Wypełniony materiałami wybuchowymi „wąż” opada na dno, eksploduje i niszczy ustawioną przy brzegu zagrodę minową – tak działa ładunek wydłużony. Wczoraj, po raz pierwszy od 18 lat, jego ćwiczebną wersję wystrzelono z pokładu kutra transportowego 8 Flotylli Obrony Wybrzeża.
Ładunek wydłużony jest stosowany zarówno przez siły morskie, jak i wojska lądowe. – To stumetrowy wąż zawierający pół tony materiału wybuchowego. Posiada silnik rakietowy, który wyciąga go z wyrzutni w kierunku celu – tłumaczy kmdr por. Lucjan Mazur, szef inżynierii morskiej 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. Ładunek ma niszczyć miny rozmieszczone na brzegu bądź na morzu w bezpośrednim sąsiedztwie wybrzeża. Wystrzeliwuje się go z wyrzutni umieszczonej na przykład na czołgu, transporterze opancerzonym czy okręcie. Marynarze sięgają po niego, kiedy trzeba utorować drogę desantowi morskiemu. – Wystrzelony w kierunku brzegu ładunek wolno opada na dno, a po ośmiu sekundach eksploduje, robiąc przejście w zagrodzie minowej – mówi kmdr por. Mazur. Bardzo często zadania tego typu wykonują okręty transportowo-minowe. Tym razem jednak było inaczej.
– Po raz pierwszy od 18 lat ładunek wydłużony został wystrzelony z pokładu kutra transportowego KTr 852. Wcześniej służące u nas jednostki tego typu przeszły gruntowny remont – informuje kmdr ppor. Jacek Kwiatkowski, rzecznik 8 Flotylli. Ładunek wystrzelono przy okazji dwudniowego kursu szkoleniowo-metodycznego dla dowódców okrętów, ich zastępców oraz dowódców działów rakietowo-artyleryjskich. Strzelanie odbyło się na poligonie morskim w pobliżu Dziwnowa. Wcześniej zamknięta została sąsiednia plaża. Teren zabezpieczali żołnierze z 8 Batalionu Saperów oraz znajdujący się w łodzi nurkowie.
Film: Marynarka Wojenna RP
Kmdr por. Mazur podkreśla, że w dniu ćwiczenia, ze względu na silny wiatr i wysokie fale, warunki były bardzo trudne. – Określiłbym je jako graniczne. Pewnie gdybyśmy chcieli użyć ładunku wypełnionego materiałem wybuchowym, ćwiczenie nie doszłoby do skutku. Wystrzeliliśmy jednak ładunek ćwiczebny – tłumaczy kmdr por. Mazur. Procedury są tutaj dokładnie takie same. Ładunek zaopatrzony jest w silnik, ląduje w morzu i opada na dno. Tam jednak nie eksploduje. Po ćwiczeniu ładunek jest odławiany.
Świnoujska flotylla korzysta z trzech kutrów transportowych typu 716. Wchodzą one w skład 2 Dywizjonu Okrętów Transportowo-Minowych i zwykle operują w grupie. Do ich podstawowych zadań, prócz wykonywania przejść w zagrodach minowych przy użyciu ładunków wydłużonych, należy dowóz zaopatrzenia w rejon walk oraz transport rannych. – Nie są to duże jednostki – przyznaje kmdr ppor. Kwiatkowski. Ich długość to 38, szerokość zaś siedem metrów. Zanurzenie zostało obliczone na półtora metra, a załoga liczy 14 marynarzy. – Mogą jednak zabrać 50 żołnierzy z osobistym uzbrojeniem i wyposażeniem oraz na przykład samochód ciężarowy – podkreśla kmdr ppor. Kwiatkowski. Kutry zostały zbudowane w Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni.
autor zdjęć: por. Lucjan Mazur
komentarze