Terroryści opanowali płynący po Bałtyku prom pasażerski i wzięli kilkunastu zakładników. W zamian za ich uwolnienie żądają m.in. wypuszczenia z więzienia członka swej organizacji. Do szturmu na prom szykują się żołnierze GROM-u, funkcjonariusze Biura Operacji Antyterrorystycznej oraz oddziału specjalnego Straży Granicznej. To scenariusz ćwiczeń „Kaper ’18”.
Tegoroczna edycja manewrów rozpoczęła się wczoraj. Jest prowadzona w Zatoce Gdańskiej i w porcie handlowym w Gdyni. Bierze w nich udział nie tylko wojsko, ale też policja, straż graniczna i straż pożarna oraz osoby odpowiedzialne za reagowanie na sytuacje kryzysowe w urzędach województw pomorskiego i zachodniopomorskiego. – Kiedy tylko otrzymaliśmy informację, że została porwana jednostka pływająca, w Centrum Operacji Morskich został utworzony zespół zarządzania kryzysowego – mówi kmdr ppor Piotra Adamczak, rzecznik prasowy Centrum Operacji Morskich. Zadaniem zespołu było wypracowanie planu działania.
Najpierw do akcji weszli negocjatorzy z Żandarmerii Wojskowej i policji. Terroryści zażądali uwolnienia jednego z członków organizacji terrorystycznej, pieniędzy oraz nagłośnienia sprawy w ogólnokrajowych mediach. – Głównym celem grupy negocjatorów jest gra na czas. Negocjacje trwały około 5 godzin, w tym czasie żołnierze GROM-u, funkcjonariusze BOA oraz oddziału specjalnego Straży Granicznej zaplanowali operację odbicia zakładników – wyjaśnia płk Tomasz Stelmach z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Do promu operatorzy GROM-u i antyterroryści podpłynęli na szybkich łodziach szturmowych typu RIB. Operację na wodzie wspierały z powietrza samolot rozpoznawczy Bryza z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej oraz dwa śmigłowce Mi-17 z 7 Eskadry Działań Specjalnych.
Żołnierze i antyterroryści szturmujący prom w kilka minut przejęli nad nim kontrolę. Zakładnicy oraz terroryści zostali sprowadzeni na ląd. Każdy z nich – do momentu sprawdzenia przez Żandarmerię Wojskową i policję – musiał być traktowany jako nieprzyjaciel. Miał skute ręce i był pod ciągłą obserwacją. – Po wyprowadzeniu zakładników okręt został przeszukany i odkryto na nim beczki – mówi kmdr ppor. Adamczak. Ustaleniem tego, co jest w środku, zajęli się żołnierze kompanii chemicznej 3 Flotylli Okrętów. – Okazało się, że to iperyt, który trzeba zneutralizować. Beczki zostały umieszczone w specjalnych pojemnikach i przewiezione do zakładów, w których w odpowiedni, bezpieczny sposób zniszczą je cywilni specjaliści – wyjaśnia kmdr ppor. Adamczak.
Ćwiczenia „Kaper ’18” są częścią rozpoczętej kilka dni temu „Anakondy ’18” – największych polskich manewrów wojskowych w tym roku. – Głównym założeniem ćwiczeń „Kaper” jest trening przeciwdziałania zagrożeniu terrorystycznemu, które może wystąpić na morzu – wyjaśnia płk Banaszak. – Sprawdzane jest również to, jak zostanie wykonana operacja połączona: sił zbrojnych oraz sił podległych MSWiA, czyli policji i straży granicznej – podkreśla oficer.
Trwające od wczoraj ćwiczenia „Kaper” zakończą się 9 listopada.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze