Terytorialsi na cyberfroncie

poniedziałek, 17 maja 2021

Naszą siłą są ludzie. W szeregach mamy analityków, audytorów systemów IT oraz informatyków: nauczycieli i naukowców. W przyszłości to oni będą wykonywać testy penetracyjne polegające na sprawdzaniu podatności systemów na włamania hakerów – mówi płk Radosław Kosiak, dowódca Zespołu Działań Cyberprzestrzennych WOT. Cyberterytorialsi gotowość osiągną za trzy lata.

Zespół Działań Cyberprzestrzennych w wojskach obrony terytorialnej powstał dwa lata temu. Dlaczego uwaga terytorialsów skupiła się właśnie na tej dziedzinie?

Płk Radosław Kosiak: Cyberbezpieczeństwo ma kluczowe znaczenie dla całego Sojuszu Północnoatlantyckiego, a więc i dla polskich sił zbrojnych. A ponieważ wojska obrony terytorialnej w swoich szeregach mają specjalistów w zakresie IT i cyberbezpieczeństwa, to postanowiliśmy zagospodarować potencjał ludzi, którzy pracę zawodową godzą ze służbą w wojsku. Nie ukrywam, że inspiracji szukaliśmy za oceanem. Cyberoddziały ma bowiem amerykańska Gwardia Narodowa. Budowanie zdolności w dziedzinie cyber to nie kwestia wyboru, lecz raczej konieczności. Dowodzi tego na przykład konflikt na Ukrainie czy cyberatak na Estonię.

Niektórzy analitycy nazywali atak na Estonię, który przeprowadzono w 2007 roku, pierwszą cyberwojną lub przykładem cyberterroryzmu.

Sytuacja była naprawdę bardzo poważna, bo hakerzy na wielka skalę zaatakowali serwery rządu estońskiego, a także banki i sektor prywatny. W ciągu kilku dni państwo zostało całkowicie sparaliżowane.

Wróćmy do WOT. Z jakim zainteresowaniem spotkało się uruchomienie cyberkomponentu?

Z większym, niż przypuszczaliśmy. Otrzymaliśmy bardzo dużo zgłoszeń, dlatego musieliśmy zrobić dodatkową weryfikację kandydatów. Analizowaliśmy CV i potem wybrane osoby zapraszaliśmy na rozmowy kwalifikacyjne. Co czwartemu ochotnikowi z tej grupy złożyliśmy ofertę. Dzięki tej selekcji w ZDC służą wysokiej klasy specjaliści.

Kto tworzy cyberkomponent WOT?

Ludzie, którzy zawodowo zajmują się cyberbezpieczeństwem. Mamy analityków, informatyków, nauczycieli różnych poziomów nauczania, kilku studentów, a także ekspertów z uprawnieniami do wykonywania testów penetracyjnych, polegających na sprawdzaniu podatności systemów na włamania hakerów.

Zgodnie z planem ZDC ma liczyć około stu żołnierzy, z czego 90 procent to ochotnicy w terytorialnej służbie wojskowej. Czy nabór do komponentu już się zakończył?

Nabór trwa, choć ostatnio nieco zwolnił. Nadal jesteśmy jednak otwarci na specjalistów z zakresu cyber. Liczę na to, że ZDC będzie się stopniowo zapełniał, by już za trzy lata osiągnąć pełną gotowość operacyjną.

Czy prawdą jest, że w cyberkomponencie WOT mogą służyć osoby z orzeczoną kategorią D, a więc niezdolne do czynnej służby wojskowej?

Tak, mamy także stanowiska dla żołnierzy z kategorią D. Ten pomysł zaczerpnęliśmy z armii izraelskiej, gdzie jest miejsce dla ekspertów z orzeczoną niezdolnością do służby. Zdaję sobie sprawę, że to innowacyjne podejście jak na nasze siły zbrojne, ale skoro się sprawdza, to czemu z niego nie korzystać. Poza tym mamy inne wymagania względem sprawności żołnierzy niż w pozostałych RSZ. Stawiamy nie na sprawność fizyczną, lecz na intelektualną. Cyberterytorialsi będą działać w rzeczywistości wirtualnej, na klawiaturze, a nie w polu z karabinem. Już dziś w ZDC służy żołnierz z kategorią D.

Zespół Działań Cyberprzestrzennych WOT jest obecnie w Zegrzu. Czy planuje Pan rozwijanie zdolności z zakresu cyber w poszczególnych brygadach OT?

Zdecydowaliśmy się zagospodarować potencjał ludzi na terenie całego kraju, a nie tylko tych skupionych wokół Zegrza czy Warszawy, dlatego do zespołu przyjęliśmy ludzi z Lublina, Rzeszowa i Gdyni. W przyszłości zasięg naszego działania się zwiększy, bo rzeczywiście cybergrupy mają działać w brygadach OT. Pierwsze regionalne grupy powstaną jednak nie wcześniej niż w 2025 roku.

Czym dziś zajmuje się ZDC?

Przede wszystkim szkoleniem. Obecnie jesteśmy na etapie szkolenia ogólnego, bo chcemy wyrównać poziom wiedzy o cyberbezpieczeństwie wszystkich terytorialsów. W przyszłym roku zajmiemy się już szkoleniem specjalistycznym. Docelowo żołnierze ZDC mają wykonywać nieniszczące testy penetracyjne, zbierać dowody i wzmacniać systemy informatyczne po ewentualnych atakach oraz zapewniać bezpieczeństwo wojskowej infrastruktury. Oczywiście WOT nie działa w próżni. Szkolimy ludzi, którzy w razie konfliktu będą podporządkowani dowódcy wojsk obrony cyberprzestrzeni, obecnie dowódcy NCBC.

Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: DWOT