Zamiast w pięćdziesięciu składnicach branżowych, armia będzie przechowywała mundury, żywność i części zamienne do uzbrojenia w kilku magazynach. Wszystkie zapasy gromadzone w ogromnych pomieszczeniach zostaną skatalogowane w systemie informatycznym. W Kutnie ruszyła już budowa pierwszego takiego obiektu.
Armia przechowuje zaopatrzenie (oprócz amunicji i paliwa) w blisko pięćdziesięciu składnicach i magazynach. Większość z nich powstała w latach sześćdziesiątych. Pułkownik Jerzy Jastrzębski, zastępca szefa logistyki Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, podkreśla, że od tego czasu niewiele zmieniło się w sposobach przechowywania wojskowych zapasów. – To relikty minionej epoki. Wtedy wszystko regulowały setki dokumentów i przyjęcie czy wydanie czegokolwiek trwało całymi dniami – wyjaśnia pułkownik.
Tymczasem armie na całym świecie likwidują tradycyjne, poukrywane w niedostępnych rejonach składnice. Zapasy takie jak żywność czy mundury przechowują w nowoczesnych, zautomatyzowanych magazynach wielkopowierzchniowych.
Polskie wojsko również szykuje zmiany w swojej logistyce. – Wzięliśmy przykład z cywilnej logistyki, która musi poradzić sobie z przechowywaniem tysięcy ton towarów. Ale dzięki temu, że jej magazyny są zarządzane przez systemy komputerowe, przyjmowanie i wydawanie dostaw to kwestia godzin, a nie dni – mówi płk Jastrzębski.
Dlatego armia zamierza zapasy żywności, mundury oraz części zamienne do uzbrojenia i sprzętu wojskowego przechowywać w kilku nowoczesnych magazynach wielkopowierzchniowych. Budowa pierwszego już ruszyła. Magazyn w Kutnie będzie miał prawie dwadzieścia tysięcy metrów kwadratowych powierzchni. Ma się składać z magazynów – specjalnego, ogólnego, chemicznego, mundurowego, żywności, konserwacji broni i sprzętu oraz laboratorium. Będzie kosztować ponad sto milionów złotych i działać z wykorzystaniem systemu informatycznego.
– Budowa wielkopowierzchniowych magazynów nie miałaby sensu, gdyby wojsko wcześniej nie dokonało rewolucji w systemie zarządzania swoimi zasobami – podkreśla płk Jastrzębski. Od kilku lat armia pracuje nad jednolitym indeksem materiałowym (JIM), czyli nadaniem każdej używanej przez wojsko rzeczy wyróżniającego ją kodu. W tej chwili JIM liczy półtora miliona pozycji. Od stycznia przyszłego roku, na mocy decyzji ministra obrony, kodem kresowym (zawierającym JIM) będzie musiała być oznakowana każda rzecz, którą wojsko już ma lub w przyszłości kupi.
– Na podstawie JIM powstanie skomputeryzowany system zarządzania zasobami, który po uruchomieniu zintegrowanego wieloszczeblowego systemu informatycznego resortu obrony narodowej w całych siłach zbrojnych umożliwi na bieżąco kontrolę tego, co się znajduje w danym wielkopowierzchniowym magazynie – wyjaśnia pułkownik Jastrzębski.
Magazyn w Kutnie ma zostać zbudowany do końca 2015 roku, a pierwsze towary powinny do niego trafić wiosną 2016 roku.
Armia musi cały czas przechowywać umundurowanie i sprzęt wojskowy nie tylko dla żołnierzy w służbie czynnej, ale też dla rezerwistów. Tak, by w razie zagrożenia móc powołać „pod broń” kilkaset tysięcy żołnierzy.
autor zdjęć: RZI Bydgoszcz
komentarze