Polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej, potencjał militarny Starego Kontynentu oraz reorganizacja sektora zbrojeniowego UE to główne tematy najnowszego numeru „Polski Zbrojnej”. Styczniowa „PeZetka” jest dla nas szczególna. Miesięcznik ma nowy layout, a więc odświeżoną szatę graficzną i zupełnie nową dynamikę. Sprawdźcie sami!
Stawiamy pytanie: co może Europa – i sprawdzamy możliwości wojskowe Starego Kontynentu. Oczywiście, nie robimy tego bez powodu, wzmacnianie potencjału obronnego to bowiem jedno z kluczowych wyzwań polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. W ogłoszonym przez rząd programie, znalazł się zapis o zapewnieniu bezpieczeństwa m.in. militarnego, wewnętrznego, ekonomicznego czy informatycznego. To plan ambitny i zapewne nienależący do najłatwiejszych – jeśli się weźmie pod uwagę trwającą trzeci rok wojnę w Ukrainie, wojnę na Bliskim Wschodzie czy trudną sytuację na scenie politycznej we Francji czy Niemczech. Swoją wagę ma również objęcie urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych przez Donalda Trumpa. Wszyscy pamiętamy jego deklarację dotyczącą szybkiego zakończenia wojny w Ukrainie. Równie istotne są rozważania prezydenta elekta na temat sensowności członkostwa Stanów Zjednoczonych w strukturach Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale też głośno wyrażane aspiracje względem Kanady, Grenlandii czy Kanału Panamskiego.
I choć na dekonstrukcję NATO się pewnie nie zanosi, to nowy prezydent USA z pewnością wykorzysta każdą możliwą okazję, by zwiększać presję na swoich europejskich partnerach w sprawie większych wydatków na obronność. Zresztą świadomość tego, że Europejczycy sami powinni wziąć większą odpowiedzialność za bezpieczeństwo Starego Kontynentu, rośnie także wśród elit europejskich. A to oznacza – i o tym właśnie piszemy w styczniowym numerze „Polski Zbrojnej” – że dozbrajanie armii musi przyspieszyć. Dlaczego? Najlepiej pokazać to na przykładzie. W 2023 roku Niemcy dostarczyły walczącej Ukrainie 20 czołgów Leopard 2A5 i zapowiedziały, że ubytek w swojej armii uzupełnią w ciągu trzech lat. Podobnie sprawa wygląda z amunicją. Francuski minister obrony pod koniec ubiegłego roku ogłosił zwiększenie produkcji do 3000 sztuk pocisków na miesiąc. To tyle co nic, jeśli się weźmie pod uwagę, że podczas wojny w Ukrainie dziennie zużywa się tysiące sztuk amunicji różnego rodzaju.
Artykuł o potencjale militarnym Europy otwiera długą listę ciekawych tekstów w styczniowym numerze „Polski Zbrojnej”. Zachęcam do lektury także wywiadu dotyczącego ostatnich wydarzeń w Syrii, materiału o działaniach Rosji na Bałtyku czy tekstu o przyszłości Afganistanu.
Dziennikarze „Polski Zbrojnej” zajrzeli również do jednostek wojskowych i piszą dla Państwa m.in. o autorskich koncepcjach kursów doskonalących, które z powodzeniem prowadzone są w 6 Brygadzie Powietrznodesantowej i 25 Brygadzie Kawalerii Powietrznej. Opisujemy zorganizowane na Śląsku ćwiczenia „Cepex ‘24”, w czasie których w działaniach przeciwterrorystycznych sprawdziły się różnego rodzaju służby oraz pododdziały wojsk specjalnych.
To oczywiście nie wszystko. Podejrzeliśmy w czasie służby żołnierzy strzegących wschodniej granicy Polski i sprawdziliśmy, jak smakuje chleb wypiekany przez żołnierzy piekarni polowej z 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej (tu muszę dodać, że o wojskowej kuchni nie warto czytać z pustym brzuchem!).
Styczniowy numer „Polski Zbrojnej” zawiera szereg naprawdę interesujących tekstów dotyczących armii, bezpieczeństwa, militariów czy historii, ale zasługuje na szczególną uwagę z jeszcze jednego powodu. Drodzy Czytelnicy, oddajemy w Wasze ręce miesięcznik w odmienionej, odświeżonej formule. Postawiliśmy na nowoczesny, dynamiczny layout pisma. Ograniczyliśmy paletę barw magazynu, a akcenty będziemy budować kolorami o wysokim nasyceniu. Odtąd prezentować będziemy więcej zdjęć, a fotografie często będą odpowiednio kadrowane (np. do skosów). Pochylenia zauważycie także w kroju pisma. Kolumny tekstowe będą rozświetlone m.in. poprzez wprowadzenie dodatkowych wierszy dzielących akapity tekstu. Ufam, że ten nowoczesny i dynamiczny layout sprawi, iż czytanie będzie przyjemniejsze.
komentarze