. W grudniu 2014 roku misja została zakończona, a polscy żołnierze wrócili do kraju.
Polscy żołnierze na misji w Afganistanie służyli 13 lat. Najpierw wspierali koalicję w operacji „Enduring Freedom”. W 2007 roku Polacy utworzyli pierwszą zmianę polskiego kontyngentu wojskowego misji ISAF. W szczytowym okresie odpowiadali za bezpieczeństwo w trzech afgańskich prowincjach.
Operację „Powrót” przeprowadzili głównie żołnierze XV zmiany PKW Afganistan – logistycy z 10 Opolskiej Brygady Logistycznej. Sprzęt z Afganistanu wracał do Polski drogą powietrzną i morską. Ostatnie do kraju, drogą morską, wróciły Rosomaki, wojskowe Stary i Jelcze, cysterny na wodę oraz paliwo. Część wyposażenia kontyngentu zutylizowano zaś część, m.in. sprzęt medyczny, materiały szkolne, koce, materace, ciepłe ubrania, bieliznę i sprzęt do gotowania, otrzymały afgańskie fundacje charytatywne.
Co zyskaliśmy?
– Nie ma dziedziny wojskowości, która nie zyskałaby na naszej obecności w Afganistanie. Zaangażowanie w misję wpłynęło na całkowitą zmianę systemu szkolenia szeregowych i podoficerów. Dzięki tym doświadczeniom w armii służą dziś bardzo dobrze przygotowani żołnierze – twierdzi gen. broni Marek Tomaszycki, dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych. Na misji ISAF polskie wojsko korzystało m.in. z transporterów opancerzonych Rosomak, śmigłowców Mi-17 i MI-8, wozów ewakuacji medycznej. - Przeskok widać porównując choćby wyposażenie, jakie mieliśmy w Iraku. Żołnierze jeździli osobowymi Honkerami i nieprzystosowanymi BRDM-ami. Wchodząc do Afganistanu, mieliśmy już transportery Rosomak, korzystaliśmy także ze sprzętu amerykańskiego, m.in. z minoodpornych pojazdów typu MRAP – mówi gen. Tomaszycki.
Zyskał każdy żołnierz
Generał Marek Tomaszycki jest też zdania, że na misji skorzystał pojedynczy żołnierz. – Każdy na pewno rozwinął swoje umiejętności – twierdzi gen. Tomaszycki. – Żołnierze otrzymali adekwatne do misji wyposażenie indywidualne. To optoelektronika, noktowizja, w tym celowniki, gogle i lornetki. Mają także dobrą broń, kamizelki ochronne i dobre mundury.
W trakcie prowadzenia misji ISAF poległo 43 polskich żołnierzy i dwóch pracowników wojska, 382 osoby zostały ranne w działaniach bojowych. Koszt polskiego zaangażowania w Afganistanie szacuje się na 6 mld złotych.
Od stycznia tego roku w Afganistanie trwa nowa operacja szkoleniowo-doradcza NATO „Resolute Support”. Polska wysłała na nią 150 żołnierzy, których zadaniem jest szkolenie afgańskich sił bezpieczeństwa.
W środę, 11 marca, odbędzie się doroczna odprawa kierowniczej kadry MON i wojska. Szefowie resortu obrony i wojskowi spotkają się, aby podsumować realizację zadań z ubiegłego roku oraz określić priorytety działania na kolejne lata.
Honorowym gościem na odprawie będzie Ursula von der Leyen, minister obrony Niemiec. W październiku ubiegłego roku minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak brał udział w naradzie wojskowej i cywilnej kadry Bundeswehry w Berlinie.
Organizacja spotakania w centrum konferencyjnym Stadionu Narodowego będzie pierwszą próbą przed szczytem NATO w 2016 roku, który odbędzie się w Warszawie.
autor zdjęć: 11 LDKPanc
komentarze