Życie zawdzięczam rozsądnemu dowódcy
O ile w momencie rozdawania opasek przeżyliśmy moment euforii, bo poczuliśmy się wojskiem, to przy rozdziale broni przeżyliśmy ogromne rozczarowanie. Broni było niewiele. Gdy patrzyliśmy na to, co każdy z nas trzymał w dłoni, to wiedzieliśmy, że czekające nas zadanie będzie więcej niż trudne – Edmund Baranowski „Jur” opowiada o początku Powstania Warszawskiego na Woli.