Przez 10 dni byli żołnierzami. Zamieszkali w koszarach 18 Batalionu Powietrznodesantowego. Założyli mundury i utworzyli pluton. Dzień zaczynali od porannej zaprawy. Ale to zaledwie rozgrzewka. Nastolatkowie z klas mundurowych ćwiczyli nawet skoki ze spadochronem z wysokości 1000 m. Na obozie w Bielsku-Białej było 25 uczniów z całej Polski.
„Ekspedycja Orląt” to obóz wyłącznie dla uczniów z klas mundurowych. W tym roku do Bielska-Białej przyjechało 25 osób, m.in. z Warszawy, Gdańska, Ostrołęki, Kielc, Radomia, Gorzowa Wielkopolskiego i Poznania. – Chcemy, by młodzież zdobyła nowe umiejętności, które mogą się przydać w przyszłości, na przykład podczas służby w wojsku – mówi Maciej Brzezicki, prezes Stowarzyszenia Polska-Świat.
Stowarzyszenie od trzech lat wspólnie z Departamentem Wychowania i Promocji Obronności MON organizuje obozy dla uczniów z klas mundurowych. Resort obrony finansuje je w 90 proc. – Ponieważ chętnych jest znacznie więcej niż miejsc, musieliśmy wprowadzić dodatkowe kryterium naboru. Wyjeżdżają tylko najlepsi uczniowie, których średnia ocen to minimum 4,5. Obóz jest więc nagrodą za dobre wyniki w nauce – dodaje Maciej Brzezicki.
Przez 10 dni uczniowie byli „żołnierzami”. Zamieszkali na terenie 18 Batalionu Powietrznodesantowego w Bielsku-Białej i musieli podporządkować się wojskowym zwyczajom. – Utworzyli pluton. Wyznaczyłem dowódcę plutonu i dowódców drużyn. To oni prowadzili swoich „żołnierzy”, wydawali komendy i polecenia. Ja tylko podpowiadałem, jak to poprawnie robić – opowiada kpr. Krystian Bilski z 18 Batalionu, który był opiekunem młodzieży. – Jak za czasów zasadniczej służby wojskowej zaczynaliśmy dzień od porannej zaprawy, później był czas na śniadanie, toaletę i zajęcia szkoleniowe.
Uczniowie przez cały czas chodzili w mundurach. Program ekspedycji był napięty. Zajęcia odbywały się w dzień i w nocy. Uczniowie poznawali zasady musztry, brali udział w zbiórkach, apelach, trenowali poruszanie się w szyku wojskowym. Ćwiczyli wspinaczkę, strzelali na cywilnej strzelnicy z broni krótkiej i długiej, brali udział w zajęciach żeglarskich i wędrowali po Beskidach. – Byli zachwyceni. Korzystaliśmy z infrastruktury 18 Batalionu: internatu, hali sportowej, ośrodka szkolenia naziemnego, ścianki wspinaczkowej i oczywiście z rad i opieki żołnierzy. Jestem wdzięczny dowódcy jednostki ppłk. Ryszardowi Burczemu i kadrze za pomoc w organizacji obozu – podkreśla Maciej Brzezicki.
Największym wyzwaniem dla młodzieży było szkolenie spadochronowe. Najpierw młodzi „żołnierze” uczyli się teorii, głównie zasad obowiązujących skoczka w locie i podczas lądowania. Trenowali też zachowanie w sytuacjach awaryjnych. Kolejnym etapem kursu były zajęcia w Ośrodku Szkolenia Naziemnego pod okiem instruktorów.
– To bardzo zdolna młodzież. Byli zainteresowani wszystkimi zajęciami, ale magnesem było oczywiście szkolenie spadochronowe – przyznaje płk Mieczysław Bieniek, który był gościem tegorocznego obozu. Pułkownik służy teraz w Centrum Operacji Specjalnych w Krakowie, ale wcześniej jako dowódca 18 Batalionu Powietrznodesantowego pomagał przy organizacji pierwszej edycji obozu spadochronowego dla uczniów. – Nie jest tajemnicą, że poziom nauki w klasach mundurowych jest różny. Taki obóz to dobra okazja do ujednolicenia niektórych umiejętności i rozbudzenia w uczniach większego zainteresowania służbą.
Skoki spadochronowe odbyły się na lotnisku Aleksandorowice w Bielsku-Białej. Uczniowie skakali z pokładu Cessny 206 Soloy, lecącej na wysokości 1000 metrów. Każdy przez 10 dni wykonał trzy skoki ze spadochronem techniką samoczynnego otwarcia, na tzw. linę desantową. Oznacza to, że spadochron otwiera się automatycznie, zaraz po tym jak skoczek opuszcza pokład samolotu.
– To mój najlepszy obóz w życiu. Najfajniejsze w programie były oczywiście skoki spadochronowe – mówi Jakub Łysawa z Liceum Ogólnokształcącego w Sulechowie. – Strach poczułem dopiero tuż przed skokiem, gdy już byliśmy na wysokości 1000 metrów.
Podobnie obóz wspomina Karolina Sosna z Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Bielsku-Białej. – Strach mieszał się z ekscytacją. Uspokoiłam się dopiero, gdy nad sobą zobaczyłam napełnioną powietrzem czaszę spadochronu. Pierwszego skoku właściwie nie pamiętam, bo byłam tak zdenerwowana. Ale pozostałe – to niesamowite przeżycie – mówi uczennica.
„Ekspedycja Orląt” to projekt skierowany do uczniów szkół ponadgimnazjalnych z całej Polski. Pierwsza edycja obozu odbyła się w 2012 roku w Orzyszu, w Ośrodku Szkolenia Nurków Wojsk Lądowych. Przez 10 dni uczniowie klas mundurowych zdobywali uprawnienia płetwonurka.
Organizator obozów – Stowarzyszenie Polska-Świat powstało w 1998 roku. Zajmuje się przygotowywaniem m.in. konkursów wiedzy oraz zawodów sportowo-obronnych „Sprawni jak Kadeci”. Projekty realizuje we współpracy z Departamentem Wychowania i Promocji Obronności MON.
autor zdjęć: Fot.: Maciej Brzezicki
komentarze