Białe gwiazdy nad Polską

środa, 25 sierpnia 2021

Nad okupowanym ziemiami polskimi podczas II wojny światowej operowało tysiące amerykańskich samolotów. Ich załogi bombardowały zakłady paliwowe III Rzeszy, aby zatrzymać niemiecką machinę wojenną. Operacja miała duże znaczenie dla skrócenia wojny. O tym mało znanym rozdziale historii przypomina wystawa w toruńskim Forcie I.

– To była największa i najważniejsza kampania powietrzna prowadzona nad ziemiami polskimi w czasie II wojny światowej – mówi Krzysztof Wielgus z Politechniki Krakowskiej o ofensywie bombowej lotnictwa USA wymierzonej w przemysł paliw syntetycznych III Rzeszy. O tej operacji opowiada wystawa „Białe Gwiazdy nad Polską” otwarta na terenie zabytkowego Fortu I w Twierdzy Toruń.

Wielgus, kurator wystawy, tłumaczy, że podczas II wojny Niemcy nie mieli dostępu do naturalnych źródeł ropy naftowej, zbudowali więc kompleks zakładów produkujących benzynę syntetyczną z węgla. Te obiekty przemysłowe wzięli na cel alianccy lotnicy, przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych. Główna bitwa o paliwo toczyła się m.in. nad ziemiami polskimi od lipca do grudnia 1944 roku, choć bombardowania prowadzone były także w innym okresie.

Nad obecnymi północnymi terenami naszego kraju działały głównie siły 8 Armii Powietrznej USAAF startujące z terenów Wielkiej Brytanii. Alianccy lotnicy przeprowadzili m.in. serię nalotów na fabrykę benzyny syntetycznej w Policach. Operacja była efektem akcji wywiadowczej Armii Krajowej pod kryptonimem „Synteza” i doprowadziła do ograniczenia produkcji, a później zniszczenia fabryki.

Z kolei lotnicy amerykańskiej 15 Armii Powietrznej operujący z baz we Włoszech bombardowali tereny na południu Polski, w tym np. rafinerie w Blachowni, Kędzierzynie, Zdzieszowicach czy Trzebini. W nalotach brały udział setki bombowców: „latające fortece” Boeing B-17 oraz B-24 Liberator.

W sumie 15 USAAF zrzuciła ponad 300 tys. ton bomb na cele w Europie Środkowej, m.in. w Niemczech, Austrii, na Słowacji i w okupowanej Polsce. – Podczas tych misji nad obecnymi terenami polskimi zostało zestrzelonych lub musiało przymusowo lądować ok. 100 maszyn USA, a co najmniej 1000 lotników poległo, trafiło do niemieckiej niewoli, zaginęło lub znalazło schronienie wśród partyzantów – wylicza Wielgus. Dodaje, że powietrzna operacja miała duże znaczenie dla skrócenia wojny. W efekcie zniszczeń produkcja benzyny na potrzeby niemieckich wojsk spadła o połowę. Mimo to ta historia jest mało znana. – Stąd nasza wystawa – dodaje Wielgus.

Na ekspozycję składają się unikatowe zdjęcia amerykańskich samolotów podczas nalotów i bombardowań. Wiele z nich pochodzi ze zbiorów Narodowego Muzeum Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w Dayton. – Pokazujemy także fotografie zrobione w czasie wojny lub po jej zakończeniu maszynom, które rozbiły się na terenie Polski oraz zdjęcia upamiętnień miejsc katastrof – opowiada Anna Lamers z Centrum Kulturalno-Historycznego „Fort I”, kuratorka wystawy.

Takie upamiętnienie istnieje np. w Ochotnicy Górnej w Gorcach, gdzie w grudniu 1944 roku rozbił się amerykański bombowiec. Lotnicy wyskoczyli na spadochronach. Wszystkimi, oprócz dowódcy por. Williama J. Beimbrinka, którego nie udało się odnaleźć, zaopiekowali się polscy partyzanci.

Wystawa powstała dzięki współpracy kilku ośrodków i instytucji: Centrum Kulturalno-Historycznego „Fort I”, Fundacji „Forteczne Dziedzictwo w Toruniu”, a także Wiejskiego Ośrodka Kultury w Ochotnicy Górnej, skąd pochodzi część materiałów o amerykańskich samolotach, zestrzelonych nad Podhalem, Centrum Kultury Podgórza w Krakowie, które zbiera informacje o lądowaniu maszyny „Candie” koło krakowskiego Fortu 52 „Borek” oraz Grupy Badawczej Aircraft Missing in Action Project/Poland (AMIAP) dokumentującej losy zaginionych alianckich maszyn i załóg. – Merytorycznego wsparcia udzieliły nam Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie i Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP – dodaje Wielgus.

Wystawę można oglądać przez najbliższe pół roku. Towarzyszy jej prezentacja biogramów amerykańskich żołnierzy polskiego pochodzenia.

Anna Dąbrowska

autor zdjęć: aviation-images.com/Mary Evans Picture Library/East News, Krzysztof Wielgus