Na poligonie w Wędrzynie zakończyło się ćwiczenie sprawdzające przygotowanie komandosów z Lublińca i Formozy do działań w Afganistanie. Już za kilka tygodni rozpoczną półroczną służbę na misji. Operatorzy stworzą tam Zadaniowy Zespół Bojowy tzw. Task Force 50. Będą działać w prowincjach: Ghazni i Paktika.
Poziom wyszkolenia specjalsów przed misją oceniał zastępca dowódcy Wojsk Specjalnych płk Jerzy Gut. Zanim komisja z krakowskiego dowództwa uznała, że komandosi są dobrze przygotowani do wyjazdu, musieli to udowodnić na poligonie w Wędrzynie.
Ich zadanie polegało na tym, że przez kilka dni obserwowali rebeliantów i zbierali na ich temat informacje. Chodziło o to, by rozbić organizację przestępczą, która terroryzowała mieszkańców jednej z prowincji Afganistanu. Przez kilka dni ustalali więc miejsca pobytu przywódców i lokalizację ich arsenałów.
Siódmego dnia ćwiczenia, o drugiej w nocy wykonali akcję bezpośrednią i zatrzymali poszukiwanych przestępców. Znaleźli też skrytki z bronią i materiałami wybuchowymi.
Do treningu komandosi zaprosili żołnierzy z Zespołu Działań Specjalnych z 33 Bazy Lotnictwa Transportowego, z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej oraz grupę rekonstrukcyjną Hindukusz. Ci ostatni na potrzeby szkolenia wcielili się w role terrorystów.
– Zbudowaliśmy im osadę, w której mieszkali przez tydzień. Mężczyźni i kobieta mieli odpowiednie stroje. Nawet hodowali kozy – opisuje jeden z żołnierzy.
– Scenariusz ćwiczeń zmieniamy tak, aby żołnierze jeszcze w kraju zetknęli się z takimi sytuacjami, które mogą ich czekać na misji. Wyczulamy ich na pozostawione przy drogach rowery, motocykle, samochody, a nawet zwierzęta. Tak terroryści oznaczają miejsca, gdzie podłożyli ładunki wybuchowe – wyjaśnia płk Wojciech Danisiewicz, szef szkolenia JWK.
Komandosi współpracowali także z żołnierzami 2 baterii artylerii samobieżnej 17 BZ. Specjalsi naprowadzali ogień armatohaubic DANA na wcześniej wyznaczone cele. Inni komandosi, którzy mają specjalność JTAC (ang. Joint Terminal Attack Controller – Wysunięty Nawigator Naprowadzania Lotnictwa) na cele naprowadzali samoloty F-16.
Przed misją operatorzy sprawdzani byli również z procedur „green on blue”. O co chodzi? W Afganistanie zdarza się, że żołnierze sił koalicji atakowani są przez afgańskich funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa. Ataki dotknęły wojskowych m.in. z Francji i Australii, ale najwięcej ofiar „green on blue” jest po stronie Stanów Zjednoczonych. Tylko w ubiegłym roku z rąk umundurowanych Afgańczyków zginęło przeszło 60 wojskowych. W 2011 roku śmierć poniosło 35 żołnierzy koalicji.
Dlatego wojsko przygotowało odpowiednie procedury zachowania na wypadek podobnych incydentów. Komandosi muszą je znać. – Nasi żołnierze muszą zwracać uwagę na zmieniające się nagle zachowanie podopiecznych, których szkolą. Musza być też wyczuleni na takich, którzy nadto interesują się bronią lub do bazy przynoszą dziwne przedmioty – opowiada płk Danisiewicz
Jednak głównym zadaniem żołnierzy polskiego kontyngentu w tym też komandosów jest szkolenie i współpraca z afgańskimi siłami bezpieczeństwa. Dlatego w szkoleniu certyfikującym przed wyjazdem na misję doskonalą oni zasady współdziałania z afgańskimi pododdziałami antyterrorystycznymi PRC. Na potrzeby ćwiczenia w rolę kompani PRC wcielili się żołnierze z lotniczego Zespołu Działań Specjalnych. – Ta zmiana, która właśnie wybiera się na misję zakończy szkolenie Afgańczyków w prowincji Ghazni. Teraz uczymy ich współdziałania z administracją centralną i innymi instytucjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo – dopowiada płk Wiesław Kukuła, dowódca Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca.
Komandosi z Lublińca w Afganistanie służą od 2004 roku. Początkowo odpowiadali za ochronę dyplomatów oraz polskich i amerykańskich dowódców. Od trzech lat tworzą na misji Zadaniowy Zespół Bojowy TF 50. Działają na terenie dwóch afgańskich prowincji: Ghazni i Paktika. Na misji zajmują się głównie szkoleniem afgańskich pododdziałów antyterrorystycznych PRC, zatrzymują najgroźniejszych przestępców oraz likwidują składy broni i amunicji. Do ich największych sukcesów w Afganistanie zalicza się ujęcie kilku kluczowych terrorystów, m.in. mułły Abdula Kabira i mułły Dawooda.
Do misji przygotowują się także operatorzy GROM, którzy w Afganistanie tworzą Task Force 49. Za kilka dni także staną do certyfikacji.
autor zdjęć: arch. DWS
komentarze