Na poligonie w Wędrzynie zakończyła się certyfikacja kompanii manewrowej, która będzie trzonem XXXII zmiany PKW w Kosowie. Prawie 150 żołnierzy przez trzy dni wykonywało zadania podobne do tych, które mogą ich czekać w Kosowie. Na misję wyjadą w maju.
Sprawdzianowi poddano pododdział wywodzący się z 1 Batalionu Zmechanizowanego Szwoleżerów Mazowieckich 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Na poligonie w Wędrzynie pojawiło się około 150 wojskowych. Przez trzy dni ćwiczyli sytuacje, które mogłyby się zdarzyć na misji. Żołnierze m.in. patrolowali teren, odpierali atak agresywnego tłumu, przywracali spokój na ogarniętych zamieszkami ulicach. Jednym z zadań była obrona przed terrorystami, którzy zaatakowali wojskową bazę. Wśród zadań było także uwalnianie wziętych do niewoli zakładników.
Wędrzyn zamieniony w Kosowo
– W trakcie wykonywania zadań zmienialiśmy scenariusz ćwiczeń. Wszystko po to, aby sprawdzić szybkość reakcji żołnierzy – mówi ppłk Arkadiusz Kujawa, przyszły dowódca kontyngentu, który certyfikował wyjeżdżających żołnierzy. Zespół oceniający uznał, że kompania manewrowa jest dobrze przygotowana do udziału w misji.
Z podwładnych zadowolony jest kpt. Maciej Niezgoda, dowódca kompanii. – Wszystkie sprawdziany i stwarzane sytuacje były trudne, ale mam dobrych żołnierzy. Do udziału w misji zgłosiło się znacznie więcej chętnych niż było miejsc. Wybraliśmy najlepszych. Do tego doszło sześć miesięcy intensywnego szkolenia, które teraz przynoszą efekty – podsumował kapitan.
Decyzje w ułamku sekund
Na poligonie w Wędrzynie od połowy lutego szkolili się także żołnierze batalionu, którzy nie wyjeżdżają na misję. Trenowali wykonywanie typowych zadań przewidzianych dla pododdziałów zmechanizowanych. Prowadzili różnego typu strzelania, m.in z armat bojowych wozów piechoty, z broni pokładowej transporterów opancerzonych BRDM, wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike oraz moździerzy kalibru 120 mm. Dodatkowo pluton rozpoznawczy wspomagał misjonarzy, wcielając się w rolę ich przeciwnika.
– Podczas poligonu ciekawe było strzelanie z PPK Spike, ponieważ operatorzy wyrzutni mieli utrudnione zadanie. Gdy namierzyli cel i wystrzelili pocisk, w czasie jego lotu otrzymywali zadanie, że powinni jednak trafić w inny, ważniejszy cel, który właśnie pojawił się na horyzoncie. Od naprowadzających pociski wymagało to olbrzymiego doświadczenia, precyzji oraz podejmowania decyzji w ciągu ułamka sekund. Nasi operatorzy dobrze sobie poradzili i wszystkie wystrzelone pociski Spike bezbłędnie trafiły w cele – mówi kpt. Piotr Półbratek, szef sztabu zgrupowania poligonowego.
Pułapki na NSR
Wspólnie z ponad 600 żołnierzami 1 Batalionu Zmechanizowanego Szwoleżerów Mazowieckich 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej przez tydzień na poligonie szkoliło się 80 rezerwistów z Narodowych Sił Rezerwowych. Największym wyzwaniem było dla nich pokonanie psychologicznego toru przeszkód (to labirynt pełen pułapek, który trzeba pokonać w całkowitej ciemności). Żołnierze NSR uczyli się również prowadzenia natarcia na miasto, szturmu oraz obrony budynków i różnych obiektów infrastruktury. Rezerwiści strzelali także z broni indywidualnej oraz ręcznych granatników RPG-7.
Szkolenie poligonowe szwoleżerów zakończyło się w piątek. Następne dwa dni zajmie im załadunek na transport kolejowy i powrót do garnizonu. Kolejne wyzwanie czeka ich w ostatnim tygodniu marca. Wówczas na poligonie w Orzyszu sprawdzianowi przygotowania zostanie poddany cały kontyngent. Na misję do Kosowa szwoleżerowie udadzą się w maju.
autor zdjęć: kpt. Janusz Głębocki
komentarze