Wojskowe szkolenie przyszłych leśników

sobota, 10 grudnia 2016

Czytania map wojskowych, posługiwania się busolą i kompasem, maszerowania na azymut oraz strzelenia z karabinka sportowego – tego uczyła się młodzież ze szkoły leśnej w Rogozińcu od żołnierzy 7 Batalionu Strzelców Konnych. Dyrekcja placówki i oficerowie Batalionu chcą powrotu do przedwojennej tradycji, czyli wprowadzenia Przysposobienia Wojskowego Leśników.


Nauka podstaw wojskowego rzemiosła odbyła się w Zespole Szkół Leśnych w Rogozińcu. Kilkunastu uczniów wzięło udział w szkoleniu prowadzonym przez pięciu instruktorów z 7 Batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich z Wędrzyna, wchodzącego w skład 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej stacjonującej w Międzyrzeczu.

Z busolą przez las

Wojskowa edukacja rozpoczęła się w sali wykładowej, gdzie żołnierze uczyli przyszłych leśników korzystania z map powstających na potrzeby armii. Młodzież musiała odnajdywać na mapie punkty na podstawie współrzędnych, a także poznać zasady używania kompasu i busoli. Z wiedzą zdobytą w ławkach uczniowie ruszyli w teren. W małych grupach pokonywali leśne bezdroża zgodnie z marszrutą, jaką wyznaczyli im instruktorzy. Za wskazówki mieli tylko współrzędne.

– Zaangażowali się w szkolenie. Szybko nauczyli się podstaw topografii, a podczas marszu na orientację było widać, że są obyci w leśnym terenie i potrafią sprawnie się w nim poruszać – ocenia umiejętności przyszłej służby leśnej plut. Paweł Mazurek, dowódca zespołu instruktorów, na co dzień szef sekcji w drużynie wsparcia.

Grudniowe zajęcia były jednymi z wielu, jakie żołnierze przeprowadzili w Rogozińcu w tym roku. – Współpraca naszej placówki z 7 Batalionem z Wędrzyna trwa już cztery lata. A w 2014 roku zawarliśmy oficjalną umowę, na której mocy żołnierze prowadzą zajęcia z uczniami co najmniej raz w miesiącu – wyjaśnia Antoni Pawłowski, dyrektor Zespołu Szkół Leśnych. Zajęcia odbywają się nie tylko w szkole, lecz również w koszarach, na poligonach i placach ćwiczeń.

Na strzelnicy

Po marszu na azymut uczestnicy szkolenia sprawdzali swoje umiejętności na strzelnicy miejscowego Bractwa Kurkowego. Instruowani przez żołnierzy strzelali z karabinka sportowego do tarcz ustawionych w odległości 20 m. Zadanie nie było łatwe, ponieważ strzelali w pozycji stojącej z tzw. wolnej ręki.


Film: Bogusław Politowski / polska-zbrojna.pl

Celem zajęć nie była rywalizacja, lecz oswojenie uczniów z bronią oraz wpojenie im zasad bezpieczeństwa obowiązujących podczas posługiwania się karabinkiem. Celność młodych leśników była jednak zaskakująca. – Młodzież strzela tak dobrze być może dlatego, że już kilka razy prowadziliśmy tutaj zajęcia taktyczne z użyciem markerów do paint balla – ocenia por. Radosław Musin, oficer wychowawczy Batalionu, koordynator współpracy ze szkołą.
Chętnych na zajęcia z wojskowymi jest zawsze więcej niż miejsc. Nie wszyscy mogą więc wziąć w nich udział. – Dyrektor robi wówczas listę i wybiera tych, którzy nie mają problemów z nauką i zachowaniem – mówi Grzegorz Lisiński, uczeń 4 klasy Technikum Leśnego. Mimo nie najlepszej pogody był zadowolony ze szkolenia, tak jak jego koledzy. – Najciekawsze były te na poligonie w Wędrzynie, gdzie jednym z zadań było pokonywanie psychologicznego toru przeszkód – opowiada Dominik Renkaw, również czwartoklasista, który w podobnych zajęciach uczestniczy już od pierwszej klasy.

Przysposobienie Wojskowe Leśników

Pierwsze kontakty z dyrekcją Zespołu Szkół Leśnych w Rogozińcu nawiązał cztery lata temu ppłk Rafał Miernik, wówczas dowódca 7 Batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich, obecny szef szkolenia jednostki. Realizowano w ten sposób pomysł, by do programu nauczania we wszystkich technikach leśnych w kraju wprowadzić przedmiot Przysposobienie Wojskowe Leśników. Chodziło o to, by nie tworzyć klas mundurowych w placówkach szkolnych podlegających Ministerstwu Środowiska, lecz jedynie systemowo nauczać przyszłych pracowników Lasów Państwowych wybranych elementów wojskowego rzemiosła, tak jak miało to miejsce przed II wojną światową.


Pomysłodawcami powrotu do przedwojennej tradycji są, poza ppłk. Miernikiem, mjr Damian Kidawa, obecny dowódca Batalionu, por. Radosław Musin oraz dyrektor Zespołu Szkół Leśnych z Rogozińca. Chcieli stworzyć program nauczania, dzięki któremu absolwenci szkół leśnych w razie wojny czy kryzysu staną się partnerami dla dowódców wojskowych. Ludzie ci znają bowiem dobrze lasy na swoim terenie, a znając podstawy m.in. działań taktycznych, będą mogli pomagać dowódcom na przykład w wybraniu najlepszych miejsc na rubież obrony i bezpieczne lądowisko dla śmigłowców. Albo w określeniu, którymi drogami w lesie bez problemu może przejechać ciężki sprzęt, a których należy unikać, ponieważ można w nich ugrzęznąć i są zbyt wąskie.

Projekt programu nauczania przedmiotu Przysposobienie Wojskowe Leśników już powstał. Wysłano odpowiednie pisma do resortów obrony narodowej oraz środowiska. W lipcu odbyła się nawet na ten temat konferencja naukowa, w której uczestniczyli przedstawiciele obu ministerstw. Inicjatorzy czekają teraz na formalne decyzje w tej sprawie. – Gdyby pomysł został wcielony w życie, żołnierze naszego Batalionu są w stanie prowadzić takie zajęcia bez uszczerbku dla ich codziennych obowiązków – zapewnia mjr Kidawa.

Bogusław Politowski

autor zdjęć: Bogusław Politowski