Kpt. mar. Grzegorz Marszałek pokieruje okrętem transportowo-minowym „Kraków”. Jednostka służy do przewożenia ciężkiego sprzętu wojskowego. Do tej pory kapitan był zastępcą dowódcy ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”, który niedawno powrócił z natowskiej misji.
ORP „Kraków” to jeden z pięciu okrętów transportowo-minowych typu Lublin. – Przewozi się nim sprzęt wojskowy i żołnierzy morskiego desantu. Może zabrać na pokład na przykład czołgi lub transportery opancerzone o łącznej masie ponad 400 ton – mówi kmdr ppor. Jacek Kwiatkowski, rzecznik 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu.
– Załadunek i rozładunek sprzętu oraz ludzi może się odbywać nie tylko w porcie, ale także na nieprzygotowanym brzegu, bez konieczności budowy systemu logistycznego i nabrzeży portowych – dodaje komandor. Okręty typu Lublin mogą też przewozić miny morskie i stawiać je w tak zwanych obronnych zagrodach minowych.
W ostatnim czasie stanowisko dowódcy ORP „Kraków” nie było obsadzone. Wczoraj kpt. mar. Grzegorz Marszałek odebrał znak dowódcy okrętu. To symbol nowej zwierzchności nad jednostką i jej załogą. Uroczystość mianowania nowego dowódcy odbyła się w porcie wojennym w Świnoujściu.
Kapitan marynarki Grzegorz Marszałek z siłami morskimi związał się w 2000 roku, kiedy rozpoczął studia na Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Potem na kilka lat trafił do służby na okrętach transportowo-minowych. – Byłem dowódcą działu artyleryjsko-rakietowego na ORP „Toruń” i zastępcą dowódcy na ORP „Poznań”. To takie same jednostki jak ta, którą będę teraz dowodzić – wyjaśnia.
W 2010 roku wyjechał na misję do Kosowa, gdzie był szefem komórki kadrowej, zajmował się też sprawami bezpieczeństwa. Po powrocie do Polski rozpoczął służbę na pokładzie okrętu dowodzenia ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”, gdzie był zastępcą dowódcy jednostki.
W tym czasie „Czernicki”, zwany przez marynarzy Iksem, dwukrotnie był okrętem flagowym Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO. Wspólnie z niszczycielami min działał na Bałtyku, Morzu Północnym i Oceanie Atlantyckim. Ostatnia z tych misji zakończyła się w listopadzie. – Podczas dwóch misji przywiązałem się i do okrętu, i do załogi. Trudno się rozstawać – przyznaje kpt. mar. Grzegorz Marszałek.
autor zdjęć: Marian Kluczyński, Marcin Purman
komentarze