Na czarnym tle czerwona symbolika: znak Polski Walczącej i sztylet. Tak będzie wyglądać oznaka Jednostki Wojskowej Komandosów. Ma odwoływać się do tradycji batalionów AK, które jednostka dziedziczy, i do współczesnych Wojsk Specjalnych. Płk Wiesław Kukuła, dowódca JWK, wystąpił już do ministra obrony z wnioskiem o nadanie projektowi rangi oznaki.
Do tej pory Jednostka Wojskowa Komandosów nie miała oznaki rozpoznawczej. Pomysł jej stworzenia zrodził się w nietypowych okolicznościach, bo 1 sierpnia 2012 roku na Powązkach, pośród kwater poległych żołnierzy AK. – Nie byłem wtedy jeszcze dowódcą jednostki, lecz oficerem Dowództwa Wojsk Specjalnych. Jednak większość weteranów brała mnie za żołnierza JWK, bo to komandosi z Lublińca co roku odwiedzają mogiły żołnierzy, których tradycje dziedziczą – opowiada płk Wiesław Kukuła, dowódca JWK. – Przy kwaterze „Zośki” podszedł do mnie jeden z weteranów AK, w odruchu serca wypiął z klapy swojej marynarki znak Polski Walczącej i wpiął w kieszeń mojego munduru. Zaskoczony zdążyłem jedynie powiedzieć, że nie jestem tego godny. Weteran swój gest skwitował po żołniersku: „Wszyscy żołnierze z Lublińca są tego godni za to, co robią dla Polski i Armii Krajowej. Powinniście nosić nasze znaki na mundurach…” – powiedział.
Projekt oznaki wykonała graficzka Olga Łebkowska. Praca nad nim trwała kilka tygodni. Projektantka rozmawiała nie tylko z żołnierzami z jednostki, ale i z weteranami. Operatorom bardzo zależało, by znak JWK nawiązywał nie tylko do poprzedniej jednostki, ale też do tradcyji jednostek walczących – Z tych poszukiwań wyłonił się pomysł, by połączyć znak Polski Walczącej z jednym z typowych symboli Wojsk Specjalnych – mówi Olga Łebkowska.
Oznaka składa się z tradycyjnego symbolu Polski Walczącej, która widnieje na oznakach rozpoznawczych trzech batalionów AK. Spadkobiercą ich tradycji jest właśnie jednostka z Lublińca. Obok Polski Walczącej umieszczono sztylet – czyli symbol współczesnych Wojsk Specjalnych. W kolorystyce wykorzystano dwie barwy: czerwień symboli z kontrastującym czarnym tłem. – Bardzo mi zależało na prostocie znaku, by można było go zapamiętać i zidentyfikować dosłownie w sekundę – mówi Łebkowska.
Prosty i wymowny symbol podoba się zarówno żołnierzom, jak i weteranom. – Najbardziej ujęło nas krótkie stwierdzenie jednej z weteranek „Zośki” – „Brawo chłopcy! Wreszcie…” – mówi płk Kukuła. – Wystąpiłem już do ministra Tomasza Siemoniaka o nadanie projektowi rangi oznaki rozpoznawczej.
Znak JWK został już zastrzezony. Co roku jednostka będzie wyłaniać firmę, która dostanie prawo wykorzystywania znaku zgodnie z określonymi wzorcami na przedmiotach, które wskaże JWK. Komandosi postanowili, że część zysków ze sprzedaży firma będzie musiała przekazać na wskazane przez jednostkę fundacje wspierające znajdujące się w potrzebie rodziny żołnierzy JWK.
autor zdjęć: JWK Lubliniec
komentarze