Patronuje im św. Barbara, patronka dobrej śmierci i trudnej pracy. Ich rodzaj wojsk za czasów napoleońskich zyskał nazwę „królowej bitewnych pól”, a oni sami o sobie lubią mówić, że są żołnierzami „boga wojny Aresa”. 4 grudnia przypada Święto Wojsk Rakietowych i Artylerii, którego centralne obchody odbyły się dziś w Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu.
Polskie wojska rakietowe i artylerii (WRiA) są drugim pod względem liczebności rodzajem wojsk lądowych. Ich trzon tworzy pięć pułków – 5 Pułk Artylerii w Sulechowie, 11 Pułk Artylerii w Węgorzewie, 23 Pułk artylerii w Bolesławcu, 14 Pułk Przeciwpancerny w Suwałkach oraz 18 Pułk Artylerii w Nowej Dębie. Pododdziały WRiA występują także w jednostkach liniowych wojsk lądowych, m.in. w brygadach zmotoryzowanych wyposażonych w kołowe transportery opancerzone Rosomak i brygadach zmechanizowanych uzbrojonych w bojowe wozy piechoty 1 (BWP-1).
2 grudnia na poligonie należącym do Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu odbył się uroczysty apel z okazji przypadającego 4 grudnia – w dniu wspomnienia Świętej Barbary, patronki osób wykonujących zawody niebezpieczne – święta wojsk rakietowych i artylerii.
„Trwająca w Ukrainie wojna dobitnie pokazuje, jak ważna jest rola wojsk rakietowych i artylerii na współczesnym polu walki. Potwierdza, że aby zapewnić bezpieczeństwo państwa i jego terytorium oraz być w stanie przeciwstawić się agresji, trzeba mieć silne, dobrze wyszkolone i wyposażone jednostki rakietowe i artyleryjskie” – zwrócił się do uczestników uroczystości minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak w liście odczytanym na apelu przez gen. Jarosława Mikę, dowódcę generalnego rodzajów sił zbrojnych. „Dziękuję wam, rakietowcom i artylerzystom, za waszą codzienną sumienną służbę. Za wysiłek włożony w realizowane ćwiczenia i szkolenia. Za wasz profesjonalizm. Wiem, że służąc w tym rodzaju wojsk, jesteście gotowi do szybkiej i skutecznej realizacji stawianych przed wami zadań oraz podejmowania trudnych i wymagających wyzwań” – dodał wicepremier Błaszczak.
Przemawiając już we własnym imieniu, gen. Jarosław Mika zwrócił uwagę, że podstawą rodzimych wojsk rakietowych i artylerii są doskonale wyszkoleni i maksymalnie zaangażowani żołnierze. – Chciałoby się powiedzieć, że technika rozwiąże wszystko. Nie. Zawsze najważniejszy, najcenniejszy jest człowiek. Jego determinacja, wysiłek, poświęcenie i dążenie do wypełnienia powinności – podkreślał znaczenie artyleryjskich kadr dowódca.
Gospodarz uroczystości, szef Zarządu Wojsk Rakietowych i Artylerii Inspektoratu Wojsk Lądowych DGRSZ płk Grzegorz Potrzuski, zaznaczył w okolicznościowym przemówieniu, że w ciągu ostatniego roku podpisano bardzo wiele kontraktów na broń przeznaczoną dla artylerzystów i rakietowców. Dla tych ostatnich ma ona kolosalne, historyczne wręcz znaczenie. – Jesteśmy świadkami odbudowy, a tak naprawdę odtworzenia wojsk rakietowych. Historia pisze się na naszych oczach. Dzięki wieloprowadnicowym wyrzutniom rakietowym Homar będziemy zdolni do rażenia celów na dużych odległościach w głębi operacyjnej potencjalnego przeciwnika – powiedział płk Potrzuski.
Podczas uroczystości gen. Jarosław Mika wręczył żołnierzom wojsk rakietowych i artylerii odznaczenia, wyróżnienia oraz laury w tradycyjnym konkursie Mistrza Ognia Wojsk Lądowych. Tytuł najlepszego artylerzysty wojsk lądowych zdobyła w tym roku por. Ilona Przystalska z Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu. Wicemistrzem został ppor. Mateusz Kumon z 18 Pułku Artylerii z Nowej Dęby, a na trzecim miejscu podium uplasował się kpt. Radosław Jabłoński z 6 Brygady Powietrznodesantowej z Krakowa.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski, CSAiU
komentarze