Armia Ukrainy kupi od nas sto sztuk Rosomaków, które są produkowane w Siemianowicach Śląskich. Rosomaki to transportery bojowe z najwyższej półki. Zapłata za ten zakup będzie z pieniędzy UE i USA – poinformował w sobotę premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w zakładach Rosomak S.A.
Kołowe Transportery Opancerzone Rosomak są to wozy produkowane na licencji fińskiej w zakładach Rosomak S.A., należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
KTO Rosomak stanowią podstawowe pojazdy polskich jednostek zmotoryzowanych. Nasza armia ma ich obecnie ponad 900 szt. (w różnych wersjach). Rosomaki chrzest bojowy przeszły podczas misji stabilizacyjnej w Afganistanie, gdzie zebrały doskonałe noty od polskich żołnierzy, a talibowie, doceniwszy możliwości tych pojazdów, nadali im przydomek „zielone diabły”.
Okazuje się, że niedługo Rosomaki trafią do wyposażenia armii ukraińskiej. Premier Mateusz Morawiecki, który w weekend przebywał w zakładach Rosomak S.A., poinformował, że Ukraina zamówi sto pojazdów w wersji bojowej, czyli z wieżą Hitfist-30.
– To bardzo dobry dzień dla polskiego przemysłu, dla Śląska i dla Polski, bo przywożę zamówienie, które dostałem od premiera Ukrainy Denysa Szmyhala, na sto Rosomaków, które będą tutaj produkowane – powiedział szef rządu.
Premier Morawiecki nie ujawnił, jakiej wartości jest kontrakt, ale poinformował, że pieniądze na ten cel będą pochodziły z funduszy Unii Europejskiej oraz ze środków, które Ukraina otrzymała od Stanów Zjednoczonych. – Nie możemy zapominać o tym, że Ukraina jest to dzisiaj szaniec wolności, przedmurze wolnego świata – podkreślał.
Szef rządu powiedział w Siemianowicach Śląskich, że Rosomak S.A. może liczyć w najbliższych czasie na kolejne eksportowe kontrakty. – Wysoce prawdopodobne są nowe zamówienia ze Słowenii i z Arabii Saudyjskiej. Te negocjacje jeszcze ciągle się toczą – zapowiedział premier.