moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Żołnierz prezesem polskich sztangistów

Starszy chorąży Mariusz Jędra stanął na czele Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Żołnierz z 10 Wrocławskiego Pułku Dowodzenia zapowiada m.in. promocję tego sportu w wojsku i kształtowanie postaw fair play wśród sztangistów. Związek będzie też wspierał organizację Memoriału gen. dyw. Kazimierza Gilarskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

– Podnoszenie ciężarów od lat było popularną dyscypliną w wojsku. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze bardziej rozpropagować ten sport w naszej armii – mówi st. chor. Mariusz Jędra. – Bardzo mi zależy na powrocie tej dyscypliny do wojskowych zespołów sportowych. Podnoszenie ciężarów zawsze było domeną wojskowych. Olimpijscy medaliści ¬Zygmunt Smalcerz czy Marek Gołąb, to przecież byli żołnierze zawodowi – dodaje chorąży.

Nowy prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów ma 43 lata i pochodzi z Wrocławia. Sport pociągał go od najmłodszych lat. – Grałem w piłkę nożną i ręczną. Chodziłem do szkoły sportowej ze specjalnością pływania – wspomina st. chor. Mariusz Jędra. Nie został jednak pływakiem, a sztangistą. Wszystko dzięki temu, że w podstawówce jego nauczycielem wychowania fizycznego był nauczyciel, który dźwigał ciężary. Kiedy zobaczył młodego, skocznego chłopaka, zachęcił go do spróbowania sił w sekcji podnoszenia ciężarów Burzy Wrocław. W niewielkim klubie, którego dzisiaj już nie ma, Jędra ćwiczył w latach 1986-1992. Jego pierwszym trenerem był Leszek Matusz. – Próbowałem też swoich sił w boksie, ale podnoszenie ciężarów spodobało mi się najbardziej. Ta dyscyplina była najbliższa mojemu sercu i tak jest do dzisiaj – podkreśla chorąży.

W 1992 roku Jędra rozpoczął służbę wojskową i treningi w Wojskowym Klubie Sportowym Śląsk Wrocław. – W mojej rodzinie jest kilku oficerów. Mówili mi, że wojsku i w klubie Śląsk jest przyszłość. W wojsku przeszedłem przez wszystkie szczeble służby. Od zasadniczej po nadterminową i kontraktową aż do w pełni zawodowej – mówi.

Mariusz Jędra barwy wrocławskiego WKS reprezentował do 2001 roku. Największe sukcesy odniósł właśnie w wojskowym klubie. – W 1993 roku zdobyłem srebrny medal na mistrzostwach Europy juniorów w Walencji. Cztery lata później wywalczyłem tytuł wicemistrza świata seniorów, a w 1999 roku tytuł wicemistrza Europy – wymienia prezes sztangistów. Tylko raz był mistrzem kraju – tytuł zdobył w 1997 roku w kategorii 108 kg. Natomiast wicemistrzem był trzykrotnie – w 1994 i 1995 roku (w kategorii 99 kg) i w 2000 roku (w kategorii +105 kg). – W mistrzostwach Polski miałem pecha. Podczas przygotowań do najważniejszych imprez międzynarodowych przerzuca się sporo ton. Na jednym treningu to może być nawet 40 ton. To spore obciążenie i często odbija się negatywnie na formie. Bywało, że na mistrzostwach kraju osiągałem słabe wyniki, ale już przed samymi mistrzostwami Europy czy świata prezentowałem wysoką formę i trener kadry właśnie mnie wybierał do składu reprezentacji – przyznaje były reprezentant Polski.

Jego rekordowe wyniki – 185 kg w rwaniu i 230 kg w podrzucie – nadal zapewniałyby mu miejsca na podium mistrzowskich imprez. Także igrzysk olimpijskich. Na najważniejszej dla każdego sportowca imprezie startował raz w 2000 roku w Australii. Kontuzja kolana sprawiła jednak, że w Sydney dźwigał praktycznie na jednej nodze. Ostatecznie, w kategorii waga ciężka (105 kg), zajął dziewiąte miejsce z wynikiem 390 kg (175 w rwaniu i 215 w podrzucie).

Kontuzja i pomoc wojska

Z wielkiego sportu wyeliminowała go kontuzja. – Dawniej zarządy polskich związków sportowych mało interesowały się zawodnikiem, który wypadał z kadry z powodu kontuzji. Może gdybym otrzymał wówczas większe wsparcie udałoby mi się wrócić do wysokiego poziomu – zastanawia się sztangista.

Jędra musiał zakończyć karierę sportową, ale nie wojskową. – Zależało mi na tym, aby zostać w armii. Nie było jednak łatwo dostać etat w rodzinnym mieście. Po rozwiązaniu wojskowych ośrodków szkolenia sportowego otrzymałem wypowiedzenie i jednocześnie propozycję zostania dowódcą wozu bojowego w jednostce w Międzyrzeczu. Nie przyjąłem jej, ale na szczęście udało mi się potem trafić do 2 Batalionu Dowodzenia Śląskiego Okręgu Wojskowego – mówi chorąży.

Jako dowódca drużyny dziewięć razy szkolił żołnierzy zasadniczej służby wojskowej podczas ich pierwszego etapu służby. W październiku 2008 roku wyjechał do Libanu w ramach XXX zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego UNIFIL (United Nations Interim Force in Lebanon, Tymczasowe Siły Zbrojne ONZ w Libanie). – Byłem dowódcą drużyny ochrony. Nie był to łatwy etat. Służba co 48 godzin z bronią na terenie bazy. I tak przez pół roku. To dawało w kość – wspomina chorąży. – Zastępca dowódcy kontyngentu polecił mi zorganizować siłownię. Sam był potem na niej częstym gościem – mówi olimpijczyk i dodaje, że dzięki treningom polscy żołnierze zajęli drugie miejsce na nieoficjalnych mistrzostwach świata kontyngentów wojskowych w przeciąganiu liny. – Przegraliśmy tylko z reprezentantami Ghany. Za to bez problemów wygraliśmy z żołnierzami z Włoch i Belgii – opowiada.

Świetny organizator

W 10 Wrocławskim Pułku Dowodzenia chorąży jest na etacie dowódcy plutonu w Batalionie Dowodzenia. W lipcu zeszłego roku został wyróżniony przez prezydenta Srebrnym Krzyżem Zasługi. – Obowiązki wykonuje bardzo dobrze. Jest bardzo dobrym specjalistą – mówi o podwładnym płk Kazimierz Łucki, dowódca 10 Wrocławskiego Pułku Dowodzenia. – Chorąży wielokrotnie był wyróżniany za swoją pracę. Świetnie sprawdza się w roli organizatora zawodów sportowych – dodaje pułkownik.

Dzięki jego inicjatywie we Wrocławiu dwukrotnie zorganizowano mistrzostwa świata w podnoszeniu ciężarów. W 2013 roku o medale walczyli seniorzy, a dwa lata później juniorzy. Chorąży był też jednym z inicjatorów organizacji Mistrzostw Polski Służb Mundurowych w Wyciskaniu Sztangi Leżąc. W październiku minionego roku w hali sportowej 3 Batalionu Dowodzenia odbyła się już trzecia edycja tej imprezy. – Staram się pomagać w organizacji różnych zawodów sportowych. Staram się pokazać, że młodego żołnierza można lepiej przygotować do służby jeśli zachęci się go do uprawiania różnych dyscyplin sportu – mówi olimpijczyk.

Czy doświadczenie zdobyte w armii przyda mu się na stanowisku prezesa sztangistów? – Wojsko nauczyło mnie współpracy i działania w drużynie czy na szczeblu kompanii. Te doświadczenia bardzo się przydają również w pracy działacza sportowego – podkreśla prezes.

Zapowiada także pomoc dla organizatorów Memoriału gen. dyw. Kazimierza Gilarskiego, który był działaczem sekcji podnoszenia ciężarów warszawskiej Legii. Ale na nowym stanowisku przede wszystkim będzie musiał zmierzyć się z problemem dopingu w sporcie. – Będę stanowczy w tej walce. Kiedy miałem 12 lat i przyszedłem na siłownię nie wiedziałem co to jest doping. Potem się dowiedziałem i wiem, w którym momencie trzeba z nim walczyć – mówi chorąży. – Będę kładł nacisk na wychowanie i edukację młodych sztangistów. Musimy zaszczepić w nich walkę fair play i uczyć, jakie zachowanie sportowcowi nie przystoi – dodaje olimpijczyk.

Na nowym stanowisku niewątpliwie czeka go ciężka praca. – Został prezesem w trudnym dla związku czasie. Ale Mariusz jest ambitny i zaprogramowany na sukces – mówi mjr Sylwester Ostrowski, jego były trener we wrocławskim Śląsku i zastępca szefa wrocławskiego Wojskowego Zespołu Sportowego. – Co ważne, umie współpracować z ludźmi. Lubi też im pomagać. Myślę, że sobie poradzi na nowym stanowisku – dodaje były trener prezesa. 

SZUS

autor zdjęć: Jan Rozmarynowski/PZPC

dodaj komentarz

komentarze


Wioślarze i triatlonistka na podium
 
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Pierwszy polski F-35 na linii produkcyjnej
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
MON przedstawiło w Senacie plany rozwoju sił zbrojnych
O bezpieczeństwie na PGE Narodowym
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Akcja „Bielany”, czyli Junkersy w ogniu
Uwaga, transformacja!
Posłowie dyskutowali o WOT
O bezpieczeństwie Europy w Katowicach
Trening szturmanów w warunkach miejskich
Wojna w świętym mieście, epilog
Prezydent chce wzmocnienia odporności państwa
Desant pod osłoną nocy
Sojuszniczy ogień z HIMARS-ów
Husarz na straży nieba
Polskie czołgi w „najgroźniejszym z portów”
Tragiczne zdarzenie na służbie
Polsko-australijskie rozmowy o bezpieczeństwie
Pływacy i maratończycy na medal
Więcej hełmów dla żołnierzy
„Steadfast Defender ’24”. Kolejne uderzenie
Awanse na Trzeciego Maja
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Dzień zwycięstwa. Na wolność Polska musiała czekać
Odliczanie do misji na Łotwie
MON o bezpieczeństwie szkoleń na poligonach
Debata o bezpieczeństwie pod szyldem Defence24
Daglezje poszukiwane
Pytania o europejską tarczę
Polki pobiegły po srebro!
Zmiany w dodatkach stażowych
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Nowe boiska i hala dla podchorążych AWL-u
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Skrzydła IT dla cyberwojsk
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Pilecki ucieka z Auschwitz
NATO na północnym szlaku
Medyczne wnioski z pola walki
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Marynarka pilnuje gospodarczego krwiobiegu
Po pierwsze: bezpieczeństwo!
Ameryka daje wsparcie
Jak Ślązacy stali się panami własnego domu
Ta broń przebija obronę przeciwlotniczą
NATO on Northern Track
W obronie wschodniej flanki NATO
Czarne oliwki dla sojuszników
Pierwsi na oceanie
Wojskowi medycy niosą pomoc w Iraku
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
Wiedza na czas kryzysu
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Pierwszy polski technik AH-64
Prezydent mianował dowódców DGRSZ i DWOT

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO