– W tym roku zapadły bardzo istotne decyzje dotyczące przyszłości Marynarki Wojennej – powiedział Tomasz Siemoniak, szef MON, w Gdyni. Przypomniał, że opracowana niedawno koncepcja rozwoju tej formacji zakłada zakup m.in. nowoczesnych okrętów patrolowych, podwodnych oraz śmigłowców.
– Marynarka Wojenna ma przed sobą bardzo dobre perspektywy i wszyscy dołożymy wszelkich starań, ze wsparciem m.in. parlamentarzystów, żeby te plany zrealizować – powiedział minister Siemoniak podczas obchodów 94. rocznicy odtworzenia Marynarki Wojennej. Dodał, że koncepcję rozwoju poparli prezydent Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk.
Obecnie Marynarka Wojenna dysponuje czterdziestoma okrętami bojowymi oraz przeszło czterdziestoma śmigłowcami i samolotami. Do jej zadań należy m.in. osłona szlaków, którymi transportowane są strategiczne dla gospodarki surowce. Zabezpiecza polskie interesy na morzu, współpracuje też z siłami innych państw NATO na rzecz bezpieczeństwa europejskiego.
Wkrótce Marynarka przejdzie gruntowną modernizację. To przedsięwzięcie podzielone zostało na trzy etapy. Na początek zostanie oddany do eksploatacji ORP „Ślązak”, który będzie jednostką patrolową. Okręt powstaje na bazie niedokończonej korwety „Gawron”. Jest już wyposażony m.in. w układ napędowy, systemy okrętowe i zaopatrywania na morzu. Dalsze prace mają kosztować 250 mln zł. ORP „Ślązak” będzie jednym z najszybszych i najnowocześniejszych okrętów patrolowych na Morzu Bałtyckim. Powinien rozwijać prędkość do 30 węzłów.
Minister wyraził dzisiaj zaniepokojenie stanem projektu przebudowy kadłuba korwety na okręt patrolowy. – Warunkiem jest konsolidacja Stoczni Nauta i Stoczni Marynarki Wojennej. Działania syndyka nie mają odpowiedniego tempa, co jest niepokojące. Zwłaszcza, że Marynarka potrzebuje takiego okrętu, podobnie jak remontu jednej z fregat, która ma pełnić funkcje szkoleniowe – powiedział Tomasz Siemoniak.
Na tym jednak nie koniec. – Spodziewamy się, że wkrótce zostaną uruchomione procedury pozyskania nowych niszczycieli min – mówi kmdr por. Bartosz Zajda, rzecznik prasowy Marynarki Wojennej. „Mewa”, „Czajka” i „Flaming” będą zastąpione trzema nowymi. – Nadal zamierzamy jednak wykorzystywać liczne nowatorskie rozwiązania, które zostały wprowadzone na tych okrętach – zapowiada kmdr por. Zajda. Chodzi m.in. o „Głuptaka”. To niewielki pojazd podwodny, który służy do wykrywania i neutralizacji zagród minowych. Zawiera on ładunek wybuchowy, dlatego w razie potrzeby może dokonać samozniszczenia, unieszkodliwiając przy okazji cel.
Kluczowe znaczenie dla Marynarki Wojennej ma także wymiana okrętów podwodnych. Cztery jednostki typu Kobben zgodnie z planem powinny zostać wycofane do 2016 r. Okręt klasy Kilo ORP „Orzeł” będzie służył do 2022 r. W ich miejsce zostaną kupione trzy inne, nowocześniejsze.
Modernizację Marynarki Wojennej resort obrony planuje zakończyć w 2030 r. Do tego czasu będzie ona miała po trzy okręty obrony wybrzeża, okręty podwodne i okręty patrolowe, sześć śmigłowców służących do walki z jednostkami operującymi pod wodą, Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy, trzy niszczyciele min z bezzałogowymi systemami poszukiwania i zwalczania min, dwa przeciwlotnicze zestawy rakietowe do osłony baz morskich, dwa okręty ratownicze i siedem śmigłowców ratownictwa morskiego, dwa okręty rozpoznania radioelektronicznego wraz z bezzałogowymi samolotami rozpoznawczymi oraz dziesięcioma samolotami patrolowo-rozpoznawczymi, okręt wsparcia logistycznego, okręt dowodzenia walką minową, okręt hydrograficzny, pływającą stację demagnetyzacyjną, okręt wsparcia operacyjnego.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze