Polska chciałaby brać udział w wielonarodowych projektach naukowych dotyczących cyberobrony i łączności satelitarnej. Na temat rozwoju europejskiej bazy technologiczno-przemysłowej rozmawiano dziś podczas Rady Sterującej Europejskiej Agencji Obrony. Na czele polskiej delegacji stał Robert Kupiecki, wiceszef MON.
DeSIRE to jeden z międzynarodowych projektów jakie realizowane są przez Europejską Agencję Obrony.
Do zadań Europejskiej Agencji Obrony (European Defence Agency – EDA) należy m.in. koordynacja międzynarodowych prac badawczo-rozwojowych i opracowywanie programów zbrojeniowych. Z Agencją współpracują wojskowe ośrodki naukowe z Polski (m.in. Wojskowa Akademia Techniczna).
Wczoraj ministrowie obrony państw Unii Europejskiej rozmawiali m.in. na temat budżetu EDA na 2014 rok, a co za tym idzie o planach badawczych nadzorowanych przez Agencję. Część z tych projektów wpisuje się w plany modernizacyjne polskiej armii, m.in. bezzałogowe systemy latające. Właśnie w tej sprawie minister Tomasz Siemoniak podpisał w poniedziałek przygotowany przez EDA list intencyjny. Dziś sygnowali go pozostali ministrowie obrony UE. Polska jest także zainteresowana współpracą przy wielonarodowych projektach dotyczących cyberobrony i łączności satelitarnej.
– Współpraca z Agencją ma znaczenie szczególnie w przypadku takich programów jak program dotyczący tankowania w powietrzu. To dobrze, że Polska należy do EDA. Pracuje w niej wielu świetnych naszych ekspertów. Choć mam wrażenie, że na razie nie ma większych efektów tej współpracy – mówi Janusz Zemke, europoseł SLD, były wiceminister obrony.
EDA przygotowuje także strategie dotyczące bezpieczeństwa UE. Posiedzenie Rady Agencji miało więc związek z przygotowaniami do szczytu Rady Europejskiej. Odbędzie się on w grudniu i będzie poświęcony właśnie wypracowaniu unijnej polityki obronnej. – Cieszę się, że w ogóle dochodzi do takiego spotkania, bo przecież musimy wypracować konsensus przed spotkaniem Rady Europejskiej. Tu nie powinno zabraknąć głosu Polski. Tym bardziej że kwestie unijnego bezpieczeństwa były jednym z priorytetów polskiej prezydencji – ocenia Stanisław Wziątek (SLD), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Marcin Święcicki, poseł PO i przewodniczący Forum Ruchu Europejskiego, zwraca uwagę na rozbieżność interesów dotyczących polityki obronnej UE między członkami Unii. Według polityka PO, kryzys gospodarczy jedynie pogłębił te różnice i sprawił, że każde państwo robi wszystko, by wzmocnić własny sektor zbrojeniowy, nawet jeśli odbywa się to kosztem wspólnotowej polityki obronnej. – W starych krajach UE najważniejsze koncerny zbrojeniowe są firmami globalnymi nastawionymi na eksport. Natomiast w nowych krajach dominuje własność państwowa i duże problemy w znalezieniu zbytu na rynkach trzecich – przekonuje Święcicki.
W poniedziałek Tomasz Siemoniak spotkał się też z ministrami obrony państw należących do Grupy Wyszehradzkiej V4. – Każde takie spotkanie na pewno jest pożyteczne, bo jest wiele kwestii, które łączą nasze państwa, np. szkolenia wojskowe czy wspólne zakupy. Politycy powinni przykładać jeszcze większą wagę do tego rodzaju kontaktów – przekonuje Andrzej Kiński, redaktor naczelny „Nowej Techniki Wojskowej”. – Poprzez takie grupy jak V4 czy Trójkąt Weimarski możemy lobbować na rzecz naszych interesów, bo w ten sposób nasz głos więcej znaczy w Europie – dodaje Janusz Zemke.
O tym, że z Polską warto się liczyć w tej sprawie, przekonaliśmy się wczoraj. Polscy ministrowie obrony i spraw zagranicznych zablokowali w poniedziałek przyjęcie przez Radę ds. Zagranicznych UE dokumentu dotyczącego konsolidacji unijnego przemysłu obronnego. Znalazły się w nim zapisy, które byłyby niekorzystne dla naszego przemysłu obronnego.
– To było bardzo dobre posunięcie polskich ministrów. Nie może być tak, że Unia rozmawia o tak kluczowych sprawach jak konsolidacja przemysłu zbrojeniowego, nie biorąc pod uwagę polskiego stanowiska. Mam nadzieję, że do grudniowego szczytu uda się osiągnąć w tej sprawie konsensus – podkreślił poseł Janusz Zemke.
autor zdjęć: arch. EDA
komentarze