moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Aby Bałtyk był trochę bardziej czysty

Cel pierwszy: posprzątać plaże. Cel drugi: promować wojsko. Setki marynarzy ze wszystkich polskich jednostek wzięły udział w akcji „Morze to życie”. Była to jedna z odsłon Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Rozwoju, który w tym roku miał zwrócić uwagę między innymi na zanieczyszczenia Bałtyku. Morze zaśmiecają przede wszystkim ludzie, ale też zalegające na dnie wraki.

– Ludzie lubią przebywać nad morzem. A jednocześnie wielu z nich nie potrafi się powstrzymać przed rozrzucaniem śmieci i rujnowaniem swojego ulubionego miejsca. Paradoks trudny do logicznego wytłumaczenia – przyznaje kmdr por. Radosław Maślak, oficer wychowawczy z 3 Flotylli Okrętów w Gdyni. Był on jednym z 40 marynarzy miejscowego garnizonu, którzy włączyli się w akcję „Morze to życie” organizowaną m.in. przez resort obrony. Żołnierze razem z setką dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 34 przeszli kilkusetmetrowy odcinek plaży w dzielnicy Redłowo. Efekt – ponad 30 dużych worków po brzegi wypełnionych śmieciami: butelkami, puszkami, różnego rodzaju papierami, niedopałkami papierosów. – Zanim zabraliśmy się za sprzątanie, zorganizowaliśmy dla uczniów spotkanie edukacyjne. Specjalistka z sekcji ochrony środowiska Komendy Portu Wojennego w Gdyni mówiła o zagrożeniach i zanieczyszczeniach Bałtyku – wyjaśnia kmdr por. Maślak. – W Redłowie dzieci mogły obejrzeć stoisko Klubu Marynarki Wojennej „Riwiera” oraz stanowisko wojskowej komendy uzupełnień zorganizowane pod hasłem „Zostań żołnierzem RP”. Zaprezentowane zostały quad należący do Dywizjonu Zabezpieczenia Hydrograficznego oraz specjalny zestaw satelitarny do określania pozycji w terenie. Akcja sprzątania była także okazją do promocji wojska – tłumaczy kmdr por. Maślak.

Plaże nieopodal swoich jednostek sprzątali też marynarze 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu, gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej czy Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce. W ten sposób wojsko włączyło się w Europejski Tydzień Zrównoważonego Rozwoju. Przedsięwzięcie ma promować postawy ekologiczne i przypominać, jak ważne jest umiejętne gospodarowanie zasobami naturalnymi Ziemi. W tym roku ETZR poświęcony został między innymi zanieczyszczeniom Bałtyku.

– Problem jest poważny i złożony. Wiąże się rzecz jasna nie tylko ze śmieceniem na plażach, choć i to działania ze wszech miar szkodliwe, ponieważ spora część nieczystości i odpadów ostatecznie ląduje w morzu. Przyczyniają się do tego wiatr i ruchy wody – uważa dr inż. Benedykt Hac, kierownik Zakładu Oceanografii Operacyjnej Instytutu Morskiego w Gdańsku. Do tego dochodzą śmieci nanoszone przez rzeki. – Tych jest, jak podejrzewam, większość. W Bałtyku natrafialiśmy już nawet na stare telewizory – przyznaje dr Hac. Śmiecą też załogi jednostek pływających. – W tym przypadku prawo jest bardzo restrykcyjne. Załogi muszą segregować śmieci i „rozliczać się” z nich po dotarciu do portu. Niestety, często kapitanowie mniejszych jednostek ignorują ten nakaz – podkreśla dr Hac. Z nielegalnym wyrzucaniem odpadów trudno walczyć. – Nie sposób monitorować wszystkich statków, plaż, czy filtrować rzek u ich ujścia. Rozwiązaniem są raczej kampanie edukacyjne. Uświadamianie ludziom, że skoro nie wyrzucają śmieci przez okna swoich mieszkań, nie powinni także wrzucać ich do wody, ani palić nimi w piecach. Niestety, nadal wiele gorzkiej prawdy tkwi w dowcipie, że ludzie skłonni są dzielić śmieci na trzy rodzaje: te, które pali się w dzień, te palone w nocy i te wywożone do lasu – dodaje.

Tymczasem to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Kolejny problem wiąże się ze stanem technicznym pływających po Bałtyku jednostek. Nieszczelności w kadłubach tych starszych skutkują różnego rodzaju wyciekami. Problemem są wreszcie wraki i zatopiona na Bałtyku broń chemiczna. – Kadłuby statków i okrętów, zwłaszcza tych dużych wyglądają solidnie. Grubość stali sięga nawet kilkunastu centymetrów. Ale przecież czas robi swoje. Słona woda sukcesywnie zżera nawet najgrubsze warstwy niekonserwowanego metalu, robiąc dziury w zbiornikach pełnych paliw czy smarów, których skład to prawdziwa tablica Mendelejewa – przekonuje naukowiec.

Według dr. Haca na dnie części Bałtyku kontrolowanej przez Polskę spoczywa co najmniej kilkanaście naprawdę niebezpiecznych dla środowiska wraków. Wśród nich jest „Stuttgart”, niemiecki statek szpitalny zatopiony w 1943 roku na skutek amerykańskiego bombardowania. Jego szczątki znajdują się na głębokości 22 metrów, około czterech kilometrów od plaż na gdyńskim Oksywiu i Babich Dołach. Z wraku wycieka ciężkie paliwo, które zanieczyściło już ogromne obszary wokół niego. – Na powierzchni odpowiadającej 42 hektarom, rozlało się już od 600 do 800 ton substancji. Część wsiąka w piasek, część jednak tworzy ciężką zawiesinę. Podczas sztormów paliwo bywa wyrzucane na morski brzeg. A jeszcze do niedawna, rybacy prowadzili w tamtym rejonie połowy – podkreśla dr Hac. Zagrożenie stanowi też wrak tankowca „Franken”. Statek został zatopiony przez sowieckie lotnictwo w kwietniu 1945 roku. Spoczywa kilka mil na południowy wschód od Półwyspu Helskiego. W ubiegłym roku specjaliści z Instytutu Morskiego oraz Fundacji MARE opracowali raport, z którego wynika, że w ciągu kilku lat wrak może się rozpaść. Z wyrw w jego zbiornikach wypłynie wówczas do morza nawet pięć milionów litrów paliwa. Tykającą bombę stanowią też beczki z bronią chemiczną zatapiane w Bałtyku po II wojnie światowej. – Były one zrzucane do morza przede wszystkim w okolicach Bornholmu, ale też Gotlandii – informuje dr Hac.

Większości wraków nie da się po prostu wydobyć. Naukowiec tłumaczy, że walka z tym problemem jest trudna, ponieważ wymaga ogromnych pieniędzy. – Różnego rodzaju instytucje starają się jednak z nim zmierzyć. Metod jest sporo. Jedna z nich to remediacja gruntu. Wokół wraku rozprowadza się naturalne substancje, które wspomagają rozwój bakterii neutralizujących zanieczyszczenia – wyjaśnia dr Hac. – Jeszcze raz jednak powtórzę: jeśli chcemy mieć czyste morza, przede wszystkim trzeba budować świadomość pojedynczego człowieka – podsumowuje.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: 8 FOW

dodaj komentarz

komentarze


WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
 
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Sprawa katyńska à la española
Wojna w świętym mieście, część druga
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Głos z katyńskich mogił
Zmiany w dodatkach stażowych
Ocalały z transportu do Katynia
V Korpus z nowym dowódcą
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
NATO na północnym szlaku
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Optyka dla żołnierzy
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Przygotowania czas zacząć
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
25 lat w NATO – serwis specjalny
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Strażacy ruszają do akcji
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Zachować właściwą kolejność działań
Charge of Dragon
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojna w świętym mieście, epilog
Kolejne FlyEle dla wojska
Odstraszanie i obrona
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Święto stołecznego garnizonu
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Zbrodnia made in ZSRS
Kadisz za bohaterów
SOR w Legionowie
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Sandhurst: końcowe odliczanie
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Prawda o zbrodni katyńskiej
Szpej na miarę potrzeb
Szarża „Dragona”
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Ramię w ramię z aliantami
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Rakiety dla Jastrzębi
Na straży wschodniej flanki NATO
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Wojna w świętym mieście, część trzecia
NATO on Northern Track
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Mundury w linii... produkcyjnej
Front przy biurku
Barwy walki
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Potężny atak rakietowy na Ukrainę

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO