moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Zwiadowcy trenują na Mazurach

Szkolą się z maskowania oraz opanowują techniki skrytego przemieszczania, by niezauważenie poruszać się na terenie zajętym przez przeciwnika. Zakładają posterunki obserwacyjne oraz ćwiczą użycie noktowizji i dalmierzy laserowych. Takie między innymi zadania wykonują zwiadowcy z 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej, którzy od ponad dwóch tygodni uczestniczą w szkoleniu na Mazurach.

– Zwykle o tej porze roku kompania rozpoznawcza bierze udział w kilkutygodniowym letnim zgrupowaniu poligonowym wojsk rozpoznawczych i walki elektronicznej na poligonie w Wędrzynie. Z powodu pandemii koronawirusa jest to jednak niemożliwe – mówi kpt. Martyna Kupis, rzecznik prasowa 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. – Nasi zwiadowcy szkolą się więc intensywnie, korzystając z infrastruktury garnizonowej w Giżycku i Orzyszu.

Miesięczne szkolenie zaplanowano w taki sposób, by stopniowo zwiększać stopień trudności wykonywanych zadań. I tak na przykład żołnierze zaczynali od podstaw, czyli szkolenia przypominającego zasady skutecznego maskowania, a pod koniec maja będą uczestniczyć w misji rozpoznawczej, podczas której skrycie pokonają kilkadziesiąt kilometrów terenu kontrolowanego przez przeciwnika. – Wśród zwiadowców z 15 BZ są zarówno doświadczeni żołnierze, jak i nowi, którzy dopiero rozpoczynają w niej służbę. Dla jednych jest to zatem utrwalenie nawyków i szlifowanie umiejętności, dla drugich poznawanie naszych procedur i techniki działania – mówi por. Adrian Wójcik, dowódca plutonu z kompanii rozpoznawczej 15 BZ. – Trenując w mazurskich lasach, doskonalimy się w zielonej taktyce – uzupełnia oficer. Głównym zadaniem pododdziałów rozpoznawczych jest dozorowanie wyznaczonego terenu, prowadzenie zwiadu oraz wykrywanie sił przeciwnika. Żołnierze z rozpoznania zdobywają także informacje na temat wrogich wojsk, infrastruktury przeciwnika, przeszkód terenowych itp.

Podczas miesięcznego szkolenia zwiadowcy z 15 BZ przywiązują dużo wagi do zajęć dotyczących maskowania indywidualnego i zespołowego. – Skrytość naszych działań to podstawa. Skuteczny zwiadowca to taki, którego nie widać – podkreśla plut. Daniel Konarzewski. Podoficer jest zwiadowcą od kilkunastu już lat. Przyznaje, że działanie w terenach lesisto-jeziornych, gdzie jest dużo miejsc podmokłych i zacienionych, sprzyja rozpoznaniu. – Mówi się, że las jest domem zwiadowcy i coś w tym jest. Możemy ukryć się w zaroślach, a gęsty las sprawia, że sylwetki żołnierzy nie są tak łatwo rozpoznawalne – wyjaśnia plut. Konarzewski. Żołnierze przed każdymi zajęciami muszą przygotować dla siebie odpowiednie maskowanie. W maskałaty wplatają więc gałęzie, przetykają je trawami i liści albo dodają tzw. farsz. – Tak określamy frędzle z worków jutowych, które dodajemy do maskałaty. Chodzi o to, by upodobnić się do otoczenia. Maskujemy głównie kształt głowy i ramion, bo to najbardziej charakterystyczne części ciała człowieka – podkreśla zwiadowca.

Maskowanie to jednak dopiero początek. Tak przygotowani do zajęć żołnierze ruszają w teren. Opanowują techniki skrytego przemieszczania się w nim oraz przenikania, stosując różnego rodzaju szyki. Ćwiczą unikanie tzw. stref śmierci. Zwiadowcy wyjaśniają, że strefą śmierci jest teren, na którym ryzyko napotkania przeciwnika znacznie wzrasta. Mogą to być różnego rodzaju szlaki komunikacyjne, ulice albo teren otwarty, na przykład polany. – Miejsca, gdzie nie mamy możliwości schować się za różnego rodzaju przeszkodami terenowymi i jesteśmy widoczni dla przeciwnika, są najtrudniejsze. Musimy pamiętać, że na otwartej przestrzeni łatwo mogą nas wykryć także bezzałogowe środki rozpoznawcze – wyjaśnia plut. Konarzewski. – Ale czasami nie ma wyjścia i musimy przekroczyć jakąś drogę. Trzeba jednak wiedzieć, jak to zrobić bezpiecznie.

Zwiadowcy podczas przenikania muszą być zdyscyplinowani. Nie mogą ze sobą za dużo rozmawiać – najczęściej komunikują się za pomocą sygnałów niewerbalnych. Ponadto muszą tak skonfigurować wyposażenie, by podczas marszu nie przesuwało się w plecaku i nie powodowało hałasu. – W zwiadzie ważna jest dbałość o detale. Musimy, na przykład, zasłonić wszystkie płaskie powierzchnie, które mogłyby odbijać światło słoneczne. Czasami jeden refleks może nas zdemaskować. W nocy natomiast nie możemy używać latarek – przyznaje plut. Konarzewski.

Skryte poruszanie się zajmuje żołnierzom bardzo dużo czasu i jest niezwykle wyczerpujące. Jeśli przyjąć, że średnia prędkość kolumny piechoty na drodze wynosi 4 km na godzinę, to w terenie lesistym może ona zmniejszyć się nawet do 300 m na godzinę. – Pokonanie 10 km w taki sposób naprawdę daje w kość. Zwłaszcza, że średnio co 300 m robimy postój, by nasłuchiwać i obserwować, czy nikt nie podąża naszym śladem. Gdy jest cicho i bezpiecznie, przemieszczamy się o kolejne 300 m, a potem ponownie sprawdzamy teren. I tak przez całą drogę – wyjaśnia dowódca drużyny zwiadowców. Zadania nie ułatwia im fakt, że każdy z nich dźwiga na plecach ponad 30 kg. Zwiadowcy mają w wyposażeniu karabinki lub karabiny maszynowe, granatniki RPG, radiostacje indywidualne i drużynowe. Każda z drużyn dysponuje przyrządami do prowadzenia obserwacji w dzień i w nocy, między innymi lornetkami termowizyjnymi dalekiego zasięgu. W plecakach oczywiście każdy żołnierz ma jeszcze dodatkowe ubranie, odzież ochronną, śpiwór, prowiant i wodę.

– Najefektywniejsze treningi prowadzimy po zachodzie słońca. Noc daje nam przewagę, bo w ciemności łatwiej pozostać niezauważonym. Dopiero wczesnym świtem zakładamy bazy przejściowe, w których odpoczywamy – opowiada plut. Konarzewski.

Żołnierze wyjaśniają, że zwieńczeniem miesięcznego treningu będzie kilkudobowe ćwiczenie. Wówczas będą musieli niezauważenie prowadzić obserwację sił przeciwnika oraz przemieszczać się na terenie kontrolowanym przez niego, wynoszącym około kilkudziesięciu kilometrów. Kolejnym etapem szkolenia zwiadowców będzie poznawanie zasad taktyki czarnej, czyli działania w terenie zurbanizowanym.

Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: szer. Adrian Staszewski, plut. Bartek Grądkowski

dodaj komentarz

komentarze


Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
 
Szpej na miarę potrzeb
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Na straży wschodniej flanki NATO
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
W Italii, za wolność waszą i naszą
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
SOR w Legionowie
Wojna w świętym mieście, część druga
Kadisz za bohaterów
Święto stołecznego garnizonu
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Zachować właściwą kolejność działań
25 lat w NATO – serwis specjalny
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Przygotowania czas zacząć
NATO na północnym szlaku
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Głos z katyńskich mogił
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Sprawa katyńska à la española
Barwy walki
Gunner, nie runner
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Sandhurst: końcowe odliczanie
Strażacy ruszają do akcji
Wojna w świętym mieście, epilog
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Zmiany w dodatkach stażowych
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojna w Ukrainie oczami medyków
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Ramię w ramię z aliantami
NATO on Northern Track
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Szarża „Dragona”
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Wojna na detale
Kolejne FlyEle dla wojska
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Charge of Dragon
Front przy biurku
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO