W najbliższych dniach MON rozpocznie negocjacje z Fabryką Broni „Łucznik” w sprawie zakupu karabinków Beryl o kalibrze 5,56 mm. Armia potrzebuje 17 tysięcy modeli szturmowych wzór 96C oraz 8400 subkarabinków miniberyl. Dostawa ma być rozłożona na lata 2016–2019, szacunkowa wartość kontraktu to około 120 milionów złotych.
Produkowane przez Fabrykę Broni „Łucznik” w Radomiu karabinki Beryl wzór 96 to obok karabinów AK i AKM/AKMS (czyli popularnych „kałaszy”) podstawowa broń polskich żołnierzy. Wojsko ma w sumie kilkadziesiąt tysięcy Beryli. Ponieważ amunicja 5,56 mm stosowana w karabinkach wz. 96 jest używana przez inne armie NATO, Ministerstwo Obrony chce kupić więcej Beryli i zastąpić nimi w jednostkach liniowych karabinki o kalibrze 7,62, czyli broń z rodziny AK i AKM/AKMS.
Przezbrajanie żołnierzy w Beryle już trwa. Od kilku lat siły zbrojne kupują co roku po kilka tysięcy sztuk tej broni. W 2014 roku – 5400 za 27 milionów złotych, a w ubiegłym roku Inspektorat Uzbrojenia MON podpisał z producentem kontrakt na 5498 karabinków Beryl wzór 96C oraz 2400 subkarabinków (czyli z krótką lufą) miniberyl. Broń ma być dostarczona w latach 2015–2016, wysokość zamówienia wynosiła ponad czterdzieści milionów złotych.
W tym roku armia zamiast rocznego lub dwuletniego kontraktu chce zawrzeć z „Łucznikiem” umowę na lata 2016–2019. – Czteroletni kontrakt będzie korzystny zarówno dla nas, bo nie będziemy musieli za rok uruchamiać nowego przetargu, jak i dla producenta, który będzie miał pewność zbytu, co pozwoli mu na przykład inwestować w nowe projekty – mówi oficer z Inspektoratu Uzbrojenia. Tym razem wojsko chce kupić dwadzieścia sześć tysięcy Beryli. 17 tysięcy modeli szturmowych wzór 96C oraz 8400 sztuk subkarabinków miniberyl.
Wojsko czeka na nową broń. – W naszej jednostce żołnierze są uzbrojeni we wszystkie typy Beryli. Najmniej jednak mamy najnowszej wersji – C, dlatego będziemy się cieszyć, jeśli koleni nasi żołnierze dostaną właśnie te karabinki – mówi kpt. Janusz Błaszczak, rzecznik prasowy 12 Brygady Zmechanizowanej.
Szacunkowa wartość umowy na nowe Beryle (na podstawie dotychczas zawieranych kontraktów) to ponad sto dwadzieścia milionów złotych. Jaka będzie jednak końcowa cena, okaże się dopiero po zakończeniu negocjacji handlowych, do których Inspektorat Uzbrojenia MON zaprosił Fabrykę Broni „Łucznik” w ubiegłym tygodniu.
autor zdjęć: chor. Rafał Mniedło
komentarze