Po certyfikacji naszym obowiązkiem będzie zabezpieczenie działania komponentu sił specjalnych NATO angażujących się w daną operację. Zespołom bojowym, które znajdą się pod naszą komendą, będziemy musieli zapewnić pełne wsparcie – mówi o trwających ćwiczeniach „Cobra-13” gen. bryg. Piotr Patalong, dowódca Wojsk Specjalnych.
Gen. bryg. Piotr Patalong, dowódca Wojsk Specjalnych.
Panie Generale, „państwo ramowe” w obszarze sojuszniczych operacji specjalnych i Dowództwo Komponentu Operacji Specjalnych – czy pojęcia te mają ze sobą coś wspólnego? Czy w Polsce będzie mieścić się takie Dowództwo?
Państwo ramowe (ang. framework nation) w obszarze operacji specjalnych NATO to kraj, na bazie którego formowane jest Dowództwo Komponentu Operacji Specjalnych (ang. Special Operations Component Command, SOCC), zdolne do planowania i dowodzenia siłami specjalnymi Sojuszu w ramach Sił Odpowiedzi NATO (ang. NATO Response Force, NRF). Siły Odpowiedzi NATO to pozostające w stałej gotowości, zaawansowane technologicznie wydzielone oddziały sił zbrojnych NATO, których zadaniem jest szybka reakcja w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa państw członkowskich Sojuszu, zwłaszcza zaś podejmowania działań w ramach operacji reagowania kryzysowego. SOCC nie funkcjonuje na stałe, ale jest doraźnie wydzielany ze struktur sił specjalnych konkretnych państw i kierowany, jeśli Sojusz Północnoatlantycki podejmie stosowną decyzję, do określonych operacji, zgodnie z mandatem NRF. Dowództwo Wojsk Specjalnych od kilku lat realizuje proces przygotowań zmierzających do osiągnięcia przez Polskę statusu „państwa ramowego”. Przygotowania te zostaną zakończone w tym miesiącu ćwiczeniami „Cobra-13”.
A więc za nieco ponad dwa tygodnie polskie Wojska Specjalne wejdą do elitarnego grona państw, które mogą dowodzić operacjami specjalnymi NATO.
Listopad jest dla nas wyjątkowo pracowitym okresem. Podczas sprawdzenia narodowego, które czeka nas w drugiej połowie miesiąca, będziemy mogli w praktycznym działaniu zweryfikować nasze możliwości. Ja osobiście jestem głęboko przekonany, że zrobiliśmy wszystko, aby swój cel osiągnąć. Teraz zamierzamy postawić przysłowiową kropkę nad „i”. Jeżeli wszystko pójdzie tak, jak zaplanowaliśmy, to od 1 stycznia 2014 roku DWS jako pierwsze polskie dowództwo tego szczebla będzie zdolne do wystawienia jednego z sojuszniczych dowództw komponentów wchodzących w skład Sił Odpowiedzi NATO (w każdym zestawie NRF są komponenty: lądowy, morski, powietrzny i operacji specjalnych - red). Potem, we wrześniu 2014 roku, czekają nas następne niesamowicie ważne ćwiczenia pod kryptonimem „Noble Sword 14”, które jednocześnie będą kolejną certyfikacją, tym razem prowadzoną przez NATO. Po zdaniu tego natowskiego egzaminu obejmiemy dowodzenie nad siłami specjalnymi wystawianymi w ramach NRF. Możliwość dowodzenia wielonarodowym komponentem sił specjalnych w operacjach Sojuszu to ogromny prestiż, ale i olbrzymia odpowiedzialność. Zdajemy sobie sprawę, że właśnie zapisujemy zupełnie nowe karty, wpisując się tym samym w dynamiczny rozwój polskich sił zbrojnych, odkąd w 1999 roku przystąpiliśmy do NATO.
Ile państw może kierować operacjami specjalnymi Sojuszu?
Do tej pory status „państwa ramowego” uzyskało sześć krajów: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Hiszpania, Włochy i Turcja. Polska będzie siódmym członkiem tej niewątpliwie elitarnej grupy. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że aby osiągnąć zdolność do kierowania operacjami specjalnymi Sojuszu nie wystarczy mieć tylko dobrze przygotowane do tego dowództwo. Po drodze trzeba spełnić wiele innych istotnych warunków. Trzeba mieć własny system dowodzenia, który zapewni wielokierunkowa łączność, mieć własne wsparcie lotnicze gwarantujące sprawny i skryty przerzut sił, wsparcie informacyjne dedykowane siłom specjalnym,
a także przynajmniej dwa zadaniowe zespoły bojowe realizujące operacje kinetyczne. My te warunki już spełniliśmy. Bez spełnienia chociażby jednego z nich dzisiaj nie mielibyśmy o czym rozmawiać. Zdolność dowództwa do kierowania operacjami specjalnymi to przysłowiowa wisienka na torcie.
Czy te zdolności są dane raz na zawsze?
Tych zdolności nikt nam nie daje. Wypracowaliśmy je przez kilka lat długiej i ciężkiej pracy dzięki zgranemu zespołowi ludzi tutaj, w dowództwie, oraz dzięki niesamowitemu wsparciu i zaangażowaniu naszych żołnierzy z jednostek Wojsk Specjalnych. DWS nie był osamotniony w swoich staraniach, wspierały nas liczne instytucje w kraju oraz nasi sojusznicy z NATO. Jest to znakomity przykład pracy zespołowej. Po zakończeniu ćwiczenia „Cobra-13” Polska zadeklaruje zdolność swoich sił zbrojnych do dowodzenia sojuszniczymi operacjami specjalnymi. Przed każdą naszą ewentualną misją czy też dyżurem w ramach Sił Odpowiedzi NATO będziemy podlegać ponownej certyfikacji. Tak dzieje się w przypadku każdego natowskiego dowództwa wyznaczonego do wykonania określonej misji. Podobnie zresztą robimy z naszymi żołnierzami kierowanymi do struktur ISAF w Afganistanie. Pomimo tego, że nasi operatorzy mają olbrzymie doświadczenie i brali udział w wielu misjach, każdorazowo ich certyfikujemy.
Jak będzie wyglądała certyfikacja Dowództwa Wojsk Specjalnych i kiedy się odbędzie?
Przygotowywaliśmy się do niej od czterech lat. Ćwiczenie certyfikujące „Cobra-13” odbędzie się w drugiej połowie tego miesiąca. Będzie to największe i najważniejsze ćwiczenie wojsk specjalnych w tym roku w Europie. Na poligonach czterech krajów w powietrzu, na lądzie, wodzie i pod wodą ćwiczyć będzie ponad dwa i pół tysiąca żołnierzy z 15 państw. Operacjami zdaniowych zespołów bojowych kierować będzie sformowane na bazie DWS dowództwo. Prace dowództwa obserwować i oceniać będą oficerowie z Dowództwa Operacyjnego SZ oraz amerykańskich i natowskich dowództw sił specjalnych. Ich ocena będzie dla nas przepustką do wąskiego grona dowództw zdolnych do realizacji natowskich misji specjalnych.
Oceniane będzie tylko Dowództwo, czy również jednostki podległe?
Komponent wojsk specjalnych, który weźmie udział w certyfikacji, będzie się składał
z zadaniowych zespołów bojowych, podległych międzynarodowemu Dowództwu Komponentu Operacji Specjalnych. Tych zespołów będzie kilka: pięć lądowych, jeden powietrzny i jeden morski. Certyfikacja obejmie przede wszystkim SOCC i 7 Eskadrę Działań Specjalnych, jednak ocenie podlegać będzie również działalność operacyjna wszystkich zespołów.
Które jednostki specjalne podległe DWS zaangażują się w ćwiczenie?
Wszystkie. Formoza i Jednostka Wojskowa Komandosów stworzą zadaniowe zespoły bojowe, AGAT będzie wykonywać zadania związane z ochroną stanowiska dowodzenia, a NIL zajmie się zabezpieczeniem systemu dowodzenia i wsparciem informacyjnym. Żołnierze GROM-u wejdą w skład ćwiczącego dowództwa i kierownictwa ćwiczenia. Należy pamiętać, że „Cobra-13” to ćwiczenie międzynarodowe. Zespoły bojowe będą tworzyć nie tylko polskie jednostki specjalne, ale i siły wydzielone z innych państw. Będziemy mieć także zespoły mieszane: zespół lądowy polsko-chorwacko-węgierski czy zespół morski, w skład którego wejdą komandosi polscy, norwescy i fińscy.
Aby przejść certyfikację, DWS musi pokazać sprawność w dowodzeniu, mieć przygotowane jednostki, a także zabezpieczenie lotnicze operacji specjalnych. Czy 7 Eskadra Działań Specjalnych jest już w pełni przygotowana do zadań?
7 Eskadra Działań Specjalnych z Powidza jest gotowa, ale z pewnymi ograniczeniami dotyczącymi sprzętu. Nie dysponujemy jeszcze śmigłowcami w wersji SOF, czyli takimi, które są dedykowane dla sił specjalnych. Co prawda zadania można wykonać także na zwykłym śmigłowcu, a te w wersji „sofowskiej” ułatwiają pracę. Śmigłowce w wersji SOF mamy dostać do 2018 roku. Najważniejsze jest to, że mamy świetnie wyszkolonych pilotów, przygotowanych do działań z operatorami Wojsk Specjalnych. Lotnicy przeszli szkolenia m.in. w kraju i Stanach Zjednoczonych. Dzięki temu posiadają umiejętności latania z żołnierzami z naszych grup bojowych na niskich wysokościach, w ekstremalnych warunkach pogodowych i w nocy. Śmiało można powiedzieć, że są przygotowani na najwyższym poziomie, co pokażą także podczas tego ćwiczenia. Jestem bardzo wdzięczny dowódcy Sił Powietrznych oraz żołnierzom eskadry za osiągnięty poziom wyszkolenia.
W jaki sposób zwiększą się zadania Dowództwa Wojsk Specjalnych po certyfikacji? Na czym będzie polegała rola Dowództwa Komponentu Operacji Specjalnych?
Katalog naszych zadań zwiększy się znacząco. Otrzymamy nowe zadania sojusznicze. W idei uzyskania zdolności do kierowania natowskimi operacjami specjalnymi najważniejsze jest to, że możliwości, które osiągamy, pozwolą nam podkreślić nie tylko swoją pozycję w NATO, ale bezpośrednio przełożą się na potencjał obronny naszego Państwa. To niezwykle ważna rzecz. Będziemy zdolni dowodzić natowską operacją specjalną niezależnie od rejonu działania, a więc także u nas w kraju.
Naszym obowiązkiem będzie również zabezpieczenie działania komponentu sił specjalnych NATO angażujących się w daną misję. Zadaniowym zespołom bojowym, które znajdą się pod naszą komendą, będziemy musieli zapewnić pełne wsparcie powietrzne, logistyczne, medyczne oraz techniczne, na poziomie niezbędnym do prowadzenia operacji. Jeżeli Sojusz zdecyduje o użyciu komponentu wojsk specjalnych w dowolnym kraju na świecie, my możemy zostać wyznaczeni do realizacji tego zadania. Pojedziemy tam z pełnym zabezpieczeniem. Pod naszą komendę trafią operatorzy z różnych państw, którzy na teren działań dotrą jedynie z bronią i zapasami na kilka dni walki. Polska w takiej operacji, zgodnie z uzgodnieniami, musi skierować dodatkowo dwa zadaniowe zespoły bojowe oraz jeden zespół lotniczy. My, jako dowództwo komponentu, będziemy odpowiedzialni za prowadzone operacje specjalne na teatrze działań. Dodatkowo, jako dowodzący musielibyśmy zapewnić siły i środki do utrzymania tej operacji nawet przez dwanaście miesięcy. Jak zatem widać, status „państwa ramowego” w dziedzinie operacji specjalnych to nie tylko prestiż, ale przede wszystkim olbrzymia odpowiedzialność. Nie boimy się odpowiedzialności, lubimy za to podejmować wyzwania. Jesteśmy dobrze przygotowani.
autor zdjęć: Krzysztof Wojciewski
komentarze