O tym, czy przekazanie przez Rosjan lotniskowca indyjskiej armii wpłynie na przyspieszenie wyścigu zbrojeń w Azji, pisze Andrzej Wilk, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia.
Rosja przekazała Indiom 16 listopada lotniskowiec INS „Vikramaditya” (przebudowany i gruntownie zmodernizowany na potrzeby indyjskiej marynarki wojennej rosyjski okręt „Admirał Gorszkow”). Dwa dni później w Moskwie odbyło się 13. posiedzenie rosyjsko-indyjskiej komisji międzyrządowej ds. współpracy wojskowo-technicznej. Po raz pierwszy rozmowy – wolne od problemu, jaki od prawie dwóch dekad stanowiła sprzedaż Indiom wspomnianego lotniskowca – poświęcono przede wszystkim wspólnym programom rozwoju nowych generacji uzbrojenia.
Sprzedaż lotniskowca Indiom była najpoważniejszym pod względem technicznym, najbardziej długotrwałym i najkosztowniejszym z rosyjskich kontraktów eksportowych. Od rozpoczęcia negocjacji do chwili przekazania lotniskowca upłynęło 19 lat. Umowy, które podpisano w 2004 roku, opiewały na 1,5 mld USD, ale ostateczne koszty oceniane są nawet na sumę dwa razy większą. Dodatkowo zawarto jeszcze porozumienia między innymi na dostawy samolotów pokładowych.
Indyjski lotniskowiec INS „Vikramaditya”.
Od początku głównym problemem były rzeczywiste koszty przebudowy i modernizacji okrętu oraz ograniczone zdolności Rosji w dziedzinie budowy lotniskowców (w ZSRR były one budowane w Mikołajowie na Ukrainie). W 2007 roku doszło nawet do przejściowego zerwania kontraktu. Okazało się wówczas, że choć termin przekazania okrętu Indiom wyznaczono na połowę 2008 roku, prace de facto nie ruszyły z miejsca. I to mimo przekazania przez Indie kwoty odpowiadającej połowie pierwotnej wartości kontraktu. Dla obu stron ukończenie i przekazanie lotniskowca stało się wówczas prestiżową kwestią, rzutującą na współpracę wojskowo-techniczną Rosji z Indiami, będącymi głównym odbiorcą rosyjskiego uzbrojenia. Równocześnie – mimo prowadzonej przez Indie polityki dywersyfikacji dostaw uzbrojenia – Rosja pozostaje głównym dostawcą broni dla armii indyjskiej (bezpośrednio i przez umowy licencyjne). Za utrzymaniem obecnego poziomu współpracy w perspektywie długookresowej przemawiają wspólnie realizowane projekty, m.in. samolotu bojowego V generacji.
Przebudowa i modernizacja lotniskowca były dla Rosji testem zdolności budowania okrętów tej kategorii. W początkowym okresie prace były prowadzone metodą prób i błędów, co wywoływało irytację finansujących je Indii. Dopiero w roku 2010 Rosja zdecydowała się na pozyskanie know-how i sprowadzenie specjalistów z Ukrainy. Nabywając od Francji śmigłowce desantowe Mistral, Rosja pozyskała także przydatne w modernizacji „Vikramadityi” technologie budowy jednostek wielkokadłubowych (rufowa część pierwszego rosyjskiego Mistrala została zbudowana w Petersburgu). Należy przyjąć, że obecnie dysponuje odpowiednim doświadczeniem i technologiami budowy nowych lotniskowców dla własnej floty.
Przekazanie lotniskowca Indiom niweluje przewagę, jaką uzyskały w regionie Chiny po wprowadzeniu do służby we wrześniu ubiegłego roku lotniskowca „Liaoning”. To dawny sowiecki „Wariag”, kupiony od Ukrainy w 1998 roku przez firmę prywatną po cenie złomu. Chińczycy deklarowali, że przeznaczą lotniskowiec na centrum hotelarsko-rozrywkowe. Wzbogacenie indyjskiej armii o lotniskowiec najprawdopodobniej wpłynie również na przyspieszenie wyścigu zbrojeń morskich w Azji. Na zyski z tego wyścigu liczy również Rosja, otwarta – poza Indiami – także na inne rynki regionu, głównie Wietnam.
Materiał ukazał się na stronach Ośrodka Studiów Wschodnich.
Indyjski lotniskowiec INS „Vikramaditya”.
autor zdjęć: Indyjska Marynarka Wojenna
komentarze