– Próby manewrowe wypadły znakomicie. Okręt, płynąc nawet z maksymalną prędkością, potrafi niemal w miejscu obrócić się o 180 stopni – mówi kmdr ppor. Michał Dziugan, dowódca ORP „Kormoran”. Nowoczesny niszczyciel min kilka dni temu zakończył drugą serię testów na morzu. Oprócz zwrotności jednostki sprawdzano także niektóre systemy łączności.
W połowie lipca na wodach Zatoki Gdańskiej odbyły się pierwsze testy ORP „Kormoran”. Sprawdzano okrętowe siłownie i wykonywano próby obciążeniowe. Teraz przyszedł czas na kolejne testy. – Okręt rozpędzał się do maksymalnej prędkości, a potem w krótkim czasie musiał wyhamować. Wykonywał też różnego rodzaju manewry, które miały sprawdzić jego zwrotność – opowiada kmdr ppor. Michał Dziugan, dowódca ORP „Kormoran”. Sprawdzian, jak przyznaje, wypadł doskonale. – Jednostka okazała się tak zwrotna, że aż sami byliśmy zdziwieni. Idąc całą naprzód, okręt potrafił niemal w miejscu obrócić się o 180 stopni – podkreśla dowódca. Chwali też hybrydowy napęd nowego niszczyciela min. – Jest on wyposażony w silnik dieslowski i elektryczny. Dzięki czemu, wchodząc w rejon działania, jest w stanie przemieszczać się bardzo cicho. A to znacząco zwiększa bezpieczeństwo załogi – zauważa kmdr ppor. Dziugan. Współczesne miny często są pobudzane właśnie przez dźwięk, który emituje przepływająca w pobliżu jednostka.
Podczas sierpniowych prób morskich testowane były między innymi systemy wentylacji, klimatyzacja, łączność między poszczególnymi działami oraz łączność zewnętrzna z kapitanatem portu. Pierwszym sprawdzianom – na razie podnoszenia i opuszczania – została poddana stacja podkilowa, która służy do wykrywania i lokalizacji min morskich.
Kolejne wyjścia okrętu na Zatokę Gdańską planowane są na wrzesień. – Pierwsze próby miały przede wszystkim potwierdzić, że okręt może bezpiecznie poruszać się po morzu. Wkrótce przyjdzie czas na współpracę ze śmigłowcem oraz testy pojazdów podwodnych, systemów walki, uzbrojenia – zapowiada kmdr ppor. Dziugan.
Kontrakt na budowę nowoczesnego niszczyciela min został podpisany we wrześniu 2013 roku. Stronami były Inspektorat Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej oraz konsorcjum, w którego skład wchodzą: gdańska Stocznia Remontowa Shipbuilding, Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej oraz Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni. Okręt powstaje w Gdańsku. Natomiast CTM jest odpowiedzialne za dostawę oraz spięcie w całość kluczowych systemów, takich jak wspomagania dowodzenia, stacji hydrolokacyjnej oraz ładunków do niszczenia min. – Budowany niszczyciel min, wyposażony w urządzenia opracowane w CTM, stanie się ważnym elementem systemu bezpieczeństwa morskiego państwa – podkreśla Andrzej Kilian, prezes Centrum Techniki Morskiej.
ORP „Kormoran” jest pierwszym z trzech nowoczesnych niszczycieli min, które mają zasilić polską marynarkę wojenną. Okręt ma 58,5 m długości, szerokość przekraczającą 10 m oraz wyporność obliczoną na 830 t. Jego załoga liczy 45 marynarzy. Niszczyciel będzie dysponować zintegrowanym systemem walki, sonarami, licznymi pojazdami podwodnymi, 23-milimetrową armatą Wróbel II, która później zostanie zastąpiona armatą kalibru 35 mm, a także trzy wielkokalibrowe karabiny maszynowe 12,7 mm. Okręt zajmie się poszukiwaniem, klasyfikacją, niszczeniem, a także stawianiem min morskich. Będzie osłaniał inne jednostki podczas przejścia morzem, posłuży do pilnowania kluczowych szlaków żeglugowych. Według planów ma reprezentować Polskę podczas misji SNMCMG1, czyli w Stałym Zespole Sił Obrony Przeciwminowej NATO, który jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo na morzach północnej Europy. Służbę powinien rozpocząć w listopadzie tego roku. Wejdzie w skład 13 Dywizjonu Trałowców, który stacjonuje w Gdyni, a podlega 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. Pozostałe dwa niszczyciele typu Kormoran powinny do niego dołączyć w latach 2019 i 2022.
autor zdjęć: Tomasz Gos
komentarze