Kiedy robi się zimno, żołnierze przy Grobie Nieznanego Żołnierza pod mundur wkładają bieliznę termoaktywną, a na wierzch sukienne płaszcze. Rogatywki zamieniają na futrzane czapki. Twarz smarują maściami przeciw odmrożeniom. Żołnierze Batalionu Reprezentacyjnego na mrozy mają sposoby.
– Jesteśmy przygotowani na każde warunki, także na siarczyste mrozy – zapewnia kpt. Tomasz Sewastynowicz, oficer prasowy Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego. Spośród żołnierzy batalionu zima najbardziej dokucza wojskowym pełniącym warty przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Gdy muszą bez ruchu stać przez godzinę przy grobie, wkładają pod mundur bieliznę termoaktywną, a na wierzch ciepłe sukienne płaszcze. Rogatywki zamieniają na futrzane czapki, w których dodatkowo mogą opuścić nauszniki, na ręce wciągają zimowe rękawiczki, a na nogi skórzane buty ocieplone kożuchem.
– W zeszłym roku próbowaliśmy wkładać pod ubranie ogrzewacze chemiczne, ale nie zdały egzaminu. Krępowały ruchy i przeszkadzały w wykonywaniu chwytów karabinkiem – mówi jeden z oficerów. Przed objęciem posterunku wartownicy smarują skórę twarzy specjalnymi maściami przeciw odmrożeniom.
Jeśli warunki są szczególnie niesprzyjające – niska temperatura, silny wiatr czy duże opady śniegu – dowódca warty może zarządzić częstsze niż cogodzinne zmiany posterunku przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
– Ratunkiem przed zimą są też montowane przy grobie od kilku lat elektryczne nagrzewnice i maty grzewcze – mówi ppłk Joanna Klejszmit-Bodziuch z Dowództwa Garnizonu Warszawa. Nagrzewnice ocieplają przestrzeń w środku, a maty, rozkładane w miejscach gdzie stoją wartownicy, izolują żołnierzy od zamarzniętej ziemi.
Mróz daje się też we znaki podległej batalionowi Orkiestrze Reprezentacyjnej WP. Dlaczego? Instrumenty są wrażliwe na niską temperaturę i źle brzmią na mrozie. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy mimo złej pogody orkiestra musi zagrać, na przykład witając zagraniczne delegacje. – Wtedy muzycy zjawiają się na miejscu uroczystości w ostatniej chwili – wyjaśnia kpt. Sewastynowicz.
Członkowie orkiestry ratują instrumenty przed mrozem wlewając też do nich odrobinę spirytusu, którego opary spowalniają zamarzanie. – Kiedy jednak panuje trzaskający mróz, odtwarzamy utwory z płyty, a orkiestra jest jedynie elementem asysty honorowej – dodaje kapitan.
autor zdjęć: st. chor. Konrad Kaczmarz
komentarze