Wojskowe szkoły wyższe cieszą się ogromną popularnością. Od wielu lat mamy więcej chętnych niż miejsc. Zmiany są jednak potrzebne, ale to musi być ewolucja, a nie rewolucja – mówi gen. dyw. Bogusław Pacek, rektor-komendant Akademii Obrony Narodowej.
Film: Mateusz Płoski, Seweryn Sołtys / polska-zbrojna.pl
Resort obrony narodowej pracuje nad reformą wyższego szkolnictwa wojskowego. Priorytetem dla MON była jednak reforma kierowania i dowodzenia wojskiem. – By nie nakładać obu reform, chcielibyśmy wstrzymać się ze zmianami dotyczącymi szkolnictwa – mówił w maju wiceminister obrony Czesław Mroczek. Teraz jednak prace nad zmianami w szkolnictwie wojskowym wejdą w kolejny etap: wybór koncepcji zmian. Resort obrony narodowej pracuje nad trzema wariantami reformy wyższych uczelni wojskowych.
Obecnie w strukturze wojska działa ich pięć: Wojskowa Akademia Techniczna, Akademia Marynarki Wojennej, Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych, Wyższa Szkoła Oficerska Wojsk Lądowych i Akademia Obrony Narodowej. Pierwszy wariant reformy to stworzenie jednej uczelni wojskowej.
Drugi zakłada, że powstaną dwie uczelnie wiodące, utworzone na bazie Akademii Obrony Narodowej i Wojskowej Akademii Technicznej. Wariant trzeci to konsolidacja funkcjonalna i programowa przy zachowaniu obecnej struktury. Reorganizacja ma podnieść jakość kształcenia, zmniejszyć koszty, poprawić efektywność badań naukowych.
– To prawda, że pięć szkół wyższych, jak na potrzeby resortu obrony narodowej, to dużo, dlatego zmiany są niezbędne. Ale to musi być ewolucja, a nie rewolucja – dodaje gen. Pacek.
W 2005 roku liczba studentów wzrosła z 12 do 24 tysięcy (w tym 2 tys. wojskowych). Liczba kierunków zwiększyła się zaś z 49 do 73.
autor zdjęć: Mateusz Płoski
komentarze