Polska armia chce zastąpić wysłużone czołgi T-72 nowym rodzajem uzbrojenia – wozami wsparcia bezpośredniego. Mają one mieć podwozie gąsienicowe, armatę o kalibrze do 120 milimetrów i ważyć nie więcej niż 40 ton. MON na przełomie lutego i marca rozpocznie rozmowy z firmami zainteresowanymi dostarczeniem wojsku nowych pojazdów.
Wojsko dysponuje prawie tysiącem czołgów. Jednak większość z nich jest już przestarzała. Z pięciuset T-72 prawie wszystkie wyprodukowano w latach siedemdziesiątych. Z kolei ich zmodernizowana wersja – PT-91 Twardy weszła do wyposażenia prawie 20 lat temu. Tych czołgów armia ma ponad 200.
Najnowocześniejsze są Leopardy 2, kupione od Niemców. Mamy ich 128. Wkrótce będzie prawie dwa razy więcej, ponieważ MON kupił kilka tygodni temu kolejne 119 Leopardów 2 – 105 w wersji 2A5 i 14 w wersji 2A4.
Ponieważ dwieście pięćdziesiąt Leopardów 2 (czyli dwie brygady) to za mało, aby utrzymać potencjał obronny wojsk pancernych, polska armia musi w najbliższych latach zastąpić wyeksploatowane czołgi T-72 nowymi pojazdami.
Jednak następcą T-72 nie będzie klasyczny czołg średni, tylko nowy typ uzbrojenia – wóz wsparcia bezpośredniego (WWB). Ma być skonstruowany na podwoziu Uniwersalnej Modułowej Platformy Gąsienicowej. Uzbrojony ma być w armatę o kalibrze od 100 do 120 milimetrów i ważyć nie więcej niż 40 ton. Pojazd musi być także przystosowany do transportu kilku żołnierzy desantu..
Były wiceminister obrony narodowej Waldemar Skrzypczak podkreślał kilka tygodni temu, że budowa WWB to zadanie dla polskich inżynierów. – To w oparciu o nasz przemysł powinna powstać konstrukcja, która zastąpi czołgi T-72 – mówił generał Skrzypczak.
Firmy zainteresowane dostarczeniem armii takich pojazdów do 15 stycznia mogą zgłaszać się do Inspektoratu Uzbrojenia MON. Rozmowy z koncernami zbrojeniowymi zaplanowano na przełom lutego i marca 2014 roku.
Według nieoficjalnych informacji, wozem wsparcia bezpośredniego nasza armia chciałaby zastąpić co drugi czołg T-72. Oznaczałoby to, że kontrakt na ich zakup, czyli około 300 sztuk, może być wart kilka miliardów złotych.
Biorąc pod uwagę średni czas trwania prac badawczo – rozwojowych nad tego typu uzbrojeniem oraz proces wdrażania nowego sprzętu do służby wojskowej, nie należy się spodziewać, by wozy wsparcia bezpośredniego trafiły do służby wcześniej niż na początku przyszłej dekady.
Konstrukcją podobną do tej, której poszukują Polacy, jest szwedzki wóz wsparcia ogniowego CV 90120.
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski
komentarze