W 18 Dywizji Zmechanizowanej powstało zgrupowanie „Wschód”. Tworzący je żołnierze, wspólnie z funkcjonariuszami Straży Granicznej dbają o bezpieczeństwo granic aż w czterech województwach. Na brak zajęć nie mogą narzekać – kilka dni temu natrafili na ślad handlarzy narkotyków i udzielili pomocy bezdomnemu z objawami padaczki.
Od kilkunastu dni żołnierze Wojska Polskiego wspierają funkcjonariuszy Straży Granicznej przy zabezpieczeniu granic Polski. Działania te mają na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Obecnie to zadanie wykonuje ponad tysiąc wojskowych ze wszystkich dywizji.
Najdłuższy odcinek – bo obejmujący tereny graniczne w województwach lubelskim, podkarpackim, małopolskim i śląskim – zabezpieczają żołnierze z 18 Dywizji Zmechanizowanej. – Nasza dywizja odpowiada za bezpieczeństwo granic Polski z Czechami, Słowacją, Białorusią i Ukrainą. To odcinek o łącznej długości prawie 1400 km. Aby skutecznie wykonywać wszystkie działania, zostało utworzone specjalne zgrupowanie „Wschód”. Tworzą go żołnierze ze wszystkich jednostek podległych 18 Dywizji, a także z 6 Brygady Powietrznodesantowej i 2 Pułku Rozpoznawczego – wyjaśnia mjr Przemysław Lipczyński, oficer prasowy związku taktycznego.
Żołnierze, wspólnie z pogranicznikami, operują na prawie stu posterunkach. – Na granicy z Białorusią i Ukrainą żołnierze służą na funkcjonujących posterunkach, gdzie na co dzień kontrolę przeprowadza Straż Graniczna. Jednak na granicach polsko-słowackiej i polsko-czeskiej sytuacja jest już bardziej skomplikowana, gdyż z uwagi na to, że jest to strefa Schengen, czyli na co dzień odbywa się swobodny ruch, nie ma żadnej infrastruktury. Dlatego do działania zostały zaangażowane pododdziały inżynieryjne, które zbudowały prowizoryczne posterunki, a także rozstawiły blokady dróg – wyjaśnia major.
Wczoraj po raz pierwszy do działania zostali skierowani żołnierze z 19 Brygady Zmechanizowanej. Ich zadaniem było zabezpieczenie terenów przygranicznych w województwie lubelskim. – Kiedy stawiliśmy się na granicy, odbyliśmy krótkie szkolenie z zastępcą komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej dotyczące specyfiki działań. Potem przystąpiliśmy do działania, przez całą noc, patrolowaliśmy z pogranicznikami tereny przygraniczne, a także prowadziliśmy obserwację z pojazdów wyposażonych w kamery noktowizyjne. Nie odnotowaliśmy żadnych prób nielegalnego przekroczenia granicy – mówi kpr. Piotr Wojciechowski, zastępca dowódcy zmiany na przejściu granicznym Wola Uhruska.
Jednak o takim spokoju, nie mogą powiedzieć żołnierze, którzy zabezpieczają granicę polsko-czeską. Kilka dni temu udzielili pomocy bezdomnemu, który miał atak padaczki, teraz musieli się zmierzyć z kolejnymi problemami. – Na jednym z posterunków stawił się leśniczy, który poinformował, że w lesie znalazł porzucony plecak. Okazało się, że znajdują się w nim trzy kilogramy marihuany. Plecak wraz zawartością został przekazany Policji – informuje rzecznik dywizji.
Jednak działalność na granicy, to nie jedyne zaangażowanie żołnierzy z 18 Dywizji Zmechanizowanej w walkę w rozprzestrzeniającym się koronawirusem. Żołnierze z 21 BSP wspólnie z policjantami opiekują się też osobami, które są objęte kwarantanną, a także szyją maseczki ochronne. Wojskowi nie pozostali też obojętni wobec trudnej sytuacji, jaka panuje w centrach krwiodawstwa i krwiolecznictwa. Z powodu malejących zapasów krwi postanowili zorganizować jej zbiórki. Odbyły się one w 11 garnizonach podległych dywizji. Dzięki temu ponad 300 żołnierzy tylko w jeden dzień oddało łącznie 140 litrów krwi.
autor zdjęć: 5 Batalion Strzelców Podhalańskich, 19LBZ
komentarze