moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Śląska opowieść

Miało sprowadzić się do krótkiej demonstracji siły, jednak przerodziło się w regularną batalię z użyciem armat i pociągów pancernych. W nocy z 2 na 3 maja 1921 wybuchło III powstanie śląskie, jeden z nielicznych polskich zrywów, zakończonych sukcesem. Dzięki determinacji powstańców Polsce przyznano znacznie większą część spornego terytorium, jakim był Górny Śląsk, niż pierwotnie zamierzano.

III powstanie śląskie - grupa powstańcow z pistoletami Mauser C96, karabinem Mauser wz. 98 i lekkim karabinem maszynowym MG 08/15. 1921 r.

Na miejsce dotarli przed północą. Ukryci w zaroślach przez chwilę obserwowali most. Dwieście metrów żelaznej konstrukcji, wspartej na trzech solidnych filarach z betonu. Całość oświetlona i pilnowana przez strażników. Nic dziwnego – budowla miała dla Niemców kluczowe znaczenie. Biegły po niej tory łączące Opole z Wrocławiem. Na sygnał dowódcy mężczyźni podkradli się do jednego z filarów, podłożyli ładunek, rozciągnęli lont i niezauważeni odskoczyli. Czekali przez kilka minut. Ciszę zakłócał tylko monotonny odgłos deszczu. Widać lont zamókł i zgasł. – Trzeba spróbować jeszcze raz – rzucił dowódca i ruszył przed siebie. Towarzyszył mu między innymi 18-letni Herman Jurzyca. I to właśnie on raz jeszcze podpalił lont. Chwilę później wraz z kolegami uciekał co sił w nogach. Zanim ponownie zniknęli w zaroślach, noc rozświetlił krótki błysk, a ziemia zadrżała. Rozległ się odgłos potężnej eksplozji.

Była noc z 2 na 3 maja 1921 roku. Specjalny oddział zwany Grupą Wawelberga, na której czele stał kpt. Tadeusz Puszczyński właśnie zrealizował swoje pierwsze bojowe zadanie. Niebawem w powietrze wyleciały mosty koło Biedrzychowic, Białej, Kędzierzyna. Niemieckie linie komunikacyjne zostały przerwane. Rozpoczynało się właśnie III powstanie śląskie.

Co powie Francja?

O tym, że na Śląsku może dojść do walk było jasne od miesięcy. Pozostawało jednak pytanie, czy za broń chwycą Polacy czy może Niemcy. Kluczową sprawą wydawał się wynik plebiscytu, który miał przynieść odpowiedź na pytanie o przyszłe losy tego wysoko uprzemysłowionego, bogatego w węgiel region. Głosowanie zarządzili przedstawiciele mocarstw, podpisując traktat wersalski. Plebiscyt wyznaczono na 20 marca 1921 roku. Do urn poszło 97 procent uprawnionych. 59,4 procent z nich opowiedziało się za przyłączeniem Śląska do Republiki Weimarskiej. Niemcy wygrali między innymi we wszystkich dużych miastach. Ale gra nie była do końca czysta. Krótko przed głosowaniem Niemcy sprowadzili na Śląsk ponad 182 tysiące emigrantów, którzy kiedyś mieszkali w regionie, potem jednak wyjechali na Zachód za chlebem. Paradoksalnie, ściągając ich do lokali wyborczych, posłużyli się zapisem wymyślonym przez... Polaków. Oni też bardzo chcieli skorzystać z siły emigrantów, jednak mocno się przeliczyli. Na Śląsk zdołali ściągnąć jedynie trochę ponad 10 tysięcy swoich zwolenników.

III powstanie śląskie. Msza polowa przed powstańczym pociągiem pancernym „Kabicz” na froncie gliwickim. 1921 r.

Ostateczną decyzję o podziale Śląska miały podjąć wielkie mocarstwa, kierując się propozycją wypracowaną przez Międzynarodową Komisję Rządowo-Plebiscytową w Opolu. Ta rozważała trzy rozwiązania, z których najbardziej niekorzystne dla Polski zakładało, że otrzyma ona tylko powiaty rybnicki i pszczyński, a także skrawki powiatu katowickiego. Do Niemiec miał zostać włączony cały Górnośląski Okręg Przemysłowy. – Za takim podziałem opowiadali się przedstawiciele Wielkiej Brytanii i Włoch. Zależało im, by nadmiernie nie osłabiać Niemiec, a co za tym idzie – nie wzmacniać Francji – tłumaczy prof. Ryszard Kaczmarek, historyk z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Francuzi trzymali stronę Rzeczypospolitej, ale wśród Polaków z każdym dniem narastały obawy, że mogą zmienić zdanie. – I wojna światowa przyniosła Francji ogromne straty. Sytuację miały uratować reparacje pozyskane od Niemiec. Tymczasem rząd w Berlinie przekonywał, że dochody ze śląskiego przemysłu umożliwią ich spłatę – wyjaśnia prof. Kaczmarek. Sytuacja stała się na tyle niepewna, że Polacy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Przygotowania do zbrojnego zrywu ruszyły pełną parą.

Korfanty na linii

Dla Polaków ze Śląska to nie była nowość. Region wrzał od dłuższego czasu, a oni sami wcześniej już dwukrotnie chwytali za broń. Pierwsze powstanie wybuchło 16 sierpnia 1919 roku. Polacy chcieli się przeciwstawić niemieckim bojówkom, które siały terror na obszarze plebiscytowym. Walki trwały nieco ponad tydzień, a ich rezultat był raczej nikły. Niemcy przystali jedynie na ogłoszenie amnestii dla aresztowanych polskich działaczy. Niemal równo rok później rozpoczął się kolejny zryw. On również trwał ledwie kilka dni, ale tym razem powstańcom udało się osiągnąć znacznie więcej. Wymusili na Niemcach likwidację policji Sipo i utworzenie policji plebiscytowej, w której reprezentowane były obydwie narodowości. Polacy jednak musieli zlikwidować Organizację Wojskową Górnego Śląska. W jej miejsce powołali Centralę Wychowania Fizycznego. Na czele obydwu powstań stał Alfons Zgrzebniok.

Trzecie powstanie miało wyglądać podobnie – krótka demonstracja siły i efekt w postaci lepszej pozycji wyjściowej przed rozmowami mocarstw o podziale prowincji. Tak przynajmniej sądził Wojciech Korfanty, który stał na czele Polskiego Komisariatu Plebiscytowego. Jego rachuby okazały się jednak nietrafione.

Korfanty stanął na czele zrywu. Powstańczymi wojskami dowodził ppłk Maciej Mielżyński, który przyjechał na Śląsk z Wielkopolski. Z czasem zastąpił go ppłk Kazimierz Zenkteller. Dowódcy podlegały trzy grupy operacyjne. Początkowo liczyły 30 tysięcy żołnierzy. Oddziały jednak szybko rozrosły się do 46, a nawet jak utrzymują niektórzy historycy – 60 tysięcy osób. Wielu ochotników napłynęło spoza Śląska. Powstańcy mogli liczyć na wsparcie oficerów regularnej polskiej armii, a także na jej zasoby. Do walki ruszyli uzbrojeni jedynie w pistolety i karabiny maszynowe, niebawem jednak mieli do dyspozycji między innymi pół setki dział i kilkanaście pociągów pancernych. Działo się tak, choć polski rząd oficjalnie powstania nie poparł. – Nie mógł tego zrobić, ponieważ obowiązywały go ustalenia traktatu wersalskiego. Powstanie było sprzeczne z tym aktem. Warszawa zmuszona więc była czekać na stanowisko mocarstw – mówi prof. Kaczmarek.

Pierwsze dni przyniosły powstańcom pasmo sukcesów. Polacy zablokowali duże miasta Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, a ich oddziały dotarły do tzw. Linii Korfantego, która przebiegała wzdłuż Odry i dalej w kierunku Olesna. 10 maja Naczelna Komenda Wojsk Powstańczych ogłosiła wstrzymanie walk i przystąpiła do rozmów z Francuzami. Te jednak nie mogły przynieść żadnych kluczowych rozwiązań, ponieważ do stołu nie zamierzali usiąść Niemcy. Dowodzona przez gen. Karla Hoefera Samoobrona Górnego Śląska właśnie przygotowywała się do wielkiej kontrofensywy. Do walk mogła rzucić od 30 do 40 tysięcy dobrze uzbrojonych żołnierzy.

III powstanie śląskie - grupy powstańców na pozycjach nad Olzą. Powstańcy uzbrojeni m.in. w karabiny Mannlicher wz. 1890 i granaty trzonkowe pozują do zdjęcia przy ziemiance. 1921 r.

Kontrnatarcie ruszyło w nocy z 20 na 21 maja. Niemieckie oddziały uderzyły między innymi w okolicach Góry Świętej Anny pod Opolem. Mjr Jan Ludyga-Laskowski wspominał: „O godzinie 12:30 w nocy (…) rozpoczęli Niemcy bombardowanie z dział artylerii tudzież minomiotaczy stanowisk 8 pułku. Po zniszczeniu przednich placówek przystąpili natychmiast do ataku frontu powstańczego, przenosząc równocześnie ogień artylerii na ważniejsze punkty strategiczne położone poza linią frontu. Wywiązała się ciężka walka, gdyż powstańcy bronili się bohatersko”. Bitwa stała się symbolem powstania. Niemcy wypchnęli obrońców z zajmowanych pozycji, w czerwcu opanowali też ważny węzeł kolejowy w Kędzierzynie. Mimo to nie zdołali przedrzeć się do Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. To ostudziło nastroje ich dowództwa. I choć część niemieckich oficerów nadal parła do walki, gen. Hoefer postanowił zasiąść z Polakami do rozmów na temat rozejmu.

Polskie zwycięstwo

Swoje zrobiła także presja wywierana przez Francję. – Zapowiedziała ona, że wycofa swoje wojska ze śląskich miast. Gdyby rzeczywiście tak się stało, miejsce Francuzów zajęłyby oddziały polskie. Istniało ryzyko, że w takiej sytuacji niemiecka ludność chwyci za broń i w okręgu przemysłowym dojdzie do eskalacji konfliktu – wyjaśnia prof. Kaczmarek. – Francuzi kilkakrotnie powtórzyli też, że ich oddziały mogą wkroczyć do zachodniej strefy zmilitaryzowanej, czyli zająć Zagłębie Ruhry. Na to Niemcy nie mogli sobie pozwolić – zaznacza historyk.

Ostatecznie pod koniec czerwca Korfanty i Hoefer podpisali porozumienie o wycofaniu oddziałów z linii frontu. Komisja wytyczyła pas neutralnej ziemi. Po stronie polskiej obsadziły go wojska brytyjskie, zaś po stronie niemieckiej – francuskie. 5 lipca 1921 roku Polacy i Niemcy wycofali swoje ostatnie oddziały z terenów plebiscytowych.

Wkrótce Komisja zaproponowała nowy podział spornych terytoriów. Polsce miał przypaść rejon o jedną trzecią większy niż poprzednio. Zyskała połowę hut i ponad 70 procent złóż węgla. W październiku 1921 roku propozycję zaakceptowała Rada Ambasadorów w Paryżu. III powstanie śląskie zakończyło się więc sukcesem. W walkach życie straciło i ranny odniosło niemal dwa tysiące Polaków. Straty Niemców historycy szacują na 500 zabitych i 1500 rannych.

Korzystałem ze Słownika Powstań Śląskich, pod red. Macieja Fica i Ryszarda Kaczmarka, a także książek Lecha Wyszczelskiego, 1921. III Powstanie Śląskie, Warszawa 2015 (48 tom serii Zwycięskie bitwy Polaków) i Zyty Zarzyckiej, Polskie działania specjalne na Górnym Śląsku 1919-1921, Warszawa 1989.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: NAC

dodaj komentarz

komentarze


Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
 
Na straży wschodniej flanki NATO
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Gunner, nie runner
Wojna w świętym mieście, część druga
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
W Italii, za wolność waszą i naszą
Ramię w ramię z aliantami
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Charge of Dragon
Kadisz za bohaterów
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Zmiany w dodatkach stażowych
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
25 lat w NATO – serwis specjalny
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
NATO on Northern Track
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Sprawa katyńska à la española
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Kolejne FlyEle dla wojska
Wojna na detale
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Zachować właściwą kolejność działań
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szpej na miarę potrzeb
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Szarża „Dragona”
Święto stołecznego garnizonu
NATO na północnym szlaku
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
SOR w Legionowie
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Przygotowania czas zacząć
Głos z katyńskich mogił
Barwy walki
Front przy biurku
Strażacy ruszają do akcji
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Wojna w świętym mieście, epilog
Sandhurst: końcowe odliczanie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO