Miarą naszych sukcesów będą nie tylko zwycięskie bitwy, lecz również wojny, które zakończymy. I co najważniejsze te, w które się nie zaangażujemy – powiedział Donald Trump podczas uroczystości zaprzysiężenia na urząd prezydenta USA. Jednocześnie zadeklarował zbudowanie najsilniejszej armii, „jakiej świat nie widział”.
Ceremonia zaprzysiężenia prezydenta-elekta rozpoczęła się przed godziną osiemnastą czasu polskiego w Rotundzie Kapitolu. Ze względu na mroźną pogodę pierwszy raz od 40 lat zrezygnowano z tradycyjnej uroczystości na schodach przed wejściem do siedziby amerykańskiego parlamentu. Na uroczystość poza ustępującymi ze stanowisk prezydentem Joe Bidenem i wiceprezydent Kamalą Harris przybyli Barack Obama, Bill Clinton, George W. Bush.
Zaprzysiężony prezydent Donald Trump w swoim expose skupił się głównie na sprawach wewnętrznych Stanów Zjednoczonych: walce z inflacją, rozwoju energetyki, zablokowaniu nielegalnej migracji, poprawie sytuacji materialnej Amerykanów. Także kwestie bezpieczeństwa narodowego zostały podporządkowane sprawom wewnętrznym. Donald Trump zapowiedział, że jeszcze tego samego dnia podpisze kilkanaście dekretów wykonawczych dotyczących m.in. obronności. – Mamy rząd, który wydaje mnóstwo pieniędzy na ochronę obcych granic, ale nie umie ochronić swoich granic i swoich obywateli – mówił. I poinformował: – Ogłoszę stan wyjątkowy na południowej granicy.
Trump dodał, że na granicy amerykańsko-meksykańskiej pojawią się żołnierze US Army, by „powstrzymać inwazję” nielegalnych imigrantów. Ponadto kartele będą traktowane przez rząd i władze stanowe jako zagraniczne organizacje terrorystyczne.
Nowy prezydent USA zapowiedział, że amerykańscy żołnierze „skupią się tylko na jednym: na pokonywaniu wrogów Ameryki”. A wszyscy mundurowi, którzy w czasie pandemii COVID-19 stracili pracę za przeciwstawianie się wymogom szczepiennym, zostaną przywróceni do służby i otrzymają wyrównanie płac.
– Zbudujemy najsilniejszą armię, jakiej świat nie widział – mówił Donald Trump. I dodał jednocześnie: – Miarą naszych sukcesów będą nie tylko zwycięskie bitwy, lecz również wojny, które zakończymy. I co najważniejsze te, w które się nie zaangażujemy – zaznaczył. W swoim wystąpieniu prezydent Stanów Zjednoczonych nie odniósł się jednak bezpośrednio do wojny w Ukrainie, nie podniósł też kwestii dotyczących NATO. Siebie określił jako „jednoczyciela niosącego pokój”. Jak podkreślił, jeszcze przed dzisiejszą inauguracją doszło do rozejmu w Strefie Gazy i zakładnicy porwani przez Hamas „zaczęli wracać do domów”.
Przedstawiając swoje zamierzenia, przywódca USA zapowiedział, że chce „odebrać Kanał Panamski” (położony w Panamie, łączący wody Oceanu Spokojnego z Atlantyckim). – (…) Chiny obsługują Kanał Panamski, a my nie oddaliśmy go Chinom. Oddaliśmy go Panamie. I odbierzemy go z powrotem – stwierdził. Nie zapowiedział, w jaki sposób Stany Zjednoczone chcą odzyskać kontrolę nad tym obszarem. Kolejna deklaracja dotyczyła przemianowania Zatoki Meksykańskiej na Zatokę Amerykańską.
Donald Trump poinformował też, że wyśle amerykańskich astronautów, „aby założyli flagę z gwiazdami i pasami na planecie Mars”, na co z entuzjazmem zareagował obecny na uroczystości Elon Musk, założyciel firmy SpaceX. – USA będą wolnym, suwerennym krajem. Będziemy marzyć o rzeczach wielkich i nic nie stanie nam na drodze. Przyszłość należy do nas! – podsumował swoje wystąpienie 47. prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki.
autor zdjęć: Chip Somodevilla/Pool/ABACAPRESS.COM
komentarze