Trzysta siedem Kołowych Transporterów Opancerzonych Rosomak otrzyma do 2019 roku polska armia. Umowę w tej sprawie, w obecności Ministra Obrony Narodowej Tomasza Siemoniaka i wiceministra Waldemara Skrzypczaka, podpisali szef Inspektoratu Uzbrojenia i dyrektor Wojskowych Zakładów Mechanicznych z Siemianowic Śląskich.
Na mocy zawartej dziś umowy zakłady w Siemianowicach Śląskich wyprodukują do 2019 roku 307 Rosomaków w wersji bazowej. MON zamierza wykorzystać je do budowy wozów bojowych z bezzałogową wieżą uzbrojoną w karabin, działko i wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike oraz wersji specjalistycznych KTO, w tym pojazdów rozpoznawczych R1 i R2, moździerzy samobieżnych Rak oraz wozów dowodzenia – WD. Jak zapowiedział Adam Janik, dyrektor siemianowickich zakładów, w pierwszej kolejności wojsko dostanie wozy rozpoznania technicznego i Raki. – Czas realizacji kontraktu i liczba dostarczanych transporterów została dostosowana do potrzeb Wojsk Lądowych – mówi wiceminister Waldemar Skrzypczak. W planach jest także modernizacja starszych wież załogowych i integracja z nimi pocisków Spike.
Dla WZM z Siemianowic Śląskich, warta 1,65 miliarda złotych umowa, to pewność zatrudnienia dla setek pracowników a dla samej firmy niezłe perspektywy na dalszy rozwój. – Podpisanie wieloletniej umowy jest korzystne dla zakładów w Siemianowicach i ponad stu ich kooperantów, ale także dla zamawiającego, bo ma on gwarancję stabilnych dostaw. Mogliśmy też wynegocjować niższą cenę – stwierdził prezes Janik. Kontrakt spowoduje zwiększenie zatrudnienia w fabryce.
– 2013 rok można uznać za rok Siemianowic – powiedział Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej, obecny na uroczystości podpisania umowy. Minister przypomniał, że wcześniej podpisano ważną umowę dotyczącą transporterów z fińską firmą Patria. Jej negocjacje były długie i trudne, konieczna była interwencja premiera. Nowe porozumienie z Finami jest jednak znacznie korzystniejsze dla strony polskiej niż poprzednie. Stwarza realne możliwości eksportu Rosomaków. Kilka tygodni temu premier Donald Tusk podczas wizyty w siemianowickich zakładach ogłosił konsolidację publicznego sektora zbrojeniowego.
Pierwszy kontrakt na dostawę kołowych transporterów opancerzonych Rosomak MON podpisało 15 kwietnia 2003 roku z konsorcjum Wojskowych Zakładów Mechanicznych z Siemianowic Śląskich oraz fińskiej Patrii. Wartość wyniosła 5 miliardów złotych. Na jego mocy nasza armia miała otrzymać do końca 2013 roku 690 kołowych transporterów opancerzonych, opracowanych na bazie wozu Armoured Modular Vehicle (AMV 8X8), z czego: 313 bojowych z załogową wieżą OTO Melara Hitfist-30P, 96 z wieżą zintegrowaną z ppk Spike-LR, 125 wersji bojowych z bezzałogowym systemem wieżowym uzbrojonym w karabin 12,7 mm, 78 wozów dowodzenia, 41 wozów ewakuacji medycznej, 34 wozy pomocy technicznej, 23 wozy artyleryjskie, 22 wozy inżynieryjne, 17 wozów rozpoznania chemicznego oraz 5 wozów rozpoznania inżynieryjnego. Warta prawie pięć miliardów złotych umowa przewidywała również, że poza czteroosiowym KTO nasza armia otrzyma 32 trzyosiowe (6x6) wozy rozpoznawcze. W 2009 roku zwiększono liczbę zamówionych wersji z załogową wieżą Hitfist 30P z 313 na 359.
Z zamówionych dekadę temu 690 pojazdów wojska lądowe do tej pory otrzymały prawie sześćset Rosomaków, bo taką nazwę otrzymał transporter. – Dziesięć lat to czas sukcesu kołowego transportera opancerzonego Rosomak – podkreślił minister Siemoniak. Wóz sprawdził się zarówno w jednostkach w kraju, jak i podczas misji w Afganistanie. I uznawany jest za jeden z najlepszych na świecie. – Rosomak przyćmił swój pierwowzór – powiedział szef MON.
autor zdjęć: WZM Siemianowice Śląskie, mjr Robert Siemaszko/DPI MON
komentarze